Recenzja

Zbudowałem własny system CCTV na bazie kamer TP-Link Tapo

Kamil Pieczonka
Zbudowałem własny system CCTV na bazie kamer TP-Link Tapo
Reklama

TP-Link w ramach marki inteligentnych urządzeń Tapo oferuje też kilka modeli kamer wideo, za pomocą których można monitorować swój dom, mieszkanie, a nawet małe dziecko, dzięki funkcji wykrywania dźwięków oraz dwustronnej komunikacji audio. Postanowiłem zatem sprawdzić jak te kamery spisują się w praktyce.

Kamery TP-Link Tapo - specyfikacja

W ofercie Tapo jest kilkanaście kamer, ale nam do testów dostarczono trzy chyba najpopularniejsze modele. Tapo C110 to prosta kamera na niewielkim stojaku, która doskonale nada się do monitorowania jednego stałego obszaru, np. łóżeczka dziecka czy posłania naszego pieska. Tapo C210 to nieco bardziej zaawansowany model typu PTZ (Pan/Tilt/Zoom), który posiada ruchomą głowicę dającą nam pokrycie niemal 360 stopni w poziomie oraz nieco ponad 110 stopni w pionie. Nie ma tutaj co prawda funkcji zoom (tylko cyfrowy), ale dzięki tej kamerce bez problemu można monitorować całe pomieszczenia. Wreszcie model Tapo C310 to kamera, którą można zamontować na zewnątrz, wyróżnia się mocniejszymi diodami IR (zasięg nawet 30 metrów) przez co lepiej nadaje się do monitorowania większych przestrzeni i jest odporna na działanie warunków zewnętrznych.

Reklama

Ceny wszystkich trzech kamer są do siebie bardzo zbliżone, różnią się przede wszystkim zastosowaniem, bo możliwości technicznie mają bardzo podobne. We wszystkich zastosowano ten sam sensor optyczny o rozdzielczości 3 Mpix, wszystkie mają diody IR LED umożliwiające widzenie w nocy oraz każda obsługuje połączenie WiFi. Jedynie model C310 można podłączyć do sieci przy pomocy kabla Ethernet, ale niestety nie wspiera on standardu POE, więc zasilanie i tak musi być dostarczone osobno. Generalnie biorąc pod uwagę możliwości tych kamer, ceny nie są wygórowane. Sprawdźmy zatem na co je stać.

Model Tapo C110 Tapo C210 Tapo C310
Rozdzielczość 3 Mpix (2304x1296 pikseli)
Tryb podczerwieni Tak (850 nm IR LED)
Łączność WiFi WiFi + LAN RJ45
Audio W dwie strony
Zasilanie 9V (~6 W)
WiFi 2.4 GHz 802.11b/g/n
Cena ~150 PLN ~180 PLN ~200 PLN

TP-Link Tapo C110

Najtańszy i najprostszy model Tapo C110 to niewielka kamerka, którą można w razie potrzeby skrzętnie ukryć, aby nie rzucała się w oczy. Głównie jednak tego typu rozwiązanie stosowane jest do monitorowania konkretnych przestrzeni, np. podczas naszej nieobecności w domu. Z pudełka dowiadujemy się między innymi, że kamera ma wbudowany szereg inteligentnych funkcji, wsparcie dla asystentów głosowych oraz rozdzielczość 3 Mpix.

Zestaw montażowy nie jest specjalnie bogaty, poza kamerą mamy krótką instrukcję, zasilacz z przewodem o długości około 3 metrów oraz kołki rozporowe i śruby pozwalające na zamontowanie kamery na ścianie/suficie czy dowolnej innej powierzchni. Regulowana stopka jest po prostu wsuwana na głownie śrub.

Sama kamerka niczym szczególnym się nie wyróżnia, nie rzuca się specjalnie w oczy, przynajmniej kiedy nie jest uruchomiona. Swoją pracę sygnalizuje zieloną diodą i to w zasadzie jedyny znak, że działa. Komunikuje się z siecią tylko przy pomocy łączności WiFi i wymaga doprowadzenia zasilania do gniazda w obudowie, co nieco utrudnia schowanie kabla (gniazdo jest od spodniej strony obudowy).

TP-Link Tapo C210

Model Tapo C210 ma bardzo podobne opakowanie, na którym znalazł się ten sam zestaw informacji. Pod względem możliwości technicznych, nie licząc oczywiście możliwości obrotu kamery, jest to bardzo podobna konstrukcja do Tapo C110.

Podobnie jak w mniejszym modelu, tutaj także mamy skromny zestaw dodatków w postaci zasilacza i zestawu montażowego, który pozwala zamocować kamerę na ścianie lub suficie. Kamera może pracować do góry nogami (obraz można obrócić w ustawieniach) i dawać pokrycie całkiem dużej powierzchni. Głowica obraca się co prawda o 360 stopni, ale nie może tego zrobić "w kółko", porusza się tylko od jednej krawędzi do drugiej. Nie jest to nic złego, większość kamer obrotowych tak działa, ale warto mieć to na uwadze jeśli np. montujemy kamerę gdzieś w rogu.

Zasilanie doprowadzone jest do spodniej części obudowy, ale z boku więc tutaj ukrycie kabelka będzie znacznie łatwiejsze.  Nie jest on przesadnie długi (~3 m), więc miejsce montażu kamery trzeba dobrze zaplanować. Podobnie jak model C110, ta kamera również komunikuje się z siecią tylko przy pomocy łączności bezprzewodowej.

Reklama

TP-Link Tapo C310

Tapo C310 to technicznie najbardziej zaawansowany model i to nie tylko dlatego, że jest odporny na kaprysy pogody, ale również ze względu na mocniejsze anteny do WiFi, możliwość podłączenia kablem Ethernet oraz bardziej zaawansowane funkcje detekcji intruzów. O tym ostatnim opowiemy sobie nieco więcej podczas omawiania samej aplikacji.

Zestaw montażowy jest ponownie raczej skromny, ale jak widać ten model bez problemu przymocujemy do ściany i dobierzemy odpowiednią pozycję aby monitorować jak największy teren. Kamera nie jest ruchoma, ale posiada spory kąt widzenia i spełnia swoją rolę całkiem nieźle. Niestety anteny WiFi nie są demontowalne, więc nawet jak łączymy się przy pomocy sieci przewodowej, to będą tam sobie sterczały nadając kamerze nieco diabelskiego wyglądu ;-). W zestawie znalazł się również pakiet plastikowych osłon kabla sieciowego, który zabezpieczy go przed wilgocią.

Reklama

Warto zwrócić też uwagę, że mamy tutaj znacznie mocniejsze diody IR, których zasięg sięga nawet 30 metrów. Dzięki temu widoczność w nocy jest bardzo przyzwoita na całkiem sporym obszarze, jaki obejmuje sensor o rozdzielczości 3 Mpix. Najbardziej mnie chyba boli fakt, że brakuje tutaj możliwości zasilania przez POE, czyli stosując odpowiedni switch, który znacząco ułatwiłby doprowadzenie zasilania do takiej kamery. Niestety jesteśmy zmuszeni do skorzystania z dołączonego do zestawu zasilacza i prowadzenia dodatkowego kabla.

Patrząc na ceny zewnętrznych kamer do monitoringu, Tapo C310 nie jest przesadnie drogą konstrukcją i pewne techniczne niedociągnięcia trzeba w takim segmencie wybaczyć. Nie jest to kamera do zastosowań profesjonalnych, ale do monitoringu podwórka czy podjazdu przed domem z powodzeniem się nada. Tym bardziej, że oferuje szereg ciekawych funkcji, których czasami próżno szukać w znacznie droższych konstrukcjach.

Podłączenie kamer Tapo do aplikacji

Jeśli chcemy wykorzystać pełnie możliwości kamer Tapo, musimy wyposażyć się w aplikację o tej samej nazwie dostępnej na smartfony z Androidem oraz iOS. Jest to pewnego rodzaju ograniczenie, Tapo nie jest oferowane dla systemów Windows, ale jest na to pośrednie rozwiązanie, bo kamery wspierają uniwersalny standard Onvif pozwalający na podłączenie strumienia wideo np. do aplikacji VLC. Wtedy jednak ograniczamy się tylko do przekazywania obrazu, a z Tapo możliwości są znacznie większe. Zawsze można do monitoringu wykorzystać też tablet.

Wracając jednak do samej aplikacji, podłączenie i konfiguracja kamery nie nastręczają żadnych trudności. Wystarczy wybrać odpowiedni model z listy i postępować wedle wskazówek wyświetlanych na ekranie telefonu. Najpierw musimy połączyć się z siecią WiFi samej kamery, a następnie skonfigurować połączenie z naszą domową siecią, aby kamera miała dostęp od internetu.

W następnych krokach możemy nadać jest nazwę, wybrać predefiniowaną lokalizację z całkiem bogatej listy i w zasadzie jesteśmy już gotowi do korzystania z jej funkcji.

Reklama

Na etapie pierwszej konfiguracji po wybraniu konkretnej kamery poznajemy jej możliwości, a także możemy wybrać sposób zapisywania nagrań. Każda kamera posiada slot na kartę microSD, który obsługuje nośniki o pojemności do 256 GB. Pozwala to na pomieszczenie nagrań nawet z kilku dni. Dostępna jest też płatna usługa Tapo Care Cloud, gdzie zyskujemy możliwość przechowywania nagrań z ostatnich 30 dni z opcją ich sortowania i przeszukiwania. Taki abonament kosztuje od 17,99 PLN miesięcznie przy jednym urządzeniu do 58,99 PLN za 10 urządzeń. Plany roczne mają 2 miesiące gratis. Trudno mi oceniać atrakcyjność tej subskrypcji, ale karta microSD będzie z pewnością tańsza, choć z drugiej strony łatwiej ją wymontować... Wybór należy do was.

Po dodaniu kamery do aplikacji, przy pierwszym uruchomieniu pojawia się krótka informacja o możliwościach jakie daje. W Tapo C110 mamy np. komunikację dwustronną (ma wbudowany mikrofon i głośnik), wykrywanie aktywności w zadanej strefie oraz wysyłanie powiadomień o takich zdarzeniach.

W kamerce Tapo C210 do tego zestawu dochodzi jeszcze możliwość obracania kamery, co daje znacznie szersze pole widzenia. Sterowanie odbywa się z poziomu smartfona przy pomocy czterokierunkowego przycisku, ale można też ustawiać własne "presety", które pozwalają szybko wywołać konkretny kadr przesuwając obiektyw kamery w zadane miejsce automatycznie. Bardzo przydatne rozwiązanie jeśli chcemy śledzić kilka konkretnych punktów w pokoju/mieszkaniu.

W modelu Tapo C310 dochodzi jeszcze możliwość wykrywania osób oraz intruzów.  W zamyśle twórców ma to pozwolić na ograniczenie fałszywych alarmów jakie generuje kamera wykrywająca tylko ruch. Jestem pewny, że większość z nas szybko takie notyfikacje wyłączy, szczególnie przy kamerze zewnętrznej. Tapo C310 rozpozna jednak czy na posesje wchodzi ktoś większy niż pies czy kot i dopiero wtedy wyśle powiadomienie o zdarzeniu. Dzięki wbudowanemu głośnikowi możemy też uruchomić alarm, który będzie emitowany z kamery i może odstraszyć nieproszonych gości.

Obsługa kamer Tapo przy pomocy aplikacji

Sama obsługa kamer przy pomocy aplikacji nie nastręcza żadnych problemów. Strona z podglądem i sterowaniem jest przejrzysta i daje dostęp do wszystkich podstawowych funkcji, jak możliwość mówienia, włączenia alarmów przy przejrzenia zawartości karty micrSD. Mamy tutaj także tryb prywatności, który czasowo wyłącza podgląd z kamery. W ustawieniach też nie ma przesadnie wiele opcji. Możemy między innymi wgrać nowy firmware, ustalić lokalizację kamery w domu i strefę czasową (zegar synchronizuje się automatycznie i jest widoczny na nagraniach). W razie potrzeby można też wyłączyć diodę stanu (nie widać wtedy, że kamera nagrywa), obrócić obraz (gdy np. montujemy kamerę na suficie) czy ustawić strefy prywatne lub wyłączyć rejestrację dźwięku.

W zakładce Wykrywanie i alerty mamy szereg funkcji odpowiedzialnych za wykrywanie ruchu na kamerze. Można tutaj ustawić czułość i strefy, w których kamera ma wykrywać ruch, a także harmonogram działania alertów np. w godzinach naszej pracy. W praktyce mechanizm wykrywania ruchu jest bardzo czuły, dlatego może generować sporo fałszywych alertów przychodzących jako powiadomienia z aplikacji. Dlatego warto się przyłożyć do konfiguracji tej funkcji, jeśli chcemy z nich korzystać.

Wszystkie kamery posiadają sensor 3 Mpix i mają możliwość nagrywania z w jednej z trzech rozdzielczości - 2034x1296 pikseli, 1080p oraz 720p. W praktyce ta środkowa wartość jest chyba najlepszym kompromisem pomiędzy jakością, a miejscem zajmowanym przez nagrania. W tym przypadku na jedną godzinę nagrania trzeba szacować około 1 GB pamięci. Kamerki posiadają też wbudowany mikrofon, dzięki temu mogą również wykrywać np. płacz dziecka, co sprawia, że doskonale sprawdzą się jako elektroniczna niania.

Model Tapo C310 posiada jeszcze więcej bardziej zaawansowanych funkcji detekcji, a także ingerencji w działanie sensora. W przypadku tej kamery możemy między innymi ustawić wykrywanie osób, przekroczenia granicy (w jedną lub obie strony) lub wkroczenia na teren zaznaczony na obrazie kamery. Działanie funkcji detekcji można także realizować w ramach określonego harmonogramu, czyli np. tylko w nocy, aby dostawać zbyt wielu zbędnych powiadomień. Niestety fałszywe alarmy się zdarzają, ale w przypadku takich automatycznych funkcji trudno całkowicie ich uniknąć.

Generalnie obsługa kamer podłączonych do aplikacji Tapo jest bardzo prosta i intuicyjna. Po wstępnej ich konfiguracji pozostaje nam już tylko obserwowanie podglądu. W aplikacji można wyświetlać kilka strumieni wideo w jednym czasie, więc z powodzeniem zastąpi system domowego monitoringu. Kamery można też udostępnić innym osobom (domownikom), ale muszą posiadać konto w chmurze TP-Linka i również zainstalować aplikację Tapo. Co więcej kamery obsługiwane są przez asystenta Google, więc obraz z nich można bez problemu wyświetlić np. na głośniku Google Nest Hub i wywołać go głosowo. W zasadzie trudno wymagać więcej od takich konstrukcji, na pewno oferowane funkcje są o wiele bardziej zaawansowane niż w wielu tanich, chińskich klonach.

Na koniec jeszcze klatka z obrazu kamery w dosyć pochmurny dzień. Jakość jest taka jakiej można by było oczekiwać od sensora 3 Mpix. Do monitoringu okolic domu czy wnętrza mieszkania jest więcej niż wystarczająca.

Wrażenia z użytkowania

W gruncie rzeczy wrażenia z użytkowania opisałem już przy okazji opisu możliwości aplikacji Tapo. To co najbardziej podoba mi się w przypadku tych kamer to szybkość działania samej aplikacji. Obraz pojawia się na ekranie smartfona niemal natychmiast, a sterowanie kamerą obrotową ma tylko minimalne opóźnienia. Sama kamera obrotowa kręci się też całkiem szybko. Miałem wcześniej doświadczenie z klonami kamer Xiaomi/Yi Home i one takie szybkie na pewno nie są. Dzięki temu znacznie wzrasta przyjemność korzystania z takiego systemu. Łatwość podłączenia i konfiguracji również oceniłbym bardzo wysoko, a jedyne co irytuje to nachalne promowanie płatnej usługi Tapo Care Cloud, która moim zdaniem jest niestety trochę za droga. Przydałaby się jakaś darmowa wersja, która np. trzyma nagrania konkretnych zdarzeń z ostatnich 3-7 dni, ale to trochę takie moje myślenie życzeniowe.

Jeśli macie jakieś konkretne pytania dotyczące samych kamer i ich obsługi to dajcie znać w komentarzach, postaram się odpowiedzieć.

Podsumowanie

Muszę przyznać, że oferta marki TP-Link Tapo zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Wcześniej oświetlenie, a teraz kamery działają bardzo stabilnie i bez żadnych problemów z rozłączaniem się z siecią WiFi. Aplikacja Tapo spina wszystkie w jedno i pozwala tworzyć różne scenariusze działania, np. uruchamiając oświetlenie czy zatrzymując nagrywanie. Możemy np. jednym przyciskiem w aplikacji oznaczonym jako "powrót do domu" włączyć światła w wybranych pomieszczeniach i jednocześnie zatrzymać nagrywanie z kamer monitorujących wnętrze domu. Jeśli zepniemy to wszystko z asystentem Google lub Alexa to możliwości sterowania głosowego dają jeszcze większą swobodę. Do tego trzeba pamiętać, że wszystkie elementy tego zestawu są dostępne w całkiem atrakcyjnych cenach. Zbudowanie inteligentnego domu i monitoringu wcale nie musi kosztować tysięcy złotych i to chyba największa zaleta tych rozwiązań.

TP-Link Tapo C110
plusy
  • Prosta konfiguracja wstępna
  • Spore możliwości konfiguracji w aplikacji
  • Współpraca z asystentem głosowym
  • Inteligentne funkcje wykrywania ruchu
  • Komunikacja audio w dwie strony
minusy
  • Źle rozwiązane zasilanie
TP-Link Tapo C210
plusy
  • Prosta konfiguracja wstępna
  • Spore możliwości konfiguracji w aplikacji
  • Współpraca z asystentem głosowym
  • Inteligentne funkcje wykrywania ruchu
  • Obrotowa głowica
  • Komunikacja audio w dwie strony
minusy
  • Głowica nie obraca się o pełne 360 stopni
TP-Link Tapo C310
plusy
  • Prosta konfiguracja wstępna
  • Spore możliwości konfiguracji w aplikacji
  • Współpraca z asystentem głosowym
  • Inteligentne funkcje wykrywania ruchu
  • Komunikacja audio w dwie strony
  • Podłączenie WiFi i LAN
minusy
  • Brak zasilania POE

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama