Temu szturmem wdarło się na międzynarodowe rynki i szybko stało się jedną z najpopularniejszych platform sprzedażowych. Sklep pokochali także Polacy, którzy chętnie sięgnęli po aplikację mobilną, która stała się tegorocznym hitem App Store.
To najpopularniejsza aplikacja w ponad 20 krajach. Polacy też oszaleli na jej punkcie!
W tym tygodniu Apple przedstawiło listę najchętniej pobieranych gier i aplikacji w Polsce i na świecie. Najpopularniejsza apka w naszym kraju to Temu. Wygląda jednak na to, że nie tylko u nas. Chińska platforma cieszy się zainteresowaniem również w 23 innych krajach, gdzie również znalazła się na szczycie najchętniej pobieranych aplikacji z App Store w 2024 roku.
Temu rozpoczęło swoją działalność w USA we wrześniu 2022 roku, a już w kolejnym roku rozszerzyło usługi na Europę. Obecnie platforma działa na ponad 80 rynkach na całym świecie, obejmując wszystkie 27 państw członkowskich Unii Europejskiej, Wielką Brytanię, Szwajcarię i Norwegię. Zgodnie z najnowszym raportem EU Transparency, platforma miała średnio 93,7 miliona odbiorców miesięcznie w Unii Europejskiej w ciągu siedmiu miesięcy do 31 października 2024 roku, a w Polsce aż 9,6 miliona użytkowników miesięcznie w ostatnich siedmiu miesiącach.
Temu nie ma sobie równych. Aplikację kochają w ponad 20 krajach na całym świecie
Temu jest znane przede wszystkim ze swojego modelu sprzedaży „direct-from-factory”, który łączy kupujących bezpośrednio ze sprzedawcami i producentami z całego świata, eliminując pośredników. Dzięki temu oferuje szeroki wybór produktów w przystępnych cenach.
Aplikacja Temu zajmuje pozycję nr 1 w App Store na 24 rynkach, w tym w Polsce, USA, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Irlandii, Hiszpanii, Korei Południowej i Meksyku. To także druga najczęściej pobierana aplikacja na iPhone'a we Włoszech, Francji i Japonii.
Popularność to nie wszystko. Temu ma przed sobą sporo wyzwań
Warto jednak przypomnieć, że kilka miesięcy temu Temu było mocno na cenzurowanym – zarówno w Polsce, jak i w innych państwach unijnych. Chodzi przede wszystkim o przestrzeganie krajowych i unijnych przepisów. Platformie zarzucało się m.in. nieprzestrzeganie tzw. Dyrektywy Omnibus, która np. wymusza na platformach sprzedażowych konieczność informowania o najniższej cenie z ostatnich 30 dni. Temu miało również stosować "liczniki" oraz komunikaty mogące powodować presję u konsumentów. Lista nieprawidłowości była spora i zawierała dodatkowo:
- Brak wskazywania jednoznacznej i konkretnej ceny towarów – w odniesieniu do niektórych produktów, wykorzystywane są niejasne określenia dotyczące ceny za dany towar.
- Niewłaściwe informowanie o minimalnej wartości zamówienia – konsument informowany jest o tym dopiero na końcowym etapie ścieżki zakupowej.
- Stosowanie wprowadzających w błąd komunikatów dotyczących "kuponów" – kupony w formie pop-up’ów informują o możliwości zdobycia 500 zł, jednak bez informacji o warunkach umożliwiających skorzystania z tych środków; dodatkowo stosowanych jest wiele zakazanych w polskim prawie klauzul abuzywnych.
- Naruszenia w zakresie praktyk marketingowych – gdy klient nie wyraził zgody na otrzymywanie informacji handlowych z serwisu, platforma wielokrotnie zachęca go do wyrażenia takiej zgody za pomocą pojawiających się na ekranie pop-up’ów.
- Pozorne gwarantowanie wyrównywania cen "korekta ceny w ciągu 30 dni" oraz pozorna gwarancja dostępnej dostawy za pobraniem.
- Brak informacji, czy sprzedający jest przedsiębiorcą, o podziale obowiązków pomiędzy platformą a sprzedającym oraz brak numeru telefonu i adresu email do sprzedającego.
Temu w ciągu ostatnich miesięcy rozwiązało wiele problemów i nieprawidłowości wskazywanych przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, czy Ministerstwa Rozwoju i Technologii. Widać jednak, że popularność Temu nie ucierpiała – wręcz przeciwnie. Platforma cieszy się sporym zainteresowaniem wśród Polaków (i nie tylko), także w okresie świątecznym.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu