Kilka dni temu Mozilla ogłosiła zaprzestanie prac rozwojowych nad najpopularniejszym chyba obecnie dektopowym klientem poczty elektronicznej, dostępny...
Thunderbird idzie w odstawkę, w jakim kierunku to wszystko zmierza?
Ci z Was, którzy śledzili moje dotychczasowe wpisy...
Do Thunderbirda będą wychodziły tylko poprawki związane ze bezpieczeństwem i stabilnością programu, a dalszy rozwój tego klienta pocztowego będzie uzależniony od społeczności internetowej. W praktyce oznacza to wstrzymanie rozwoju i wzbogacania o nowe rozwiązania, przynajmniej w tej częstotliwości, jaką mieliśmy dotychczas.
Osobiście nie dziwi mnie ten krok. Od kilku lat jesteśmy świadkami systematycznego przenoszenia się aktywności użytkowników Internetu do przeglądarki. W czasach kiedy nie było GMaila czy Chrome, nie wyobrażałem sobie korzystania z poczty bez Thunderbirda, (Outlooka w pracy). Z biegiem czasu, nawet nie wiem kiedy, wszystkie moje skrzynki pocztowe znalazły się na GMailu, z którego korzystam teraz codziennie, wyłącznie w przeglądarce.
Wiem, że wielu z Was korzysta nadal z tego klienta pocztowego, zwróćcie jednak uwagę na tendencję twórców, nie tylko tego oprogramowania. To ich działania determinują w dłuższym okresie nasz sposób korzystania z komputera i Internetu. Google stworzył GMaila, idealnego w swojej prostocie i funkcjonalności webowego klienta poczty. Wiele osób zaczęło z niego korzystać, wielu też z nich po raz pierwszy. Bez zbytniej znajomości konfiguracji poczty rozpoczynali przygodę ze skrzynką email, nie wiedząc zapewne do dziś, co to jest POP3 czy SMTP, nie wspominając o IMAP-ie.
Spójrzmy co robi Microsoft, twórca najpopularniejszego klienta poczty Outlooka. Nowa odsłona Windowsa 8 przyniesie ze sobą nowego klienta poczty, wbudowanego w interfejs Metro. Również mega prosta obsługa, podajemy tylko adres email, hasło do Windows Live czy Gmaila i możemy cieszyć się funkcjonalnym narzędziem do obsługi emaila, również w chmurze.
Wydaje mi się, że w najbliższym czasie będziemy świadkami jeszcze innych rozwiązań, również w wykonaniu Mozilli, która widać zdecydowała się podążać krokiem pozostałych, mających na celu zatrzymać nas dłużej online, a najlepiej w przeglądarce, gdzie prościej nas poznać, nasze preferencje i zachowania, łatwiej dopasować reklamy i sprzedawać produkty. Nie twierdzę, że nagle przestaniemy korzystać z aplikacji desktopowych, ale za jakiś czas pozostaną w wąskim, specjalistycznym użyciu w firmach i wśród profesjonalistów różnych specjalności, a do codziennego korzystania z Internetu, prac nad prostymi dokumentami czy kontaktu ze znajomymi, wystarczać nam będzie zwykła przeglądarka. W świetle tego pomysł Googla nie wydaje się taki głupi i raczej obstaję przy zdaniu na ten temat Konrada, który wdał się w polemikę z Michałem minionego weekendu na łamach Antyweb.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu