Głównym źródłem dochodów Google są reklamy, a te są skuteczne i się klikają, jeśli są dobrze adresowane. Dlatego gigant z Mountain View pracuje nad systemem lepszym niż ciasteczka, które ostatnio są coraz częściej blokowane.
Google robi trzecie podejście do anonimizacji śledzenia "ciasteczek"
Trzecie podejście do anonimizacji ciasteczek
Pewnie większość z was już zdaje sobie z tego sprawę, że przeglądając ofertę telewizorów w sklepach internetowych, za chwilę wszędzie będzie widzieć reklamę takowych telewizorów. Począwszy od wyszukiwarki Google, przez Facebooka, a na dowolnym innym portalu korzystającym np. z Google Adsense kończąc. Jest to możliwe dzięki popularnym "ciasteczkom", czyli plikom "cookie", które zbierają informacje o odwiedzanych przez nas stronach i wysyłają je do sieci reklamowych. Wszyscy też zdajemy sobie sprawę, że to spore naruszenie naszej prywatności, ale mało kto ma ochotę z tym walczyć. Teraz jest o tyle łatwiej, że wiele przeglądarek zaczyna blokować takie pliki (np. Firefox, DuckDuck Go czy Opera), ale nie wszystkie. Chrome, z którego korzysta 60-70% wszystkich użytkowników internetu takiej funkcji nie ma, bo przecież to przeglądarka stworzona przez firmę Google, która z reklam żyje.
Google chce ten problem rozwiązać w nieco inny sposób, tak aby zapewnić użytkownikom anonimowość, a jednocześnie nadal dosyć dobrze celować swoje reklamy. Pierwszym podejściem był standard FLoC - Federated Learning of Cohorts zaprezentowany w sierpniu 2019 roku, który grupował użytkowników o podobnej historii przeglądania stron i przekazywał do sieci reklamowych informacje o całej grupie, a nie poszczególnych użytkownikach. To tylko nieco lepsze rozwiązanie niż zwykłe ciasteczka, które nie zdobyło uznania wśród innych firm. Większość przeglądarek nadal go nie wspiera i nic nie zapowiada aby miało się to zmienić w przyszłości. Teraz powstało trzecie rozwiązania - Topic API.
Topic API ma zapewnić większą prywatność
Google zobowiązał się, że Chrome przestanie wspierać ciasteczka przesyłające informacje od sieci reklamowych w 2023 roku, dlatego jeśli chce zachować swój biznes, musi opracować nowy standard, który będzie szeroko stosowany. W przeciwnym wypadku użytkownicy pewnie zaczną korzystać z innych przeglądarek, które takie pliki blokują. Tak jak to miało miejsce, gdy nagle przeglądarki zaczęły blokować wyskakujące okienka (pop-up'y). Receptą na ten problem ma być Topic API, czyli funkcja która do sieci reklamowych nie wysyła dokładnych informacji na temat tego co przeglądamy, a tylko tematy, którymi się interesujemy. Takowe tematy będą określane przez przeglądarkę Chrome na podstawie naszych nawyków, ale dokładne informacje o przeglądanych stronach nigdy nie opuszczą nigdy naszego komputera. Sieci reklamowe dowiedzą się tylko, że interesuje nas sport, muzyka czy polityka.
Problem tylko w tym, że już samo Google informuje, że z czasem tych kategorii może być nawet kilka tysięcy, a niektóre bardzo specyficzne jak choćby "telewizor Samsung", co sprowadzi się do tego samego co robią ciasteczka. Dobra wiadomość jest taka, że Chrome będzie odświeżał interesujące nas tematy co 3 tygodnie, a ponadto pozwoli na ich ręczne kasowanie, jeśli nie będziemy chcieli oglądać o nich reklam. Założeniem tego rozwiązania jest fakt, że to użytkownik ma władze nad tym, co wysyła jego przeglądarka. Obawiam się jednak, że do tego rozwiązania również może być trudno przekonać konkurencję. Tym bardziej, że takie przeglądarki jak DuckDuck Go, które chronią prywatność użytkowników, cieszą się coraz większą popularnością.
Sprawdź też: Jak usunąć pliki cookies
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu