Gry

Tajemniczy duch snujący się po leciwym MMO Active Worlds

Paweł Winiarski
Tajemniczy duch snujący się po leciwym MMO Active Worlds

Active Worlds, teoretycznie martwa już gra MMO z 1995 roku. W świecie gier są historie, które potrafią zmrozić krew w żyła, albo chociażby przyprawić o ciarki na plecach. Bo jeśli po zapoznaniu się z tą opowieścią odczułem powiew dziwnej tajemniczości, wspominając historie o duchach, to jak mógł poczuć się gracz, który przeżył to na własnej skórze?

Active Worlds to stworzona ponad 20 lat latemu gra MMO, autorstwa ActiveWorlds, Inc. Nie miałem nigdy przyjemności jej sprawdzić, ale z tego co pamiętam, po zalogowaniu się do wirtualnego świata mogliśmy go zwiedzać, oglądając budowle stworzone przez innych graczy. Dziś produkcja wygląda archaicznie, w końcu w połowie lat 90. trzeci wymiar wyglądał dość specyficznie, choć oczywiście jak na swoje czasy każda gra tego typu robiła wrażenie. Ostatnią stabilną wersję Active Worlds wypuszczono pod koniec 2014 roku, produkcja żyła więc przez te wszystkie lata. Teoretycznie, bo gracze o niej zapomnieli.

Niejaki Vinny, youtuber z kanału Vinesauce, lubujący się w starych produkcjach, postanowił odwiedzić pusty serwer i streamując zabawę, pozwiedzać opustoszałe budowle postawione niegdyś przez graczy. Osoby oglądające transmisję, chciały potowarzyszyć Vinny’emu, niestety nie udało im się założyć kont, jakby serwer nie był w stanie przyjąć takiej ilości użytkowników (ok. 6 tysięcy widzów). Po godzinie zabawy streamer dotarł do zamkniętej bramy prowadzącej do kolejnej części mapy. Nagle spotkał postać - Hitomi Fujiko.

Sami przyznacie, że wyglądało to dość dziwnie. Opustoszała (choć wciąż aktywna gra) i jedna, tajemnicza postać. Hitomi zapytał Vinny’ego - „zgubiłeś się”, po czym zaczął w kółko powtarzać tę samą frazę. Na pierwszy rzut oka Fujiko wyglądał na NPC-a, któremu w dodatku zaciął się skrypt. Okazało się jednak, że Hitomi jest żywym graczem, który od lat snuł się po opustoszałym świecie Active Worlds. Chyba...Do całej sytuacji dodajcie wygląd mapy - było nawet nie tyle tajemniczo, co przerażająco.

Hitomi otworzył Vinny’emu zamkniętą bramę i rozpoczął rozmowę na filozoficzne tematy, po czym powiedział „jestem prawdziwy”. Potem kazał mu opuścić ten świat, a sam poszedł „wykonać swoje zadanie”, po czym zniknął. Vinny rozpoczął pościg, Hitomi ponownie nakłaniał go ucieczki, po czym zmienił się w wielką bestię. Przestraszony youtuber wylogował się z gry, ale po namowach czatujących widzów wrócił.


W opuszczonym domu odnalazł tajemniczą postać, z którą nie był w stanie normalnie porozmawiać.

Jestem pradawną postacią. Kiedyś władałem tymi ziemiami. Potem przyszedłeś ty, a oni zniknęli. Zabiłeś niewinnych ludzi. Ale mimo tego, jesteś niewinny. Wybacz podróżniku, przepraszam, żegnaj Vinny.

Brzmi tajemniczo? Youtuber nie używał w grze swojego imienia, więc niby skąd niby tajemnicza postać miała je znać?

Jak to w sieci bywa, widzowie rozpoczęli internetowe śledztwo i namierzyli Hitomiego. Konto w Active World założył on w 2009 roku i przez cały czas był aktywnym użytkownikiem. Gracze znaleźli nawet tajemniczą stronę z równie tajemniczą wiadomością. A stąd już tylko krok do mniej lub bardziej nierealnych teorii.


Oczywiście cała sytuacja mogła być ustawiona (choć youtuber temu zaprzecza), Hitomi mógł oglądać materiały Vinny’ego i stąd znać jego imię - w końcu YouTuber ma ponad 300 tysięcy subskrypcji. Ja natomiast żałuję, że nie oglądałem wspomnianego streamu na żywo, na pewno odbiór tej historii byłby zupełnie inny. Nigdy nie byłem też mocno wkręcony w jakiekolwiek MMO, ale znam ludzi, którzy spędzili długie lata w World of Warcraft i rozumiem, że można nie chcieć rozstać się z grą. Może Hitomi czekał na nowych graczy z nadzieją, że któregoś dnia jego ulubione MMO na nowo odżyje, chociażby jako ciekawostka? A może to ustawiona akcja, za którą stoją twórcy gry. Jest oczywiście i teoria, że Hitomi to duch zmarłego gracza, który przeniósł się do świata swojej ulubionej gry. Wy wierzcie w co chcecie.

grafiki

źródło: 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu