Jest drogo? Promuje styl życia typu fit? Może się łączyć z internetem? Ok, mamy produkt, inwestorzy przeleją nam miliony!
Juicero to mój ulubiony żart, który aktualnie dobiegł końca
Juicero
W kwietniu pisałem o jednym z ciekawszych projektów Doliny Krzemowej:
Żeby osiągnąć sukces nie wystarczy zrobić drogiego i skomplikowanego produktu, bo wszystko musi jeszcze mieć jakiś sens i rozsądny koszt. Banał, a jednak zainwestowano 120 milionów dolarów w kilkuletnie prace nad czymś takim jak Juicero. Źródło.
Przedsięwzięcie uważam za ciekawe, ponieważ mamy do czynienia z dużą inwestycją w coś czego tak naprawdę nikt nie potrzebuje. Dosłownie, nikt nie potrzebuje wyciskarki Juicero, ponieważ zawartość woreczków z miazgą warzywno-owocową można wycisnąć za pomocą swoich własnych rąk, a efekt będzie taki sam. Pokazali to dziennikarze Bloomberga:
Po pierwsze
Dlaczego znowu o tym piszę? Po pierwsze, to fascynujące, że ktoś naprawdę wyłożył 120 mln dolarów na takie coś. Fascynujące jest również to, że twórcy myśleli, iż tego typu urządzenie można sprzedawać za 699 dolarów. Pisał o tym Maciej Sikorski:
Urządzenie można nazwać prasą do owoców i warzyw. Inteligentną prasą, bo wpakowano do niej elektronikę i zapewniono połączenie ze smartfonem, stworzono odpowiednią aplikację. Ponoć prace nad tym trwały kilka lat. Czy do maszyny wrzuca się po prostu kawałki owoców/warzyw? Nie, trafiają do niej specjalne worki, w których znajdziemy pulpę. Jeżeli ktoś ma niewydajną sokowirówkę i otrzymuje mokre resztki, to wie, o czym mowa. Owych worków z pulpą (kosztują od 5 do 8 dolarów) nie można kupić, jeśli nie posiada się prasy. A ta kosztuje 400 dolarów, jakiś czas temu cena wynosiła 700 dolarów. Sporo.
Juicero to przykład robienia kasy na naiwnych klientach i inwestorach.
Po drugie
Kontynuując odpowiedź na pytanie „dlaczego znowu o tym piszę?” podaję drugi powód: firma Juicero oficjalnie zawiesza swoją działalność. Sprzedaż wyciskarek do torebek z soczkiem zostanie wstrzymana, tak samo jak i sprzedaż samych torebek z soczkiem… Wszyscy klienci mają 90 dni na zgłoszenie próśb o zwrot pieniędzy i nie ma znaczenia kiedy dokonali zakupu swojej wyciskarki.
Nie pomogła obniżka ceny z 699 dolarów do 399 dolarów. Nie pomogły zwolnienia 25% pracowników firmy. Juicero, czyli przesadnie drogie rozwiązanie problemu, którego nikt nie miał, musi odejść… a Doug Evans, założyciel firmy, jest podobno na festiwalu Burning Man (coroczne wydarzenie na pustyni Black Rock), gdzie odbywa się palenie ogromnej kukły, medytacje o wschodzie słońca i wieczorne zaawansowane pokazy laserowe… Krótko mówiąc historia Juicero brzmi jak jeden wielki żart, mimo iż jest prawdziwa.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu