To był fatalny rok dla wielu branż, konsekwencje związane z zamykaniem gospodarki dotknęły tysiące firm. Jednak fatalny w konsekwencjach może być też ten rok dla edukacji, zmuszonej do przejścia w tryb nauczania zdalnego, do którego nie była przygotowana. Polski Instytut Ekonomiczny postanowił przyjrzeć się temu z bliska w swoim policy paper „Cyfrowe wyzwania stojące przed polską edukacją”.
To był fatalny rok w edukacji. Tylko 5% nauczycieli było przygotowanych do zdalnego nauczania
W zasadzie pod pojęciem edukacja, zamykają się starania w tym zakresie zarówno nauczycieli, uczniów jak i ich rodziców.
Ignacy Święcicki, kierownik zespołu gospodarki cyfrowej Polskiego Instytutu Ekonomicznego:
Pandemia COVID-19 radykalnie zmieniła rzeczywistość edukacyjną w Polsce. Przede wszystkim ujawniła bariery związane z deficytem kompetencji po stronie nauczycieli i uczniów w zakresie wykorzystywania narzędzi cyfrowych. Czynniki w postaci nierównego dostępu do infrastruktury i konieczności współdzielenia sprzętu przyczyniają się do wzrostu luki edukacyjnej. Problemami są także ograniczona możliwość monitorowania aktywności i postępów w nauce uczniów oraz konieczność znacznie zwiększonego zaangażowania rodziców w proces edukacyjny.
Nauczanie zdalne od strony nauczycieli
W pierwszej kolejności tryb nauczania zdalnego zaskoczył samych nauczycieli. Praktycznie z dnia na dzień zmuszeni byli do zorganizowania zajęć w zupełnie innej formie niż w przypadku nauczania stacjonarnego. Bez przygotowania, bez zaleceń musieli we własnym zakresie przygotować się do trybu zdalnego.
W ponad 1/3 przebadanych szkół to nauczyciele sami decydowali, z jakich narzędzi będą korzystać i jak będą pracować na nich z uczniami, a ich głównym źródłem informacji w tym zakresie był internet - 26% wskazań.
Aż 85,4% nauczycieli przyznaje, że brakowało im doświadczenia w wykorzystaniu narzędzi zdalnej edukacji i niewiedza ta skutkowała często tym, iż nauczanie ograniczali jedynie do wykładania i wskazywania zadań do wykonania przez uczniów.
Ponadto sporym utrudnieniem dla nacuczycieli, które potęgowało duże obciążenie psychiczne i fizyczne był:
- ograniczony dostęp do sprzętu i odpowiedniej jakości łącza internetowego,
- brak współpracy ze strony rodziców,
- trudności w mobilizowaniu uczniów oraz kontroli ich aktywności i samodzielności,
- zmęczenie psychiczne i fizyczne spowodowane m.in. wydłużeniem czasu spędzanego dziennie przed ekranem komputera lub smartfona,
- problemy w organizacji przestrzeni i czasu w swoich domach na prowadzenie zdalnej edukacji,
- obawa niezrealizowania podstawy programowej,
- trudności w łączeniu życia prywatnego z zawodowym i zachowania work-life balance.
Przepytano 3 tysiące nauczycieli pod kątem ich przygotowania do zdalnego nauczania i jednie 5% z nich określało je jako bardzo dobre. Aż 40% wskazywało swoje przygotowanie jako małe lub umiarkowane. Sami uczniowie z kolei w zaledwie 8% oceniało umiejętności swoich nauczycieli na wysokim poziomie, a 26% oceniało je źle.
Nauczanie zdalne od strony uczniów
Po stronie uczniów najczęściej występował problem braku odpowiedniego sprzętu lub konieczność jego współdzielenia. Zdecydowanie największy problem był w tym zakresie w gospodarstwach domowych, zamieszkałych przez więcej niż jednego ucznia oraz z rodzicami, którzy również pracowali zdalnie z domu.
Do tego dochodził problem z przepustowością sieci czy nieznajomością oprogramowania do nauki zdalnej. Jedynie 35% polskich piętnastolatków deklarowało dostęp do platformy edukacyjnej w szkole, a zaledwie 15% przyznaje, że korzystało z narzędzi cyfrowych do zdalnego nauczania przed pandemią.
62% uczniów postrzegało edukację online za nieefektywną w procesie uczenia się, a ponad połowa nie chciałaby kontynuować nauki zdalnej. Taki odbiór nauczania zdalnego czy brak umiejętności nauczycieli do prowadzenia zajęć zdalnych prowadził często do tego, że uczniowie nie uczestniczyli aktywnie w takich zajęciach. Aż 47% uczniów przyznało, że zdecydowanie częściej korzystali ze smartfonów czy przeglądali strony i aplikacje niezwiązane z lekcjami w trakcie trwania zajęć online.
Nauczanie zdalne od strony rodziców
Po stronie rodziców największym problemem okazał się - czas. Wielu z nich musiało zmierzyć się z łączeniem życia zawodowego w trybie zdalnym z opieką i pomocą w nauczaniu swoich dzieci. 21% przyznało, że na pomoc w zdalnym nauczaniu przeznaczało aż 5 godzin i więcej. 4 godzin dziennie i więcej - 39% rodziców.
Duże obciążenie w tym zakresie deklarowali zwłaszcza rodzice uczniów z klas 4-6 szkoły podstawowej, a w przypadku starszych dzieci często nie byli wręcz w stanie im pomóc z uwagi na brak kompetencji czy czasu. Do tego dochodził problem współdzielenia komputera i brak miejsca w domu do cichej pracy, wymagającej skupienia.
Rok w edukacji z takimi problemami to dużo i na pewno będzie niósł, z pewnością już niesie konsekwencje w postaci braków w edukacji uczniów i niezrealizowanym programem nauczania lub zrealizowanym tylko częściowo. Pozostaje mieć tu nadzieję na szybki powrót uczniów do szkół i nauczania stacjonarnego oraz skutecznego nadrabiania powstałych zaległości.
Jednocześnie niezbędne będzie w polskiej edukacji zwiększenie kompetencji cyfrowych nauczycieli i uczniów. Opracowanie szkoleń, procedur, wskazań i zaleceń na wypadek (odpukać) podobnych zdarzeń w przyszłości. Oczywiście problem jest tu dużo szerszy, bo związany jest też z brakiem sprzętów czy odpowiednich przepustowości sieci, ale to już kwestie, z którymi będzie musiał się zmierzyć w przyszłości rząd po ustaniu pandemii.
Źródło: Polski Instytut Ekonomiczny.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu