VOD

Ten serial zmiótł konkurencję! The Last of Us 2 definicją adaptacji

Konrad Kozłowski
Ten serial zmiótł konkurencję! The Last of Us 2 definicją adaptacji
Reklama

Drugi sezon The Last of Us to jedna z najbardziej wyczekiwanych kontynuacji, szczególnie ze względu na udaną pierwszą serię. Czy nowe odcinki dorównują poprzednim?

Po drugim sezonie "The Last of Us" emocje buzują jak po intensywnej, emocjonalnej podróży. Pamiętając wydarzenia z pierwszej serii, gdzie Joel, twardy przemytnik, niechętnie zgodził się przetransportować nastoletnią Ellie, odporną na tajemniczą infekcję, przez postapokaliptyczne Stany Zjednoczone, by oddać ją w ręce Świetlików w nadziei na znalezienie lekarstwa, byłem ciekaw, jak twórcy pociągną tę historię dalej. Finał tamtego sezonu, pełen moralnych niejednoznaczności i ostatecznej decyzji Joela, która zaważyła na losach obojga, pozostawił nas wszystkich z ogromnym znakiem zapytania.

Reklama

The Last of Us 2. sezon - recenzja

Drugi sezon przenosi nas kilka lat naprzód. Joel (wciąż znakomity Pedro Pascal) i Ellie (fenomenalna Bella Ramsey) znaleźli względne bezpieczeństwo w tętniącej życiem społeczności Jackson w Wyoming. Widzimy, jak Ellie dorasta pod wpływem Joela, stając się bardziej zamknięta w sobie, stoicka, ale wciąż z przebłyskami dawnej niewinności. Ramsey po raz kolejny udowadnia, jak doskonale rozumie swoją postać, emanując siłą i jednocześnie kruchością. Do obsady dołączają nowe, intrygujące postacie. Kaitlyn Dever jako Abby wnosi na ekran ciężar złamanej duszy, a Isabela Merced jako Dina, towarzyska i pełna życia, od razu zaskarbia sobie sympatię widzów. Jeffrey Wright powraca jako Isaac, tym razem z jeszcze większą dawką charyzmatycznego, choć niepokojącego uroku.

Jedną z największych zalet tego sezonu jest kontynuacja eksploracji świata po pandemii. Twórcy z dużą wrażliwością i powagą przyglądają się konsekwencjom globalnej katastrofy, nie ograniczając się jedynie do walki z zainfekowanymi. Pojawiają się nowe zagrożenia dla społeczności w Jackson, co dodaje historii kolejną warstwę napięcia. Z przyjemnością zauważyłem, jak twórcy rozszerzają świat poza perspektywę Ellie i Joela. Dostajemy wgląd w funkcjonowanie Jackson, poznajemy jego wewnętrzne zasady i dynamikę. Seattle natomiast przedstawione jest jako prawdziwe pole bitwy między militarystycznym Frontem Wyzwolenia Waszyngtonu ("Wilkami") a fanatyczną grupą Serafitów. Motywacje i tło tych frakcji są zarysowane już na wczesnym etapie, co wzbogaca narrację.

2. sezon The Last of Us vs. gra

Drugi sezon ma również swoje wady, co pośrednio wynika z potrzeby podążania za skomplikowaną historią z drugiej części gry. Historia, która w dużej mierze koncentruje się na zemście, momentami może być trudna w odbiorze, ale jednocześnie podjęcie tego trudnego tematu można uważać za jedną z mocniejszych stron serialu. Twórcy nie boją się pokazać, jak pragnienie rewanżu potrafi wypaczyć charaktery i zatrzeć granicę między sprawiedliwością a czystą nienawiścią. To, jak zemsta wpływa na Ellie, zmieniając ją, ale jednocześnie wciąż pozwalając dostrzec jej człowieczeństwo, jest fascynujące. W tym kontekście relacja między  Ellie a Diną jest niezwykle istotna.

Twórcy serialu wykonali znakomitą pracę, wiernie adaptując historię z gry, ale jednocześnie wprowadzając własne pomysły i poprawki. Niektóre sceny są niemalże kalką z "The Last of Us: Part II", ale inne starano się jeszcze bardziej podkręcić. Przykładem może być połączenie dwóch kluczowych sekwencji z gry w jedną, co uważam za mistrzowskie posunięcie. Co więcej, serial nie tylko wiernie oddaje postacie, lokacje i kluczowe momenty, ale także rozwija postapokaliptyczny świat poza główną osią narracji, co sprawia, że czuję, iż oglądam coś zarówno znajomego, jak i świeżego. Co do samych zainfekowanych, muszę przyznać, że momentami ich ataki stawały się zbyt regularne i przewidywalne. Miałem wrażenie, jakby zabijanie zombie stawało się głównym celem niektórych scen, co odrobinę spłycało narrację.

Nowy sezon The Last of Us - czy warto oglądać?

Mimo tych drobnych mankamentów, drugi sezon "The Last of Us" to wciąż imponujące osiągnięcie. Obsada, na czele z Bellą Ramsey, która dźwiga na swoich barkach ciężar tej historii i robi to z niezwykłą gracją, oraz Pedro Pascalem, który moim zdaniem daje jedną z najlepszych kreacji w swojej karierze, jest znakomita. W przeciwieństwie do pierwszego sezonu, który poświęcał sporo uwagi postaciom drugoplanowym, ten sezon jest bardziej introspektywny i skupia się na mniejszej grupie bohaterów, co pozwala na jeszcze głębsze zanurzenie się w ich psychikę.

Twórcy potrafią zaskoczyć nawet tych, którzy doskonale znają grę. Wierność kluczowym momentom z gry, połączona z odważnymi i przemyślanymi zmianami, sprawia, że serial wciąga od pierwszej do ostatniej minuty. Choć pewne elementy mogą nie przemawiać do osób niezaznajomionych z grami, a historia zemsty może budzić mieszane uczucia, to jednak znakomita obsada, reżyseria i scenariusz sprawiają, że jest to pozycja obowiązkowa dla każdego fana ambitnych i poruszających produkcji telewizyjnych.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama