Gry

To smutne, ale Microsoft nie potrafi robić gier na własny system

Paweł Winiarski
To smutne, ale Microsoft nie potrafi robić gier na własny system
31

Nie wierzyłem i wciąż nie wierzę w tę całą integrację usług growych Microsoftu. Z jednej strony to oczywiście cieszy - tytuły na wyłączność dla Xboksa One pojawiają się również na PC, dzięki czemu więcej osób może sprawdzić dany tytuł. Ale jeśli optymalizacja ma wyglądać tak, jak w przypadku świeżutkiego Quantum Break, to może lepiej sobie to uwalnianie gier na wyłączność darować.

Żałuję, że sami nie przetestowaliśmy PC-towego Quantum Break na jakimś turbo-mocnym zestawie, nad grą przysiadł natomiast Eurogamer, wytykając bez litości problemy komputerowej wersji całkiem fajnej przecież gry, którą niedawno w wersji na Xboksa One ograł Tomek. Co nie dograło?

Quantum Break, hej - gdzie te mityczne 60 klatek?

Jedną z najważniejszych różnic w graniu na PC i konsolach jest obiecane przez producentów X1 i PS4 60 klatek. Niestety w większości przypadków nie udaje się dostarczyć takiego framerate’u, dlatego wiele osób decyduje się na granie w wersje na PC. W przypadku Quantum Brake niestety nie jest kolorowo. 60 klatek nie wyciągnął nawet Core i7 z kartą Titan X, działając w rozdzielczości 720p i najniższych ustawieniach grafiki. Powód? Limit 50 klatek przy monitorze z odświeżaniem 60Hz, przy 50Hz pojawia się limit 43 fps. Przy ekranach z lepszymi osiągami limit się zwiększa, ale nie gwarantuje stałego framerate’u. Można natomiast ustawić stałę 30 fps, które…nie działa. Zapomnijcie więc o stałej liczbie klatek animacji. Brzmi to wręcz niedorzecznie.

Jakość obrazu

Rozdzielczość 1080p to nie prawdziwe Full HD, a reprodukowane, zrekonstruowane 720p, które znamy chociażby z PC-towego Rainbow Six Siege - tyle tylko, że tam to opcja, tu standard. Technologia dobrze sprawdza się na telewizorach, przy lepszej jakości monitorach już niestety nie, co owocuje rozmytym obrazem. Mogłoby się również wydawać, że mając do dyspozycji sprzęt mocniejszy od Xboksa One, dostaniemy grę wyglądającą znacząco lepiej od swojej konsolowej wersji. Tak niestety nie jest - faktycznie, produkcja prezentuje się lepiej, ale nie tak dobrze, jak powinna. Podobnie ma się sprawa z efektami dostępnymi wyłącznie na PC, nie robią wrażenia.

Jakby tego było mało, ekipa Eurogamera wskazała na problemy z doczytywaniem danych. Jeśli oczekujecie braku problemów i skoków, zaopatrzcie się w dysk SSD, choć i przy wykorzystaniu 850 EVO SSD od Samsunga nie było rewelacji.

Zwisy

Quantum Break w wersji na PC niespecjalnie dobrze radzi sobie z kartami Nvidii, choć tu może chodzić głównie o sterowniki. Choć z drugiej strony testujący przeinstalowywali sterowniki, korzystali z dwóch różnych zestawów i mimo tego gra potrafiła się wykrzaczyć - zarówno na nowych, jak i starszych sterownikach. A może Microsoft nie dogadał się zbyt dobrze z Nvidią - z drugiej strony, czy to powinno obchodzić graczy? Nie.

Nie jest to oczywiście pierwszy (i podejrzewam niestety, że również nie ostatni) raz kiedy zobaczymy takie problemy - w końcu podobnie było przy PC-towym Gears of War.

Remedy Games to nie debiutanci, mają na swoim koncie kilka świetnych i dobrze zoptymalizowanych gier, które dobrze działały na Windowsie. Winna jest więc sama platforma, która najwidoczniej testowana jest właśnie teraz - na nas, graczach. Rozumiałbym, gdyby to miała być ciekawostka, a PC-towa wersja Quantum Break dodawana do wersji na X1 tak, jak było to robione w przypadku zamówień przedpremierowych. Ale grę w wersji na PC trzeba zapłacić aż 239 złotych i za takie pieniądze można oczekiwać, że będzie działać dobrze. Ale jeśli czytam, że tak naprawdę nie ma konfiguracji, która zapewniłaby sprawne i płynne działanie gry, to rozkładam ręce.

źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

quantum break