Zastanawiam się - gdzie jest jakakolwiek refleksja nad cytowanymi danymi na temat wyników sprzedaży napoju Tiger? Czy magia rosnących liczb podanych na podstawie bardzo małej próby i bez odpowiedniego kontekstu naprawdę już u nikogo w mediach nie zapala czerwonego światełka?
Przypomnę, że Tiger swoją paskudną akcją promocyjną wpakował się w poważne problemy, z których najmniej istotnym skutkiem był bojkot konsumencki, a najbardziej istotnym - wpływ na inne produkty producenta i zagrożenie ograniczenia sieci dystrybucji.
Bojkot konsumentów zakończył się tak szybko, jak się zaczął. W tej samej chwili, jak Gandalf na białym koniu, z pomocą marce przychodzą "liczby" od CMR. I uwaga uwaga - jest dobrze! Zbadano 500 małych sklepów i okazało się, że sprzedaż w jednym tygodniu (jednym!) wzrosła z 19,1% (udziału) do 19,8%. Przy czym na początku lipca udział Tigera wynosił 22,3%. No, ale to już jest nieistotne - ważne, aby napisać w tytule artykułu, że sprzedaż Tigera rośnie.
Czego nie przeczytacie w artykułach o rosnącej sprzedaży Tigera?
Nie przeczytacie o tym, że produkt był przeceniony i występował w niektórych miejscach w cenie 0.99 PLN za puszkę. Czy to jest ważna informacja w kontekście wyników? Redukcja z ok. 1,8 PLN na 0,99 PLN. Moim zdaniem kluczowa. Pewnie więc warto by sprawdzić poziom przeceny - skalę itp.
Nikt też na głos nie podważał analizy przeprowadzonej na tak małej próbce jak 500 sklepów (i to tych niesieciowych). Przypomnę, że podczas afery z Tigerem ze sprzedaży produktu wycofał się na przykład Lotos mający ponad 480 stacji w całej Polsce. Mamy więc analizę 500 małych sklepów bez łączenia tego z faktem, że Tiger stracił dystrybucję w 480 zupełnie innych punktach. No, ale fuck logic, przecież rośnie, prawda?
Analizowanie tygodniowego okresu też nikomu nie wydaje się dziwne? Tydzień - 7 dni - i nagle na tej podstawie ktoś uznaje, że jest lepiej. Nawet sam Maspex w komentarzu dla Wyborczej (jedyne medium, które uzyskało komentarz) odcina się od entuzjastycznych opinii, twierdząc, że tak ograniczonych danych w tak krótkim okresie w ogóle nie biorą pod uwagę w ocenie sytuacji.
Media już jednak swoje zrobiły dla Tigera
Posypały się artykuły na temat poprawy sytuacji Tigera i rosnącej sprzedaży. Ludzie czytający te teksty nie zastanawiają się czy to prawda i czy dane do takich stwierdzeń są odpowiednie. Komentują całą sytuację jakby była faktem. Niektórzy już twierdzą, że Maspex się obronił, inni wyciągają z szuflady teorie w stylu "nieważne jak, ważne, aby się mówiło" itp. Nikt nie jest już zainteresowany sprawdzeniem faktycznego stanu rzeczy.
Jaki jest efekt końcowy całej tej sytuacji? Wpiszcie sobie w Google słowo Tiger. Zobaczycie, jak ładnie pierwsza strona wyników wyszukiwana zalana jest informacjami o rosnącej sprzedaży. I to wszystko na podstawie tygodniowej analizy z niereprezentatywnej próby!
Good Job!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu