Gry

Najbardziej „polski” MMORPG, czyli legendarna Tibia

Weronika Makuch
Najbardziej „polski” MMORPG, czyli legendarna Tibia
Reklama

Tibia jest jedną z tych gier, które kojarzą wszyscy. Jej fenomen dla wielu jest zagadką, dla innych to ciepłe wspomnienie. MMORPG wciąż cieszy się niezłym zainteresowaniem.

Tibia, czyli legenda MMO

Niektórzy stwierdziliby, że jeśli musisz pytać, co to jest Tibia, jak grać w Tibię czy jak expić w Tibii, to nie powinieneś nazywać się ani graczem, ani Polakiem. Nie warto posuwać się do aż tak agresywnych stwierdzeń, ale trzeba przyznać, że Tibia jest totalnym klasykiem, który swego czasu zawładnął świadomością polskich graczy. Większość z nas chociaż przez chwilę sprawdziło, o co ten cały szum i skąd ten fenomen, a wielu zostało przy grze do dziś. Polacy po prostu dużo wiedzą o Tibii. A to wszystko dzięki niemieckim studentom informatyki! Stephan Börzsönyi, Guido Lübke, Ulrich Schlott i Stephan Vogle stworzyli kultowe MMORPG. Pierwsza wersja Tibii została wydana 7 stycznia 1997 roku. Produkcja ma prostą, dwuwymiarową grafikę oraz jest pozbawiona wszelkich dźwięków. Z początku w grze można było robić naprawdę niewiele, stąd też niewielkie zainteresowanie graczy. Dopiero pierwsza aktualizacja przyniosła za sobą NPC-tów i potwory.  Z czasem pojawiało się coraz to więcej nowych elementów rozgrywki poprzez nowe stworzenia, miasta czy funkcjonalności. Wszystko wciąż jednak opierało się na prostych schematach.

Reklama

To właśnie ta prostota przyciągała do gry. Produkcja wciąż przypomina graczom stare i dobre czasy, tym samym zresztą może poszczycić się oficjalna strona Tibii. Zbiory informacji o grze wciąż się jednak prężnie rozwijają. Tibia Wikipedia cieszy się powodzeniem. Tytuł dodatkowo jest darmowy, można nieźle się bawić, nie wydając pieniędzy. Oczywiście teraz w grze nie brakuje również funkcji premium. Polacy i Brazylijczycy to największa grupa odbiorców gry. Wielu graczy pochodzi również z Meksyku, Szwecji i Stanów Zjednoczonych. Tibia to bardzo specyficzna produkcja o równie specyficznej atmosferze. Sam fakt, że lore do gry powstało stosunkowo późno i to nie dzięki samym twórcom gry jest dość wyjątkowy.

Counter Strike 1.6 w przeglądarce. Bez instalacji, wybierasz serwer i grasz

Jak kiedyś zarabiało się w Tibii

Ekonomia gry z czasem oczywiście się rozwinęła. Swego czasu wszystko było po prostu... prostsze. Gracze skupiali się na zbieraniu najmniejszych drobiazgów z zabitych stworów, ponieważ wszystko to mogło zostać sprzedane, a każdy zarobek był na wagę złota. Z biegiem lat zmieniły się oczywiście ceny, zmieniło się podejście oraz wymagania graczy. Jak łatwo się domyślić, kiedyś również było trudniej. Brakowało zaawansowanych botów, było znacznie mniej miejsc do expienia dla wszystkich przedziałów leveli, runy były droższe, wyjątkowe przedmioty dropiły rzadziej, iron ore wydobywało się bez wagoników... ach, długo można byłoby tak wymieniać! Przy trudniejszych warunkach gracze potrafili wykazywać się większą kreatywnością, zaskakując sami siebie kolejnymi metodami na zdobycie pieniędzy. Swego czasu po prostu nie było prostych odpowiedzi na pytania jak zarobić czy jak kupić domek w Tibii. Teraz gracze mają zdecydowanie łatwiej.

 

Tibia a sprawa polska

Pierwszym graczem, który zdobył 1500 poziom w Tibii jest Polak. Wydarzyło się to w marcu tego roku. Słynnym wytrwałym stał się Robert ze śląska, który w grze posługuje się pseudonimem Bobeek. Gra na serwerze Bona jako Elder Druid. Żeby osiągnąć swój cel Bobeek potrzebował aż 5000000000 punktów doświadczenia. Gra w Tibię od kilkunastu lat. Zaczął jeszcze w podstawówce, na początku bawiąc się z kolegami z klasy w kawiarence internetowej. Nie spędza nad nią jednak całych dni, to jego sposób na zapełnienie wolnego czasu z ukochaną. Co ciekawe, Robertowi wielokrotnie proponowano sprzedaż wyjątkowego konta i to za grube sumy, on jednak zawsze odmawiał. Sentyment do gry, chęć kontynuowania przygody oraz osoby, z którymi spędza czas w Tibii wciąż trzymają go przy produkcji i swojej wyjątkowej postaci. W chwili, w której piszę ten tekst, Bobeek wciąż może pochwalić się największym levelem. Jego postać na 1568 nie ma sobie równych.

Tower Defense – najlepsze gry na smartfony

Czy ktoś wciąż w to gra?

Tibia nadal cieszy się sporym zainteresowaniem. Sentyment graczy wciąż jest silny. Nie odpuszczają ukochanemu tytułowi, wciąż spędzając przy nim sporo czasu. Jak sporo usług tego typu Tibia przeżyła lekki renesans za sprawą koronawirusa. Zapaleni gracze, zmuszeni do tego, aby jeszcze więcej siedzieć w domach, postanowili najwyraźniej skupić się na tytule sprzed lat. Twórcy z pewnością mieli się z czego cieszyć. Tibia i serwery tejże produkcji nie umrą zapewne nigdy!

Reklama

 

Tibia wciąż jest dochodowa dla przedsiębiorczych

Na Tibii wciąż da się zarobić. Wielu graczy gromadzi tibijskie dobra, poświęcając na to wiele czasu. Oczywiście wszelkiego rodzaju przedmioty sprzedawane są potem za prawdziwą walutę, z której korzystamy na co dzień chociażby w sklepach, aby utrzymać siebie i rodzinę. Swego czasu ten model biznesowy bardzo spodobał się Wenezuelczykom. Potrafili od rana do wieczora siedzieć przy Tibii. To  był ich sposób na zarobek. Ich znajomi starali się zdobyć porządne prace, oni spędzali czas przy MMORPG. Doskonale wiedzieli, jak zarobić w Tibii. 11 godzin przy produkcji to standard. Dzięki poświęconemu czasowi zarówno na Tibię jak i RuneScape oraz na handel związany z przedmiotami z gier, byli w stanie się utrzymać. W czasie największego kryzysu w Wenezueli to był ich jedyny ratunek. Za walutę płacono mniej niż za złoto z World of Warcraft oraz waluty z Tibii i RuneSpace.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama