Nowy dodatek do The Sims 4, nowy zestaw problemów. Gracze są wściekli, bo kultowy produkt stał się... właściwie niegrywalny przez zatrważającą ilość błędów.
The Sims to jedna z tych serii gier, którą znają prawdopodobnie wszyscy. I choć przeglądając nieregularnie materiały związane z tą wirtualną zabawą często jestem w szoku jak wiele dodatków i treści pojawiło się od ostatniego razu, nie mam absolutnie żadnych złudzeń że jest to jedna z ważniejszych serii w światach gier wideo. I to właśnie mający wczoraj premierę dodatek "Licealne lata" wprowadza od groma zamieszania i... mówiąc krótko: psuje grę.
Na reakcję oburzonych graczy nie trzeba było długo czekać — i sieć w mig zalała lawina negatywnych komentarzy i narzekania. Trudno się dziwić, pierwsza wersja jest... delikatnie mówiąc - niegrywalna.
Każda scena dodaje lat bohaterom. Problemy z mechaniką starzenia się w "Licealnych latach" The Sims 4
Najświeższy dodatek niesie za sobą cały szereg błędów i problemów, ale jednym z najważniejszym pozostaje bez wątpienia starzenie się postaci. Aktualizacja wprowadziła bowiem zmiany w ustawieniach związanych ze starzeniem się simów, przez co... nawet nieruszane postaci się postarzały. A kiedy zmienia się scena (czy to po podróży, edycji - w skrócie: po każdym ekranie ładowania) — bohaterowie są starsi. Czasowym obejściem na jakie wpadli użytkownicy jest... wyłączenie opcji starzenia się simów, chociaż umówmy się — to tylko doraźna pomoc.
Jeżeli myślicie że na tym koniec błędów, to... no niestety, nic z tych rzeczy. Fora internetowe kipią od złości — bo posypało się tyle rzeczy, że właściwie łatwiej będzie wymienić co działa. Fani informują m.in. o problemach ze ścianami, które nagle stały się zakrzywione. Ponadto wirtualne ludki zaczynają... delikatnie mówiąc - wariować. Jedni wspominają o tym, że chcą umawiać się z bliskimi członkami rodziny, inni rozbierać w obecności zwierząt. Nie są to standardowe zachowania które były w produkcji od dawna - i nie są niczym innym, jak okropnym błędem, do którego nigdy nie powinno było dojść. Fani punktują twórców za fuszerkę — kolejną zresztą. Bo nie jest to pierwszy raz, kiedy Electronic Arts wypuszcza dodatek do The Sims, rozkładając grę na łopatki i czyniąc niegrywalną.
Kolejny dodatek, kolejna wpadka. Gracze są źli - ale trudno im się dziwić
To kolejny raz, kiedy po zainstalowaniu dodatków gra przestaje działać jak należy. Dopiero kolejne tygodnie i palący się pod nogami twórców grunt sprawiają, że wszystko zaczyna działać. Społeczność zgromadzona wokół marki The Sims wypomina Maxis i Electronic Arts dawanie złudnych nadziei że tym razem zaserwują oni produkt przemyślany, przygotowany jak należy, skrojony na miarę. Tymczasem rzeczywistość okazuje się być zgoła odmienna. Brak integracji z wydanymi wcześniej dodatkami, błąd na błędzie, no problemom nie ma końca.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu