Plecak na komputer plus nieduża torba na aparat i część sprzętu do nagrań wideo okazały się w moim przypadku kiepskim pomysłem. Długo zastanawiałem się jak poprawić "torbową ergonomię", szczególnie podczas służbowych wyjazdów i lotów samolotem. Pytałem i podglądałem znajomych - sugerowali by zainteresować się jednym z plecaków fotograficznych Thule. Po kilku miesiącach z Thule Aspect DSLR Backpack wiem jedno - to był świetny wybór.
Znalazłem idealny plecak fotograficzny dla siebie. To Thule Aspect DSLR Backpack
Pierwsze co powinniśmy zrobić szukając plecaka to określenie sposobu jego użytkowania i zrobienie listy przedmiotów, które będziemy do niego wkładać. Jeśli jest to portfel, powerbank i ultrabook, raczej nie szukamy dużych konstrukcji. Kiedy jednak w grę wchodzi aparat (w moim przypadku do wideo), trochę różnych dodatków - zwykły plecak na laptopa zwyczajnie się nie sprawdzi. Można oczywiście próbować, szybko jednak okaże się, że odbijający się od jego ścianek aparat raczej długo tak nie przeżyje. Dlatego przez pewien czas posiłkowałem się zwykłą torbą na aparat - taką, którą przerzuca się przez ramię. Niby wszystko w porządku, ale na każdym służbowym wyjeździe musiałem pilnować zarówno plecaka jak i jej, a kiedy jechałem gdzieś bez aparatu, dostawałem mikrozawałów kiedy nie widziałem jej w bagażniku czy luku bagażowym w samolocie. Nie polecam, strasznie stresogenne. Jaki więc plecak będzie dla mnie idealny jeśli chodzi o prace? Taki, do którego wrzucę aparat, dodatkowy obiektyw, mikroporty, złożonego gimbala, małe słuchawki oraz drobne rzeczy osobiste.
Przeglądałem oferty firm, które zajmują się tylko produktami fotograficznymi, ale mi potrzebna była hybryda. Z jednej strony posiadający wyraźnie oddzieloną strefę przechowującą i chroniącą sprzęt fotograficzny - z drugiej na tyle uniwersalny, by sprostał też zadaniom typowo miejskiego plecaka.
Thule Aspect DSLR Backpack nie nadaje się na typowy miejski plecak - oznacza to, że raczej nie zastąpi tego komputerowego. Stąd ta "hybryda", w dodatku bardzo poręczna - dzięki wymiarom (30x22x52 cm, waga - 1,4 kg) bez problemu mieści się jako bagaż podręczny w samolocie, co w moim przypadku jest sprawą kluczową. Zarówno przy szybkich, krótki wyjazdach, jak i kiedy biorę dodatkową walizkę na ubrania. I taki właśnie jest Thule Aspect DSLR Backpack.
Co do niego wrzucam? Do podłużnej kieszeni umieszczonej na plecach gamingowego ASUS-a ROG Strix GL504GM z ekranem o przekątnej 15,6 cala. Mieści się tam wręcz idealnie, choć grubszego i nieco większego ASUS FX703 też udało się tam wepchnąć. Trochę na siłę, przez co nie było już miejsca na tablet w dodatkowej przegrodzie - ale się mieścił. 13-calowy ultrabook będzie miał za to luźno i wygodnie, nawet kiedy dołożycie tam iPada w etui.
Dane techniczne plecaka Thule Aspect DSLR Backpack
Plecak posiada dwie oddzielne komory. Dolna przeznaczona na aparat posiada grubą, sztywną gąbkę wyglądającą na tyle bezpiecznie, że kompletnie nie boję się o umieszczony tam sprzęt. Ścianki są regulowane (rzepy), wiec spokojnie skonfigurujecie ją pod siebie, dodatkowo posiadają one "skrzydełka" przytrzymujące zawartość. W tej strefie ląduje Panasonic Lumix GH4 z założonym obiektywem, czasem dodatkowe szkło i dwa mikroporty. Na wyjazdy zabieram też często gimbala FeiyuTech AK2000 i do jednej z przegródek wciskam również rączkę od sprzętu - pasuje idealnie, czy raczej na styk, ale nie wypycha komory. Czasem zdarza mi się też ładować tam rozkładany stojak od gimbala i na upartego wchodzą też odpowiednio złożone ramiona. Oczywiście tak dużo sprzętu oznacza, że to konfiguracja tylko na podróż, nie mam bowiem łatwego dostępu do aparatu.
Kiedy jednak chodzi tylko o wyjście na nagrania, ramiona lądują w drugiej komorze, wtedy pierwsza ma więcej przestrzeni. I tu na ogromny plus zasługuje sposób dostania się do strefy dla aparatu. Suwak i klapa została umieszczona na prawej ściance plecaka, przez co zsunięcie całej konstrukcji na lewe ramie daje szybki i łatwy dostęp do aparatu. Mega wygodne rozwiązanie, które doceni każdy fotograf chcący szybko uchwycić zastany kadr. Dodatkowa rozsuwana przestrzeń na wspomnianej klapie to dla mnie świetne miejsce na karty pamięci, dodatkową baterię i małe słuchawki. Warto dodać, że to jedyny sposób na dostanie się do tej przestrzeni.
Drugą komorę otwieramy od góry i niestety jest dość mała - warto jednak pamiętać, że "podłoga" jest ruchoma i można ją w ogóle usunąć - tu producent podpowiada, że w ten sposób przewieziemy w plecaku drona. Mamy tu też dwie siatkowe kieszonki. W tej strefie lądują najczęściej słuchawki, mikrofon nakamerowy i jakieś drobiazgi. Szkoda, że przestrzeń nie ma dodatkowych przegródek, wszystko tam lata i przy mniejszych rzeczach trzeba się ratować dodatkowym etui. Przód tej komory nie jest dodatkowo chroniony, to niestety tylko materiał - warto więc o tym pamiętać.
Dostajemy też jeszcze jedną kieszeń, najmniejszą. Za suwakiem na froncie plecaka kryje się miejsce na drobiazgi. Fajnie, że jest, niefajnie natomiast, że to średnio przydatna przestrzeń. Z boku plecaka mamy jeszcze przestrzeń na małą butelkę lub statyw, który dodatkowo zabezpieczymy paskiem z zapięciem.
Thule Aspect DSLR Backpack to jeden z najwygodniejszych jeśli nie najwygodniejszy plecak, jaki nosiłem. I nie ma znaczenia, czy jest w połowie pusty, czy oporowo wręcz dociążony. Próbując zabrać się w niedawną podróż na Tajwan przesadziłem w pakowaniem i ledwo podopinałem poszczególne suwaki - jednak kiedy odpowiednio ustawiłem regulowane ramiona, było wręcz cudownie. Ciężar sprzętu czułem dopiero zdejmując Thule Aspect DSLR Backpack z pleców. Warto w takich sytuacjach pomyśleć o skorzystaniu z pasa w dolnej części, dodatkowo odciąży górę naszych pleców. Oczywiście zobaczymy jak będzie to wyglądać za dwa lata, ale na chwilę obecną nie mam najmniejszych wątpliwości co do wytrzymałości tego produktu - dodatkowo wygląda naprawdę dobrze i jakkolwiek dziwnie to brzmi - "drogo".
Czy plecak jest wodoodporny? Oczywiście, po nylonowej powłoce krople deszczu spływają jak po kaczce i choć zdarzyło mi się iść w Thule Aspect DSLR Backpack bez parasola w naprawdę konkretny deszcz, w środku wszystko było suche. Ale tu musicie już zaufać Thule, które niestety nie dodało żadnej bonusowej osłonki przeciwdeszczowej.
Biednych ludzi nie stać na tanie rzeczy
Thule Aspect DSLR Backpack to drogi plecak i co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Czy za drogi? Odpowiem trochę pokrętnie, ale szczerze - tania torba na aparat nie dość, że okazała się niezbyt wygodna, średnio funkcjonalna, to w dodatku po kilku miesiącach zaczęła się pruć. Może gdybym używał jej sporadycznie, wciąż wyglądałaby dobrze, jednak plenerowe nagrania, loty samolotem - to najwyraźniej nie jest styl życia, do którego została zaprojektowana. Sam posiadam plecak Thule na komputer (Thule Accent Backpack 28L) od prawie dwóch lat i gdyby nie chęć przesadki na nosidło z miejscem na aparat, w ogóle nie myślałbym o zmianie. Kompletnie nie widać po tym plecaku ani czasu, ani kilometrów jakie przeleciał, a nie ukrywam, że jakoś specjalnie go nie szanowałem. Rozpoczynając stacjonarną pracę dla Antyweb przerobiłem wcześniej 3 plecaki z okolicach 100-200 złotych i wszystkie poddały się po mniej więcej pół roku wożenia komputera i innej elektroniki, a i tak podczas zakupu szedłem na funkcjonalne ustępstwa.
A wspominam o tym dlatego, że ta pozorna oszczędność na plecaku odbiła się na mnie stresem i brakiem zaufania. Do fotograficznego Thule Aspect DSLR Backpack zaufanie mam ogromne, w dodatku doceniam jego funkcjonalność i kompletnie nie boję się o sprzęt, nawet kiedy stewardessa w samolocie przerzuca go z jednej półki na drugą. I to moim zdaniem usprawiedliwia te 649 zł (cena w oficjalnym sklepie Thule, jeśli jednak poszukacie w sieci, znajdziecie go trochę taniej).
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu