Apple inwestuje setki milionów dolarów w amerykańskie źródła surowców, próbując uniezależnić się od Chin i sprostać politycznym oczekiwaniom Donalda Trumpa

Prezydentura Donalda Trumpa stwarza wiele problemów nie tylko dla państw sojuszniczych, objętych szaleńczą karuzelą ceł, ale także dla amerykańskich firm, takich jak Apple. Gigant z Cupertino został de facto zmuszony do przenoszenia części produkcji swoich sprzętów do USA, w związku z czym firma zainwestowała między innymi w budowę zakładów w Teksasie, akademii produkcyjnych w Detroit, a także zadeklarowała utworzenie 20 000 nowych miejsc pracy. Teraz Apple ogłosiło podpisanie umowy z amerykańskim producentem MP Materials, aby zapewnić sobie dostęp do krajowego źródła magnesów z ziem rzadkich.
Magnesy zamiast ceł. Apple reaguje na politykę Trumpa i stawia na USA
Apple właśnie sfinalizowało jedną z najbardziej symbolicznych transakcji ostatnich lat – i nie chodzi tu o nowy produkt, lecz o łańcuch dostaw. Nie jest to też typowy ruch biznesowy, a wynik presji ze strony Donalda Trumpa i próba ucieczki przed cłami, które nowy prezydent USA rozdaje na prawo i lewo – w szerszej perspektywie Apple ma zmniejszyć swoje uzależnienie od Chin, z którym zmaga się nie tylko przedsiębiorstwo odpowiedzialne za jabłkowe sprzęty, ale i cały sektor technologiczny.
Transakcja, o której wspomniałem, to umowa zobowiązująca Apple do kupowania od MP Materials magnesów z ziem rzadkich, wyprodukowanych w zakładzie w Teksasie. Co więcej, obie firmy będą współpracować przy tworzeniu nowej linii recyklingowej w Kalifornii, pozwalającej na przetwarzanie odzyskanych materiałów ziem rzadkich do ponownego wykorzystania w produktach Apple, szczególnie w iPhone’ach, iPadach i komputerach Mac – Apple będzie też mogło przy okazji jeszcze mocniej chwalić się zaangażowaniem w ekologię.
Amerykańska innowacyjność napędza wszystko, co robimy w Apple, i jesteśmy dumni, że możemy jeszcze mocniej inwestować w amerykańską gospodarkę – Tim Cook
Made in USA – Apple i reszta Doliny Krzemowej próbują zerwać z Chinami
Apple wpompuje w ten projekt aż 500 milionów dolarów (z 500 miliardów przeznaczonych na poczet przyszłych inwestycji), a część środków zostanie przeznaczona na szkolenia krajowych specjalistów. Kwota jest tak wysoka, bo wydobycie i przetwarzanie ziem rzadkich jest dość skomplikowanym i kosztownym procesem.
Chiny mają w tym sektorze niemalże monopol i posiadają zaawansowaną infrastrukturę, dzięki której mogą w zasadzie kontrolować światową produkcję wielu gałęzi elektroniki użytkowej. Apple mogłoby co prawda dalej kontynuować obecne partnerstwo z Państwem Środka, ale skutkować to będzie cłem w wysokości 25%, zapowiedzianym przez Trumpa. W Chinach ta kombinacja – od rzemieślników, przez specjalistów od robotyki, po inżynierów oprogramowania – już istnieje. W USA dopiero trzeba ją zbudować.
Już dawno poinformowałem Tima Cooka, że oczekuję, iż iPhone’y sprzedawane w USA będą produkowane w USA, a nie w Indiach czy gdziekolwiek indziej – Donald Trump
Dla Apple będzie to trudne wyzwanie, a sam projekt przenoszenia produkcji do USA rozciągnięty będzie na lata. To samo tyczy się innych gigantów technologicznych, takich jak NVIDIA, która zadeklarowała w kwietniu, że budowa nowych superkomputerów będzie miała miejsce na terenie kraju.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu