Pamiętacie AutoRip? Jeżeli nie, to nic w tym dziwnego. W końcu usługa ta dostępna jest dla klientów sklepu Amazon, których nad Wisłą (jeszcze) nie moż...
Pamiętacie AutoRip? Jeżeli nie, to nic w tym dziwnego. W końcu usługa ta dostępna jest dla klientów sklepu Amazon, których nad Wisłą (jeszcze) nie można określić mianem większej grupy osób. No i poza tym, nie jest ona dostępna w naszym kraju. Warto jednak śledzić tego typu nowości, ponieważ być może w niedalekiej przyszłości Amazon zawita do Polski, a my będziemy mogli cieszyć się takimi usługami jak wspomniane AutoRip, lub coś nowszego, MatchBook. Dokładnie na to czekałem.
Kindle MatchBook to usługa dzięki której zakupione w tradycyjnej postaci książki, klienci sklepu Amazon będą mogli pobrać w postaci cyfrowej zupełnie za darmo lub za niewielką opłatą na swoje czytniki. Niewilką, bo maksymalnie kwota jaką przyjdzie nam tak naprawdę dopłacić to 2,99 dolara, choć pojawią się także warianty 1,99 dolara i 99 centów. Nieźle prawda? A robi się jeszcze ciekawiej... Podobnie jak w przypadku AutoRip, MatchBook pozwala na pobranie elektronicznej wersji książek, które nabyte zostały w sklepie od roku 1995, czyli momentu otwarcia witryny. Co ważne, nie zastosowane zostały żadne ograniczenia co do dostępności książki w aplikacjach Kindle na przeróżnych platformach jak Android, iOS czy Windows i OS X.
Gdybyście jednak należeli do grona szczęśliwców, którzy już od października będą mogli skorzystać z możliwości jakie daje Kindle MatchBook, to warto wiedzieć, że usługa dotyczy jedynie książek kupionych jako "nowe", zaś w przypadku, gdy zostały one zakupione po okazyjnej cenie z innego źródła niż Amazon, to przewidziana jest opcja wykypienia cyfrowego dostępu do książki po promocyjnej cenie. W chwili uruchomienia asortyment książek liczyć będzie ponad 10 000 tytyłów, lecz rozmowy z wydawnictwami nadal trwają, więc jego poszerzenie to zapewne kwestia czasu.
Osobiście, z samej wygody i po prostu korzystając z promocji coraz częściej decyduję się na zakup e-booka zamiast zwykłej książki. Są jednak takie tytuły, które po prostu muszę mieć na swojej półce w tradycyjnej postaci - mam w sobie coś z kolekcjonera i choć jest to czasem nierozsądne, muszę płacić dwa razy za to samo, by móc cieszyć się tym samym na Kindle'u i półce.
Jak twierdzi Amazon, klienci już od dawna dopytywali o taką właśnie usługę, a patrząc na to od czego firma zaczynała i do czego przede wszystkim służą urządzenia z jej logiem, można się zdziwić że książki okazały się numerem dwa, jeżeli chodzi o transakcje wiązane. Pomimo tego, że o skorzystaniu z pełnego wachlarzu usług Amazonu możemy jedynie pomarzyć, to warto przypomnieć sobie sytuację z usługą Spotify, która na naszym rynku pojawiła się w zwyżkowej formie - dostępna na wielu platformach, również w przeglądarce, rozbudowanymi funkcjami oraz szerszą ofertą. Patrząc na to, jak fantastycznie rozwija się Amazon jestem pełen nadziei, że w momencie polskiego debiutu będziemy mieli się z czego cieszyć.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu