Trwa spór o to, co będzie kolejną "wielką rzeczą" w motoryzacji. Propozycji jest kilka, wszystkie mogą zrobić sporą różnicę: autonomiczna jazda, przejście od ropy naftowej do energii elektrycznej jako paliwa, wreszcie nowy model posiadania samochodu, różne wersje jego współdzielenia. Nie brakuje opinii, iż najważniejsze będą zmiany na tym ostatnim polu. Jednym z graczy w tym segmencie, i to na rodzimym rynku, ma być Traficar. Biznes na razie działa w Krakowie, niebawem powinien się także pojawić w Warszawie.
Traficar to kolejna na polskim rynku zapowiedź rewolucji w transporcie. Auta na minuty z mocnym atutem
Traficar to kolejny pomysł na polskim podwórku, który spróbuje namieszać na rynku wynajmu aut i... I na razie tyle - wielkich zmian bym się nie spodziewał, ludzie nie zaczną masowo rezygnować ze swoich samochodów. Aby do tego doszło potrzebna jest inna skala. Wszystko jednak przed nami. Na razie sprawdźmy co proponują twórcy usługi.
Muszę przyznać, że jedną informacją szybko zwrócili na siebie moją uwagę. Chodzi o miejsce wypożyczania i zostawiania pojazdu. Jakiś czas temu pisałem o projekcie 4Mobility, który wystartował w Warszawie i podkreślałem wówczas pewną wadę:
I tu dostrzegam pierwszy minus: auto trzeba odstawić do bazy. Nie można go wypożyczyć, przejechać na drugi koniec Warszawy i tam zostawić, jeśli idzie się np. na długi obiad. To znaczy można to zrobić, ale w tym czasie będzie naliczana opłata i finalnie auto i tak trzeba odstawić do bazy. Słabe rozwiązanie, gdy jest się zmęczonym, zajętym lub „po spożyciu”. Większa liczba baz i możliwość zostawiania w nich aut bez przeszkód to istotny element usługi.[źródło]
Okazuje się, że Traficar wyeliminował to ograniczenie. W skrócie cały proces wygląda następująco: na smartfon pobiera się aplikację, należy założyć konto w serwisie. Następnie zaczyna się poszukiwanie auta, które jest najbliżej - ono nie musi stać w jakiejś bazie firmy, równie dobrze ktoś mógł je zostawić pod naszym blokiem albo ulicę dalej. Klient dokonuje rezerwacji konkretnego pojazdu, aplikacja informuje go, jak trafić, ile czasu powinno to zająć itp. Na dotarcie do samochodu użytkownik ma 15 minut. Auto otwiera się przez skanowanie kodu QR, następnie ocenia się czy jest ono zabrudzone lub uszkodzone (jeśli dostrzeże się problem, należy to zaznaczyć w aplikacji i wynajem zostanie przerwany). Kluczyki znajdują się w schowku. Nie pozostaje nic innego, jak ruszać w drogę.
Klient nie płaci za paliwo, ubezpieczenie, nie ponosi opłat związanych z parkowaniem. A jak przedstawia się cennik? Za każdy rozpoczęty kilometr płaci się 80 groszy, za minutę jazdy 50 groszy, a za minutę postoju 10 groszy. Dużo, mało? Powiem szczerze: wypadałoby sprawdzić w boju. Kilka lat mieszkałem w Krakowie i wiem, jak to miasto, zwłaszcza niektóre ulice, potrafią się korkować. Jakiś czas temu relatywnie niedługi odcinek pokonywałem autobusem godzinę - krócej jechałem z Katowic do tego miejsca. Może być zatem tak, że w godzinach szczytu utknie się w wynajmowanym samochodzie, a uciekające minuty będą nieubłaganie podbijać koszt przejazdu. Z przykładowych wyliczeń, jakie znajdziemy na stronie projektu, zostanie niewiele, rachunek zaboli.
Jeżeli jednak kilka osób zdecyduje się na wyprawę z jednego krańca miasta na drugi późnym wieczorem, np. na imprezę, to może się okazać, że jest tanio. A najlepsze będzie to, że samochodu nie trzeba odstawiać do bazy - zostawia się go tam, gdzie się dojechało. Byle było zgodnie z prawem i w Krakowie. Skoro już o miastach mowa: dostaliśmy zaproszenie na konferencję Traficar w Warszawie, zakładamy, że będzie ona dotyczyć uruchomienia usługi w stolicy. Jeśli dobrze zgadujemy, pojawia się solidna konkurencja dla wspominanego 4Mobility. Chociaż ten ostatni kieruje usługę głównie do firm, Traficar ma chyba dotrzeć do szerszej grupy odbiorców. Będą kolejne miasta? Zależy pewnie od tego, jak sprawy potoczą się w Krakowie i Warszawie.
Atutem Traficar jest opcja obliczania kosztu przejazdu, taki szacunek może pomóc ocenić, czy opłaca się korzystać z usługi. Sensownie brzmi też pomysł wprowadzania promocji - w tym mają uczestniczyć inne firmy, biznes będzie się posiłkował partnerami. Na razie dostaje się kilkadziesiąt złotych do wykorzystania w usłudze za utworzenie konta w jednym z banków, ale pole do popisu jest znacznie większe. Flota oparta jest dzisiaj na jednym modelu, to Opel Corsa, ale z czasem oferta może być bardziej zróżnicowana, pojawią się np. rodzinne samochody z fotelikami (dzisiaj tego brakuje). Wszystko przed firmą i jej klientami.
Tak to wygląda na pierwszy rzut oka, po więcej informacji odsyłam na stronę Traficar, pojawiło się tam sporo pytań i odpowiedzi, więc wątpliwości powinny zostać rozwiane.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu