Toyota zaprezentowała 5. generację Priusa, póki co tylko w USA i Japonii, ale europejska premiera planowana jest już 5 grudnia. Najnowszy model przynosi wiele zmian, wreszcie wygląda nowocześnie, ale nie jest przekombinowany, przyśpiesza do 100 km/h w czasie poniżej 7 sekund i będzie miał panele słoneczne.
5. generacja Priusa wreszcie świetnie wygląda i będzie znacznie mocniejsza
Toyota Prius 5. generacji
Japoński producent zaprezentował 5. generację Priusa, modelu, który stał się prekursorem napędów hybrydowych. Od swojej premiery w 1997 roku Prius zawsze posiadał tandem silnika spalinowego z elektrycznym i stał się symbolem Toyoty, często wyróżniając się bardzo nowatorską stylistyką. Moim zdaniem wszystkie poprzednie generacje tego modelu były nie tyle nowatorskie, co przede wszystkim przekombinowane, ale tym razem designerom Toyoty udało się znaleźć złoty środek. Nowy Prius wygląda rewelacyjnie i już na pierwszy rzut oka widać, że sporą uwagę zwrócono na minimalizację oporów powietrza. Smukłe nadwozie jest o 5 cm niższe niż u poprzednika, z wolno opadającym dachem, który z profilu przywodzi na myśl auta typu coupe. Jednocześnie cały przedni pas zgodny jest już ze stylistyką aut elektrycznych z rodziny bZX i wyszło to tej konstrukcji z pewnością na dobre.
Dodając do tego koła z felgami o średnicy 19 cali, dostajemy bardzo zgrabnie wyglądającego liftbacka, który powinien się podobać na każdym rynku. Auto trafi do sprzedaży dopiero za kilka miesięcy, dlatego nie mamy jeszcze pełnej specyfikacji technicznej, ale Toyota ujawniła kilka ciekawych aspektów tego modelu. Jak już wspominałem, samochód jest nieco niższy, a także krótszy niż poprzednik (o 4,6 cm), ale za to jest o 2,2 cm szerszy i ma o 5 cm większy rozstaw osi, który sięga 275 cm. Oznacza to, że w środku pasażerowie nie powinni narzekać na dostępną przestrzeń. Nie wiadomo co prawda jeszcze jaka będzie pojemność bagażnika, ale nie powinno być źle, bo bateria systemu hybrydowego HEV lub PHEV umieszczona jest pod tylną kanapą.
Prius i mniej niż 7 sekund do 100 km/h
To właśnie napęd tego modelu wzbudza jednak największe emocje. W ofercie będą zarówno tradycyjne hybrydy 5. generacji z silnikiem 1.8 o mocy 140 KM i 2.0 oferującym 196 KM, ale w Europie ma być sprzedawana tylko hybryda typu plug-in (PHEV). Jest to całkiem nowa konstrukcja oparta na spalinowym silniku o pojemności 2 litrów, który współpracuje z motorem elektrycznym o mocy aż 160 KM. Dzięki temu moc całego układu to aż 223 KM, co pozwala na rozpędzenie się do 100 km/h w czasie 6,7 sekundy. To wynik lepszy niż w wielu tzw. hot-hatchach. Nowa bateria o pojemności 13,6 kWh ma zapewnić o 50% większy zasięg na prądzie niż w obecnej wersji, co przekładałoby się na dystans około 90 km. Oficjalnych danych jeszcze nie ma, bo zestaw napędowy nie ma jeszcze homologacji.
Wszystko to sprawia, że nowa Totota Prius zapowiada się bardzo interesująco, a wszystko jak zwykle rozbije się o cenę. Powiew świeżości widać również w kabinie pasażerskiej, gdzie przed kierowcą na wysokości jego wzroku umieszczono wirtualne zegary o przekątnej 7 cali, a centralnie znalazł się duży (12,3 cala), panoramiczny ekran dotykowy. Nadal jednak znajdziemy tutaj sporo fizycznych przycisków i pokręteł, więc obsługa samochodu powinna być całkiem wygodna. Wnętrze jest bardziej zbliżone do tego co Toyota oferuje w swoich elektrykach z serii bZX i moim zdaniem to bardzo dobra wiadomość.
Szczegółowe wyposażenie i konfiguracje poznamy pewnie z kilka miesięcy, ale warto już teraz wspomnieć, że Prius będzie mógł być wyposażony między innymi w panoramiczny, szklany dach z wbudowanymi panelami słonecznymi, które w ciągu roku mogą dostarczyć nawet 1250 km dodatkowego zasięgu na prądzie. Pozwolą też na zasilanie systemu klimatyzacji, co powinno wydatnie zmniejszyć spalanie paliwa. I jeśli o tym mowa, to niestety nie mamy jeszcze żadnych danych na ten temat, ma być jednak lepiej niż w poprzedniku (w wersji PHEV). Wygląda więc na to, że po 25 latach od premiery pierwszej generacji, wreszcie dostaniemy auto kompletne. Teraz tylko, żeby cennik nie zaczynał się od 200 tys. złotych...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu