Apple

Pięć dziwnych produktów Apple, o których prawdopodobnie nie słyszałeś

Patryk Koncewicz
Pięć dziwnych produktów Apple, o których prawdopodobnie nie słyszałeś
9

Apple przez 46 lat działalności wypuściło wiele produktów o różnym charakterze i przeznaczeniu. Niektóre z nich tak odbiegają od obecnej polityki firmy, że aż ciężko uwierzyć, że kiedykolwiek powstały. Oto pięć nietypowych produktów Apple, o których prawdopodobnie nie słyszałeś.

Nadgryzione jabłko kojarzy się dziś z szeroką gamą sprzętów i gadżetów bezpośrednio powiązanych z elektroniką użytkową. Współczesna polityka firmy skupia się głównie na telefonach, tabletach, oraz akcesoriach audio i wideo, kompatybilnych z urządzeniami Apple. Dawnej jednak pomysłowi inżynierowie z Cupertino eksperymentowali z formą do granic możliwości. Branża z politowaniem patrzy na szalone pomysły Elona Muska, takie jak kolekcja szortów czy gwizdek od Tesli, zapominając, że Apple używało niegdyś identycznej taktyki. Te dziwne produkty to nic innego, jak eksperyment mający na celu sprawdzenie jak daleko fani marki mogą się posunąć. Całe szczęście, że Apple skupiło się ostatecznie na tworzeniu elektroniki, bo niektóre z tych projektów są naprawdę głupie.

Apple Pippin

Źródło: Evan Amos

Zanim pojawiło się Apple Arcade i rynek gier mobilnych w App Store, Apple we współpracy z japońską firmą Bandai stworzyło konsolę do gier. Sprzęt okazał się sromotną porażką właściwie na wszystkich frontach. Konsola wyceniona na 600 dolarów sprzedawała się tragicznie. Apple wstrzeliło się w rynek zdominowany przez Nintendo i Sony. Mocną stroną konsoli miała być mnogość komponentów dostępnych do samodzielnej wymiany. Niestety 42 tysiące sprzedanych egzemplarzy trudno rozpatrywać w kategorii sukcesu. Większość klientów nawet nie wiedziała, że konsola została wyprodukowana przez Apple. Na obudowie zabrakło bowiem słynnego jabłkowego znaczka. Przez wielu branżowych komentatorów jest uznawana za jedną z najgorszych konsol w historii. Prawda, że udany sprzęt?

Apple Clothing Line

Źródło: Imgur, rickh3255

Któż nie chciałby mieć własnej kolekcji odzieży. Pomyślało Apple i stworzyło odzież sygnowaną logiem marki. Przypadek, że powstała rok po rezygnacji Steve’a Jobsa ze stanowiska prezesa? Co tu dużo mówić, vibe lat 90. bije po oczach. Koszulki polo, bluzy i t-shirty, a to wszystko z różnorakimi kombinacjami nadruków Apple. Z jednej strony trochę wstyd, z drugiej jednak wielkie napisy Tommy Hilfiger czy Calvin Klein na klacie to dla niektórych symbol statusu. Dlaczego więc nie nosić z dumą logotypu ulubionej marki technologicznej?

Apple Collection

Któregoś ciepłego dnia w Cupertino ktoś zapytał: „Jakich akcesoriów brakuje w naszej ofercie?” Domyślam się, że odpowiedź brzmiała: „wszystkich”. Apple Collection to właśnie w zasadzie wszystko, co może przyjść wam do głowy. Scyzoryki, długopisy, noże do listów, torby podróżne, spinki, a nawet zegarki. Nie, nie Apple Watche, tylko klasyczne zegarki. Lista produktów jest naprawdę pokręcona. Zerknijcie z resztą sami na niektóre z nich.

Źródła: Imgur, rickh3255

Deska windsurfingowa

Cupertino znajduje się w słonecznej Kalifornii, tuż nad Oceanem Spokojnym. Brzmi jak idealne miejsce do sportów wodnych. Jeśli w 1987 roku miałeś na zbyciu 1100 dolarów, to mogłeś zaopatrzyć się deskę windsurfingową z tęczowym logiem Apple. Już wiadomo, skąd Tesla czerpała inspiracje do stworzenia własnej deski surfingowej.

Słuchawki EarPods ze złota

Źródło: Sothebys

Apple znane jest ze wspierania akcji charytatywnych i kampanii społecznych. Bierze udział między innymi w inicjatywie RED, finansującej walkę z AIDS, gruźlicą i koronawirusem. W ramach akcji 1% ze sprzedaży sprzętów oznaczonych jako (PRODUCT)RED trafia do fundacji. Produkty biorące udział w kampanii można rozpoznać po charakterystycznym czerwonym kolorze. Niektóre jednak wyróżniały się w jeszcze bardziej zaskakujący sposób. Tak jak słuchawki EarPods wykonane z… 18-karatowego złota. Za ich opracowania odpowiada główny projektant Apple, Jonathan Ive. Słuchawki zostały ostatecznie sprzedane za 461 tysięcy dolarów. A mówią, że to AirPods Max są drogie.

Podsumowanie

Całe szczęście, że pierwszy iPhone okazał się sukcesem i wyznaczył drogę, której Apple trzyma się do dziś. Oczywiście firmie dalej zdarza się od czasu do czasu wydać jakiś produkt kompletnie od czapy, ale album ze zdjęciami czy ściereczka do ekranu za 99 zł to już bardziej akceptowalny rodzaj absurdu. Przełom lat 80. i 90. – kiedy powstała większość powyższych produktów – to czas burzliwych zmian w Apple. Założę się, że inżynierowie patrzą dziś na nie jak na zdjęcia z młodości. Niby z rozczuleniem, ale jednak z nutką żenady.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu