Startup który specjalizuje się w... dostarczaniu narzędzi dla szpiegów i służb specjalnych, pozwalających hakować sprzęty podłączone do internetu rzeczy dostał właśnie 12,5 miliona dolarów od inwestorów.
Dostali 12,5 mln. dolarów dofinansowania. Pracują nad projektem, który... pomoże im hakować m.in. smart home!
Wbrew temu w co chcą wierzyć niektórzy, świat nie jest tylko czarno-biały. Szarości jest w nim znacznie więcej niż chcielibyśmy widzieć — a czasami granica między elementami które stroją zupełnie po innej stronie barykady jest tak cienka, że nie do końca wiadomo, czy mówić o bezpieczeństwie czy wręcz przeciwnie -- niebezpieczeństwie. Myślę że właśnie takim projektem jest Toka Cyber, izraelski start-up, który skupia się na... hakowaniu wszelkiej maści urządzeń z kategorii internetu rzeczy. To bardzo szeroka kategoria, w której znajdziemy nie tylko rozwiązania smart home, ale także te, które związane są bezpośrednio z naszym zdrowiem... można wręcz powiedzieć, że chodzi tu o lwią część sprzętów podłączonych do sieci, które nie są komputerem i smartfonem.
Dwanaście i pół miliona dolarów, by efektywniej hakowali
Toka Cyber to startup, wśród twórców którego widnieje między innymi były premier Izraela: Ehud Barak. Projekty firmy skupiają się głównie na opracowaniu narzędzi, które pozwolą na przejęcie zdalnej kontroli, podsłuch czy podglądanie celu za pośrednictwem urządzeń z kategorii internetu rzeczy. To dość niecodzienne podejście do kwestii biznesowej, ale jak pokazuje ich ostatni zastrzyk pieniędzy — pożądany.
Firma za cel stawia sobie tworzenie narzędzi, które pomogą szpiegom czy policji w bardziej efektywnym działaniu. I wygląda na to, że jeżeli faktycznie obawiamy się o to, że urządzenia te będą wykorzystywany w zły sposób — możemy mieć tylko nadzieję, że wszyscy którzy będą mieć do nich dostęp — skorzystają z nich w sposób etyczny... albo po prostu zrezygnować z IoT w naszych życiach.
Dokładny ogląd na akcję przed wzięciem w niej udziału
Wyobraźcie sobie budynek pełen zakładników. Policyjna ekipa zbliża się do niego, ale przy akcji ratowniczej w tej formie wszystko jest dość mgliste i niepewne. Kiedy będą mieć dostęp do zamontowanych w środku kamer, mikrofonów, a nawet... termostatów czy rolet — ich działania mogą być o wiele łatwiejsze. Że już o zdalnym otwieraniu elektronicznych zamków nawet nie wspomnę. To może być bardzo efektywne z ich punktu widzenia. Problem polega na tym, że równie łatwo jest mi sobie wyobrazić sytuację, w której ktoś korzysta z tych narzędzi do podglądania i podsłuchiwania obywateli.
Wszystkie dziury ich!
Profesjonalne narzędzie do hakowania, no dobrze, ale... już teraz wiadomo, że kiedy firma znajdzie jakieś luki w bezpieczeństwie nawet najbardziej popularnych urządzeń, to zachowa je dla siebie -- choćby skorzystać z nich mógł dosłownie każdy. To interesujący dysonans między firmami w które ładowane są grube miliony dolarów, aby nasze urządzenia były bezpieczne, a tymi, które dostają solidną sumkę by... pracować w zupełnie innym kierunku. Prawdopodobnie nie trzeba będzie długo czekać, by o firmie zrobiło się naprawdę głośno. Fundacji Praw Człowieka z każdym rokiem przybywa pracy i zmartwień. A ja nawet nie chcę myśleć o tym, że takie rozwiązania wpadną w nieodpowiednie ręce...
Źródło: Forbes
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu