Ciekawostki technologiczne

Ruch tłumu zbadany przez polskich naukowców. Dlaczego nie lubimy, kiedy ktoś przed nami stoi?

Marcin Hołowacz
Ruch tłumu zbadany przez polskich naukowców. Dlaczego nie lubimy, kiedy ktoś przed nami stoi?
Reklama

Dr hab. Jarosław Wąs wyjaśnia, że badanie ruchu osób w wąskim przejściu jest częścią całej serii badań AGH nad fizyką tłumów. Zauważył również, że w Polsce zbyt rzadko uwzględnia się symulacje zachowania tłumów na etapie projektowania budynków.

Ruch tłumu zbadany przez polskich naukowców

Jak możemy się dowiedzieć z nowej publikacji na stronie Polskiej Agencji Prasowej, która poruszyła temat badań prowadzonych przez polskich naukowców: jeśli znajdujemy się w tłumie ludzi idących np. w korytarzu, naszym ruchem prawdopodobnie rządzą cztery główne zasady. Wskazaniem wspomnianych zasad zajęli się informatycy z AGH, natomiast głównym autorem badań jest Jakub Porzycki, doktorant z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Reklama

Takim ruchem rządzą cztery najważniejsze zasady: 1) Staraj się podążać za osobą bezpośrednio przed tobą 2) utrzymuj do niej mniej więcej stały dystans 3) nie zwracaj uwagi na ludzi po bokach 4) zachowuj taką odległość od innych osób, żeby nie trzeba było zbyt często zmieniać prędkości – mówi Jakub Porzycki. Źródło.

Dodatkowo dr hab. Jarosław Wąs tłumaczy, że badania polegały na opracowaniu modelu ruchu ludzi i w przyszłości wyniki tych badań będą mogły posłużyć na przykład architektom, którzy zaprojektują dzięki temu bezpieczniejsze budynki. Jednak ich przydatność może się jeszcze potwierdzić choćby w produkcji filmów. Faktem jest również to, że wiedza o zachowaniu ludzi w tłumie może się przydać każdemu, bo jak zauważa naukowiec:

Nie zawsze dobrze jest podążać za tłumem. Kiedy musimy szybko opuścić budynek, warto rozglądać się na boki i szukać wyjść ewakuacyjnych. Okazuje się, że niektóre wyjścia bezpieczeństwa wcale nie są używane. Źródło.

Na koniec w postaci ciekawostki można jeszcze wspomnieć o tym, że polscy naukowcy zwrócili również uwagę na kształt tzw. „strefy zakazanej”, czyli przestrzeni intymnej do której staramy się nikogo nie dopuszczać. Ludzie będący w tłumie idą na kompromis i dbają wyłącznie o to, żeby nikt nie był zbyt blisko bezpośrednio przed oraz za nimi, natomiast o wolną przestrzeń po bokach już tak nie zabiegają. W efekcie kształt strefy zakazanej w dużym skupisku ludzi jest owalny i nie ma już mowy o kształcie koła, co ma miejsce w przypadku osób luźno stojących.

Tłum ludzi to wbrew pozorom ciekawy temat

Czy nasze zachowanie w tłumie zmienia się również pod innymi względami? Za przykład może posłużyć historia na którą się natknąłem. W lutym 2010 roku niejaki Dylan Yount, 32-letni mężczyzna z San Francisco znalazł się na dachu swojego mieszkania, a to za sprawą tego, że postanowił odebrać sobie życie. Mimo tego, iż był zdecydowany żeby skoczyć, wciąż potrzebował trochę czasu na zebranie odwagi, czego wynikiem było zebranie się tłumu ludzi tuż pod budynkiem.

Świadkowie potwierdzają, że wiele osób stanowiących część tłumu zachowywała się w karygodny sposób. Można było usłyszeć jak krzyczą: „skacz”, „No dalej, zrób to już”, a w dodatku nazywali mężczyznę idiotą. Niektórzy nawet wyjęli telefony i zaczęli filmować, żeby w razie czego mieć fajne nagranie. Pytanie brzmi: czy zachowanie tych ludzi uległo zmianie (poczucie większej swobody, bezkarności itd.), ponieważ stali w tłumie? Czy jako jedyny świadek tego wydarzenia, ten sam człowiek również wyjąłby telefon, rozpoczął nagrywanie i zacząłby krzyczeć: „skacz idioto”? Pewnie nie, ale wkroczyłem już na zupełnie inny temat (bo przecież zaczęło się od samego sposobu przemieszczania).

Źródło 1, 2, 3

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama