Scan&Shop to pomysł stosunkowo nowy. Ale kiedy został udostępniony w sklepie, w którym robię regularnie zakupy — musiałem wypróbować jak to działa. I od tej pory najchętniej zakupy robiłbym tylko tak.
Przy zakupach w Tesco, już zawsze sam sobie jestem kasjerem. I naprawdę to lubię!
O usłudze Scan&Shop pisaliśmy w okolicy jej premiery. Od tego czasu firma implementuje rozwiązanie w kolejnych sklepach w całym kraju i w końcu dotarła ona także do okolicznego supermarketu, w którym mniej lub bardziej regularnie zdarza mi się robić zakupy. Targany ciekawością któregoś razu wziąłem od miłej pani na wejściu skaner — a teraz brakuje mi go w każdym innym sklepie.
Sam skanuję zakupy, nie ma mowy o pomyłce w cenie
Założę się że nie jestem jedynym, któremu zdarzyło się po powrocie do domu przejrzeć listę przedmiotów na paragonie i nagle okazało się, że znalazły się tam produkty w cenach innych, niż te które widniały na plakietce. Ale kiedy kasuje je człowiek w tempie ekspresowym, my pakujemy wszystko do wózków, toreb, pudełek — czy co tam jeszcze mamy w zanadrzu — trudno jest to kontrolować. O promocjach "nabijanych" przy zakupie co najmniej kilku sztuk nawet nie wspomnę. A po wszystkim chcemy jak najszybciej być w domu i to dopiero tam widzimy, że coś się nie zgadza. Powrót najczęściej okazuje się bez sensu: więcej stracimy na dojazdach. Tutaj takiego problemu nie mam, bo w przypadku Scan&Shop od razu widzę ile zapłacę za skanowany produkt. Ba, mam podgląd całej listy — przez co szalenie wielka suma przy kasie mnie już nie zaskoczy.
Kasy obsługowe nareszcie są naprawdę wygodne
Dla tych, którzy nie mieli jeszcze przyjemności korzystać z tego rozwiązania kilka słów wyjaśnienia. Po zakończeniu zakupów ze skanerem i wszystkimi produktami udajemy się do kasy samoobsługowej. Na szczęście nie musimy tam żmudnie skanować wszystkich przedmiotów, nic z tych rzeczy — wystarczy na skanerze wybrać odpowiednią opcję i zeskanować dostępny tam kod. A cały pakiet produktów automatycznie zostanie nabity na kasę, a później pozostanie nam już tylko tradycyjna finalizacja transakcji — gotówką, kartą płatniczą... właściwie, to jak nam tylko wygodniej. Rzecz jasna w przypadku jakichkolwiek nieprawidłowości obsługa sklepu przybędzie nam z pomocą, a gdy kupujemy produkty przeznaczone do sprzedaży wyłącznie osobom pełnoletnim — potwierdzi nasz wiek. Łatwiej się nie da.
Wbrew pozorom to... naprawdę wygodne
Kiedy pierwszy raz czytałem o rozwiązaniach proponowanych przez supermarkety, byłem nastawiony dość sceptycznie. Bo przecież już błądzenie między regałami i wkładanie kolejnych rzeczy do wózka nie jest dla mnie niczym specjalnie przyjemnym, a kiedy dodamy do tego jeszcze kwestię samodzielnego skanowania — przecież to jakiś koszmar. Okazało się, że w praktyce sprawdza się to o wiele lepiej, niż mi się na początku wydawało. A możliwość ekspresowego załatwienia zakupów przy kasie samoobsługowej bez konieczności wyjmowania i żmudnego skanowania okazała się dla mnie strzałem w dziesiątkę. Tym bardziej, że mimo kilku podejść — ani razu jeszcze nie miałem z całą usługą żadnego problemu. I mam cichą nadzieję, że tak już zostanie.
Chciałbym już wszędzie tak robić zakupy
Sam skorzystam z usługi w sieci Tesco, ale wiem, że nie była ona pierwsza z tym pomysłem — ani też nie będzie ostatnią. Już teraz Carrefour zapowiada podobne rozwiązanie. Póki co jednak wystartowały SąSiatki — na resztę musimy jeszcze chwilę zaczekać. Tam nie słychać nic o dodatkowych urządzeniach, wiadomo że będzie można robić zakupy z aplikacją (co w Tesco też jest możliwe).
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu