Felietony

To prawnicy Samsunga mieli największy wpływ na wygląd jego najnowszego supersmartfona

Michał Szabłowski
To prawnicy Samsunga mieli największy wpływ na wygląd jego najnowszego supersmartfona
Reklama

Kilkanaście dni temu miała premiera najbardziej wyczekiwanego smartfona roku. Cacko wyposażone w czterordzeniowy procesor, ogromny ekran typu Super AM...


Kilkanaście dni temu miała premiera najbardziej wyczekiwanego smartfona roku. Cacko wyposażone w czterordzeniowy procesor, ogromny ekran typu Super AMOLED HD i najnowszą wersję Androida nie wygląda jednak tak, jak by się wszyscy tego po nim spodziewali. Mówiąc wprost: Galaxy S 3 jest brzydki. Nie powinniśmy jednak winić za ten stan rzeczy zespołu projektantów Samsunga, lecz ich prawników i co za tym idzie, firmę Apple.

Reklama

Nie przesłyszeliście (przeczytaliście) się  - powodem, dla którego następca świetnie sprzedających się smartfonów z rodziny Galaxy S wygląda tak, jak wygląda, jest strach przed Apple. Wszyscy dobrze pamiętamy, ile zamieszania narobiły wzajemne pozwy obu firm, i jak wpłynęły one na sprzedaż urządzeń Koreańczyków - zarówno smartfonów, jak i tabletów. Wojna z Apple z pewnością przyniosła Samsungowi wiele niechcianej sławy (i darmowej reklamy), przy okazji jednak ci musieli zdejmować z półek sklepowych swoje gadżety, co z pewnością nie przyniosło dodatkowych zysków. Tym razem, to jest podczas projektowania Galaxy S 3 Koreańczycy postanowili zrezygnować z wątpliwej przyjemności, jaką jest możliwość ciągania się po sądach, i powierzyli misję zaprojektowania zarówno wyglądu zewnętrznego (hardware'u), jak i wewnętrznego (software'u)... prawnikom.


Może odrobinę przesadzam. W końcu, jakie pojęcie o wzornictwie mogą mieć papugi? Cały bajer polega na tym, że to właśnie oni mieli największy wpływ na powstawanie widocznych gołym okiem cech Galaxy S 3. Samsung chciał tym razem móc spokojnie spać nie będąc nękany pozwami o naruszenie szeregu patentów, w tym tych najbardziej rzucających się w oczy. Już na dzień dobry, to jest w momencie premiery pierwszej słuchawki z rodziny Galaxy S, Apple stwierdził, że podobieństwo pomiędzy smartfonem jego i Koreańczyków jest tak duże, że ten drugi jest na dobrą sprawę ich produktem. Samsung postanowił, że najlepszą obroną będzie atak i odpowiedział pozwami o naruszenie patentów dotyczących wykorzystania w iGadżetach łączności bezprzewodowej i zażądał przedstawienia kodu źródłowego iPhone'a i iPada. Częściowo im się to udało, bowiem w listopadzie zeszłego roku sąd w Australii zmusił Apple do wyjawienia kodu źródłowego iPhone'a 4S, Koreańczycy jednak nie wykorzystali danej im szansy i zamiast skutecznie zablokować jego sprzedaż na wyspie, dolali oliwy do ognia wypuszczając klon iPhone'a 3GS - Samsunga Galaxy Ace Plus (na zdjęciu powyżej).


Tym razem ma być zupełnie inaczej. Samsung postanowił zapewnić sobie święty spokój, i jest całkiem możliwe, że zapłacił za to niezbyt wygórowaną cenę. Wygląd smartfonów z Androidem na pokładzie nigdy nie wywoływał tylu westchnień, co iPhone'y firmy Apple. Producent Galaxy S 3 postanowił nie tracić zdrowia i pieniędzy, i stworzył smartfon nijak niepodobny do Galaxy S i S 2. Lista wprowadzonych poprawek jest długa i uwzględnia wszystkie uwagi zgłoszone niegdyś przez Apple. Znajdują się wśród nich między innymi takie pozycje, jak (usiądźcie wygodnie, bo padniecie):

  • umieszczenie na przednim panelu ekranu dotykowego otoczonego czarnymi marginesami
  • kolor wykończeń obudowy (czarny)
  • prostokątny kształt urządzeń posiadających identycznie zaokrąglone krawędzie

Jest tego więcej, lecz to głównie te cechy modeli Galaxy S przysporzyły Samsungowi kłopotów. Teraz już wiecie, dlaczego Galaxy S 3 nie pojawi się nigdy w sklepach z czarną obudową, dlaczego żadna z krawędzi jego obudowy nie będzie mogła służyć do odrysowywania linii prostych i dlaczego ikony znajdujące się w dolnej części ekranu znikają, gdy wejdziemy do listy aplikacji (i przy okazji nie są kwadratowe). Jedyne podobieństwo pomiędzy Samsungiem Galaxy S 3 i iPhonem dowolnej generacji można znaleźć na brzegach obu urządzeń. Pytanie brzmi: czy kawałek metalu po bokach SGS3 nie sprawi, że kilka dni po pojawieniu się w sklepach, prawnicy firmy dowodzonej przez Tima Cooka ponownie nie zapukają do siedziby Samsunga?

Zdjęcie pochodzi z Android Police

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama