Recenzja

Muszę wyrywać synowi Switcha z rąk. Super Mario Maker 2 jest kapitalny - recenzja

Paweł Winiarski
Muszę wyrywać synowi Switcha z rąk. Super Mario Maker 2 jest kapitalny - recenzja
9

Poczułem się dość nieswojo kiedy po wysłuchiwaniu przez kilka tygodni “tato - szkoda, że Nintendo nie zrobi portu Super Mario Maker z Wii U na Switchu" zobaczyłem pierwszą zapowiedź zupełnie nowego Super Mario Maker 2. Liczyłem więc na przynajmniej tak samo ciekawą grę, a dostałem tytuł w praktycznie każdym aspekcie lepszy od pierwowzoru. Co więcej - grę - która będzie uruchamiana na mojej konsoli przez długie miesiące, a może nawet lata. Dlaczego? Bo jej zawartość nigdy się nie kończy.

Fajny tryb kampanii, który pomoże w budowaniu poziomów

Pierwsze za co zabrałem się w Super Mario Maker 2 to tryb jednoosobowy. Fabularnie jest dość prosto i banalnie - musimy odbudować zniszczony zamek księżniczki Peach. Jak? Przechodząc zlecone misje polegające na zaliczeniu poziomów. Gdy taki level skończymy, otrzymujemy monetki, za które rozpoczniemy budowę. Banalnie proste i słodko przyjemne. Rozstrzał plansz pod względem zarówno konstrukcji, klimatu jak i poziomu trudności jest ogromny - w tym trybie upatruję też jednak swoistego tutoriala, czy raczej podpowiedzi dla przyszłych twórców. Warto więc skupić się w nim nie tylko na zaliczeniu etapu, ale również obserwowaniu, jak poszczególne jego elementy zostały skonstruowane. Zrozumiecie w ten sposób mechanikę gry i gwarantuję, że łatwiej Wam będzie później ogarnąć edytor. Ale nawet jeśli tego nie planujecie, to po prostu bardzo fajnie stworzone plansze będące konkretną pigułą platformówkowej zabawy - praktycznie dla każdego.

Zrobiłem Ci planszę

Prawdziwa siła Super Mario Maker 2, jak możecie domyślić się po nazwie, leży w edytorze plansz. To właśnie on pozwoli każdemu zostać twórcą przygód wąsatego hydraulika. Na początku jednak będziecie trochę onieśmieleni edytorem. Jeśli jednak mój ośmioletni syn po kilkunastu minutach odnalazł się w tym wszystkim, to Wam też nie powinno zająć to więcej niż chwilę. I tu czuć magię Nintendo - jestem pełen podziwu, że oddając w ręce graczy takie możliwości, firma potrafiła stworzyć przyjazny, intuicyjny i wygodny interfejs. Nie jest oczywiście idealny, jednak działa bardzo płynnie, ma fajnie zaprojektowane koła wyboru, których naprawdę przyjemnie się używa. Tylko żebyście się nie zrazili sterowaniem przy pomocy kontrolera, ten na początku wydaje się bowiem mało intuicyjny i zwyczajnie wkurza.

Edytor pozwala tworzyć w pięciu stylach, czy jak wolicie w czterech erach gier z Mario - mamy tu bardzo klasyczne Super Mario Bros., Super Mario Bros. 3 oraz nowsze Super Mario World, New Super Mario Bros. jak również trójwymiarowe, czy może raczej 2,5 wymiarowe Super Mario 3D World (każdy z nich ma również dzień oraz noc) Nie oznacza to jednak, że jesteśmy całkowicie uzależnieni tylko do assetów znanych z tych gier, bowiem pojawiają się również motywy, których w tych grach nie było (lub ja ich nie pamiętam), ale świetnie wpisują się w klimat poszczególnych styli. Natomiast wszystko jest tu tak pięknie dopracowane, że aż ciężko w to uwierzyć, nawet motywy muzyczne robią wrażenie.

Przeczytaj też: Recenzja Nintendo Switch

Super Mario Maker 2 to gra, która nie ma końca

Czym byłby Super Mario Maker 2 gdyby poza trybem singlowym i edytorem nie oferował dostępu do poziomów stworzonych przez innych graczy? Kiedy tam wejdziecie, nie ma odwrotu - przywita Was świt i jedynym ratunkiem będzie rozładowująca się bateria (o ile gracie w trybie handheld). Już w dniu premiery było w czym wybierać, teraz czasami boję się zaglądać do sieciowej biblioteki etapów, bo nie wiem co wybrać. Dodatkowo system wyszukiwania jest naprawdę przyjemny, posiada nie tylko pozycjonowanie pod względem rankingów najlepszych czy najlepiej ocenianych poziomów, ale można w nim również wybrać preferowany styl etapu. Dodatkowo sami możemy ocenić każdy poziom, który przejdziemy i dodać krótki komentarz. Super.

Technicznie i wizualnie wszystko jest tu dopięte na ostatni guzik niezależnie od tego czy gramy na telewizorze, czy bawimy się w trybie przenośnym. Nic nie przycina, nic nie chrupie, oprawa jest ekstra, muzyka również. Może nie jest to jakaś specjalnie wymagająca gra, ale przy SMM2 człowiek zupełnie zapomina o tym, że Switch nie jest specjalnie mocną platformą. Brawo.

Werdykt

Super Mario Maker 2 nie ma końca i to jego największy atut. Dzięki graczom ciągle i masowo wręcz tworzącym swoje poziomy, nigdy nie zabraknie Wam rozrywki. Więc nawet jeśli nie chcecie niczego budować, możecie śmiało kupić ten tytuł, bo starczy na dłużej niż jakakolwiek inna platformówka. Owszem, szkoda, że nie ma tu pełnego 3D rodem z Super Mario Odyssey, ale ogrom “mariowych” klimatów zapiera dech w piersiach i znajdzie tu dla siebie coś fan każdej epoki wąsatego hydraulika. Druga grupa to twórcy, w których ręce oddany został intuicyjny i posiadający bardzo duże możliwości edytor i stworzycie dzięki niemu dzieła niesamowite. Oglądam regularnie streamy Pana Kubaki (bardzo fajny polski YouTuber zajmujący się głównie Nintendo), na których ogrywa plansze stworzone przez swoich widzów i czasami nie mogę wyjść z podziwu jakie ludzie potrafią mieć pomysły. Sam może nie stworzyłem tak dużo i zdecydowanie bardziej wolę grać w czyjeś etapy, jednak mój syn uwielbia siedzieć przed edytorem i zrobił ze mnie swojego głównego testera. Ba, kupiliśmy nawet prosty rysik żeby było mu wygodniej projektować. Moim zdaniem to jedna z najlepszych gier na Nintendo Switch i jeśli zastanawialiście się nad zakupem, to dajcie sobie z tym spokój i po prostu idźcie do sklepu po swoją kopię.

Ocena 9/10

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu