Spacer kosmiczny chińskiej załogi na stacji Tiangong z 20 stycznia to kolejny krok w rozwoju chińskiego programu kosmicznego. Spacer, będący częścią misji Shenzhou 19, miał na celu zabezpieczenie stacji (a szczególnie: modułu Wentian) przed zagrożeniami wynikającymi z rosnącej ilości kosmicznych śmieci na orbicie. Chiny więc nie próżnują.
Chińska stacja kosmiczna Tiangong (z chińskiego: Niebiański Pałac) to projekt, który od lat przyciąga uwagę naukowców i inżynierów na całym świecie. Stacja zbudowana przez China Aerospace Science and Technology Corporation stacja, to odpowiedź na rozpędzającą się rywalizację mocarstw o prymat w kosmosie. Obecnie Tiangong składa się z trzech modułów – głównego Tianhe oraz dwóch eksperymentalnych: Wentian i Mengtian.
Ogół misji, a szczególnie te ostatnie, nie tylko wspierają funkcjonowanie stacji, ale również przygotowują ją na przyszłość, np. rozbudowę o kolejne moduły czy przyjęcie większych załóg.
Technologia kontra kosmiczne śmieci
Podczas ostatniego spaceru kosmicznego, astronauci skupili się na zainstalowaniu ochrony przed śmiertelnie niebezpiecznymi drobinami z orbity na module Wentian. Czym są owe drobiny? Są to odpady mknące przez orbitę składające się m.in. z pozostałości satelitów, fragmentów rakiet, i tym podobnych — stanowią one coraz większe zagrożenie dla podobnych misji. Nawet drobne elementy poruszające się z prędkością kilku tysięcy kilometrów na godzinę mogą spowodować poważne uszkodzenia.
Instalowane osłony zostały wykonane z materiałów zaprojektowanych specjalnie z myślą o tym dokładnie zastosowaniu, by wytrzymać uderzenia śmieci z kosmosu. Chiny nie dzielą się szczegółami, ale wiadomo, że przez lata testowano przeróżne formy ochrony i opracowywano w Państwie Środka przeróżne, zaawansowane materiały. Owoc tych prac znajduje się już teraz na stacji Tiangong.
Wszystko to wpisuje się w szerszy kontekst długoterminowego planu eksploracji kosmosu rozwijanego przez Chiny. Przygotowania obejmują również planowane na 2025 rok misje Shenzhou 20 i 21, które mają wspierać prace nad rozbudową i zabezpieczeniem stacji.
Sześć miesięcy na orbicie
Załoga Shenzhou 19 (przybyła na Tiangong w październiku 2024 roku), znajduje się obecnie w połowie swojej misji. Przez kolejne miesiące na stacji pracować będą równolegle z załogą Shenzhou 20, zanim zdadzą stację i wrócą na Ziemię. Długotrwałe misje orbitalne to ogromne wyzwanie: zarówno fizyczne, jak i psychiczne dla astronautów, a doświadczenia zdobywane przez nich na Tiangong będą mieć niesamowite znaczenie dla przyszłych misji załogowych na Księżyc czy Marsa. Sytuacja analogiczna, jak w przypadku jakiegokolwiek innego kraju: pobyt na orbicie jest zwyczajnie wyczerpujący dla ludzkiego ustroju.
Stany Zjednoczone i Rosja od dekad dominowały w tej dziedzinie stacji kosmicznych, jednak Chiny z impetem dołączają do czołówki. Budowa i rozwój Tiangong wskazuje, że Państwo Środka nie tylko goni liderów, ale w niektórych aspektach zaczyna ich wyprzedzać. Wielu ekspertów zastanawia się, kto będzie pierwszy w ramach powrotu na Księżyc i... kto pierwszy postawi stopę na Marsie. Trudno wskazać konkretny kraj, bo sytuacja zmienia się naprawdę dynamicznie.
Czytaj również: Kluczowe testy na Tiangong. Chińczycy badają w kosmosie najstarsze ziemskie organizmy
Chińczycy wygrywają na takich polach, jak: szybkość realizacji projektów, autonomię technologii oraz zdolność do długoterminowego planowania. Jednocześnie wskazuje się, że ich problemami są: brak szerszej współpracy międzynarodowej i obawy dotyczące bezpieczeństwa danych opracowanych przez badaczy.
Mimo wszystko Tiangong nie tylko wyznacza nowe standardy w eksploracji kosmosu, ale inspiruje inne kraje w wyścigu o podbój kosmosu. Stoimy u progu nowej ery działań w przestrzeni — pytanie, czy skupimy się na rywalizacji, czy też zaczniemy ze sobą współpracować w tym względzie. Biorąc pod uwagę obecną sytuację geopolityczną, przynajmniej przez najbliższy czas będziemy ze sobą ostro rywalizować. Co będzie potem — zobaczymy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu