Nauka

To miał być prosty test. Nagle wszystko wymknęło się spod kontroli

Jakub Szczęsny
To miał być prosty test. Nagle wszystko wymknęło się spod kontroli
3

Poważna awaria zakończyła test chińskiej rakiety firmy Space Pioneer. Tianlong-3 miała przejść statyczne testy, jednak zupełnie nieoczekiwanie — w trakcie eksperymentu — oderwała się od Ziemi i ostatecznie eksplodowała. Wszystko to działo się 30 czerwca w miejscowości Gongyi, w prowincji Henan.

Zarejestrowane przez mieszkańców nagrania w chińskich mediach społecznościowych ukazują, jak dziewięciosilnikowa część rakiety zapala się i... rozpoczyna unosić się w górę. Niestety nie zadziałały zabezpieczenia, które pozwalają utrzymać rakietę w miejscu. Po "nieoczekiwanym starcie" silniki wyłączyły się, a następnie rakieta "wróciła" na ziemię i eksplodowała po około 50 sekundach lotu. Ogromny wybuch spowodowany został przez paliwo, którego wewnątrz rakiety było jeszcze całkiem sporo.

Space Pioneer zaplanowała ten konkretny test jako przygotowanie do nadchodzącego startu na orbitę — mniej więcej podobnie jak w przypadku Falcona 9 od SpaceX. The Paper poinformował, że na szczęście nie zanotowano żadnych ofiar w wyniku tego incydentu. Oświadczenie Space Pioneer potwierdziło te informacje, dodając, że doszło do awarii na połączeniu korpusu rakiety ze stanowiskiem testowym. Gdy wykryto problem, komputer pokładowy automatycznie wyłączył silniki, a rakieta spadła około 1,5 kilometra na południowy zachód od stanowiska testowego. Tianlong-3 zdołała wytworzyć ok. 820 ton ciągu.

Problemy podczas takich testów nie są rzadkością – przykładem może być eksplozja prototypu Starshipa z 2020 roku. Aczkolwiek tutaj mamy do czynienia z rakietą, która NIE MIAŁA prawa polecieć, ale jednak poleciała. I akurat ten typ usterek jest dosyć rzadki. Lot Tianlong-3 na orbitę miał odbyć się w pobliżu kosmodromu Wenchang na wyspie Hainan. Nieudany eksperyment zapewne zaowocuje tym, że ów start znacząco się opóźni.

Co ciekawe, wypadek miał miejsce krótko po ogromnym sukcesie Chin: misja Chang'e-6 udała się w stu procentach i z powodzeniem pozyskano oraz sprowadzono na Ziemię próbki z "ciemnej strony Księżyca". Nie jest jeszcze jasne, jakie będą konsekwencje tego zdarzenia dla Space Pioneer. Firma zapowiedziała, że przeprowadzi szczegółową analizę i wznowi testy z nowym sprzętem najszybciej jak to możliwe.

Awaria może mieć również szerszy wpływ na chiński komercyjny sektor kosmiczny, który zyskuje coraz większe wsparcie od władz. Opóźnienia w budowie Tianlong-3, która ma stać się rakietą wielokrotnego użytku, mogą wpłynąć na chińskie plany dotyczące megakonstelacji satelitów. Ażeby zrealizować te ambitne plany, Chińczycy muszą mieć własne rakiety wielokrotnego użytku: tak, jak to ma miejsce w przypadku NASA i SpaceX.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu