Mnogość platform streamingowych wcale nie oznacza, że łatwo dzisiaj trafić na serial godny polecenia. W zasadzie to coraz trudniej znaleźć produkcję, która na swój sposób jest świeża i wciąga od pierwszego odcinka. A taki właśnie jest The Pitt, który możecie obejrzeć na Max.

Netflix, Max, Prime Video, SkyShowtime, Disney+, Apple TV+ i tak dalej. Mając do wyboru tyle platform streamingowych powinniśmy mieć kłopot bogactwa. Na każdej z nich pojawia się co tydzień kilka nowych produkcji - filmów i seriali, z których każda ma pewnie swoje grono fanów. Mam jednak wrażenie, że coraz mniej jest faktycznie ciekawych i oryginalnych treści. Coraz częściej łapie się na tym, że gdzieś to już widziałem i nie mam ochoty oglądać ponownie. Na szczęście nie jest to regułą, co w ostatnim czasie udowodniło "Dojrzewanie" od Netfliksa. Do tego samego grona seriali zaliczyłbym również "The Pitt", czyli jedną z najchętniej oglądanych w ostatnim czasie produkcji na platformie Max.
To nie jest kolejny serial o lekarzach
Tak, wiem, to jest serial o lekarzach, a takich mamy już przecież na pęczki. Ba, główną rolę gra Noah Wyle, który przecież wypłynął na szerokie wody za sprawą kultowego "Ostrego dyżuru" (ang. ER). To jednak wcale nie oznacza, że mamy do czynienia z kolejną oskryptowaną produkcją, w której szpital jest tylko tłem wydarzeń. "The Pitt" to żartobliwe określenie oddziału ratunkowego w jednym ze szpitali w Pittsburghu. Jak można się domyślać, SOR w dużym mieście ma co robić i musi mierzyć się z różnymi wyzwaniami. I tak też jest w tej produkcji, która na przestrzeni 15 odcinków pokazuje 15 godzin pracy lekarzy i pielęgniarek na szpitalnym oddziale ratunkowym. Motyw podobny jak w kultowym serialu 24 z Kieferem Sutherlandem sprawdza się tutaj doskonale.
Nie mamy za bardzo czasu aby poznać naszych bohaterów, ale już na pierwszy rzut oka widać, że jest tu sporo ciekawych postaci. Poznajemy je coraz lepiej wraz z kolejnymi odcinkami, a także relacje między nimi, choć to wszystko wydaje się tylko tłem dla faktycznej akcji. Oglądając The Pitt nie sposób się nudzić, bo tutaj cały czas coś się dzieje. Samo wymyślenie tych wszystkich przypadków z jakimi ludzie trafiają do szpitala musiało być ogromnym wyzwaniem. A jakby tego było mało to producenci skupili się na tym, aby zachować jak największy realizm. Osoby wrażliwe na widok krwi i wnętrzności będą musiały często zasłaniać wzrok ;-).
Obsada "The Pitt" w dużej większości dźwignęła ten serial. Noah Wyle jako główny lekarz obarczony własnymi problemami tworzy wielowymiarową postać, której nie sposób nie kibicować. Wtóruje mu grono świetnych młodych aktorów, z których każdy dodaje coś od siebie i sprawia, że z utęsknieniem czekasz na kolejny odcinek i ich dalsze perypetie. Wy już na szczęście nie musicie czekać na kolejne odcinki, bo finałowy pojawił się na Max w minionym tygodniu i do obejrzenia jest już całość. Każdy odcinek trzyma bardzo wysoki poziom, a im dalej w las robi się jeszcze lepiej, dlatego jeśli macie obejrzeć w tym roku tylko jeden serial, to powinien to być właśnie "The Pitt". Dawno nie oglądałem produkcji, przy której wyczekiwałem każdego kolejnego odcinka.
The Pitt dostał już drugi sezon
O sukcesie może świadczyć też fakt, że Max zamówił już drugi sezon. Będzie on miał podobną konwencję, czyli ponownie 15 odcinków opowiadających o jednym 15-godzinnym dyżurze. Tym razem akcje przeniesie się jednak kilka miesięcy do przodu, do Dnia Niepodległości w USA, czyli 4 lipca. Na ekran ponownie wróci Noah Wyle, który jest także producentem i scenarzystą. Prace nad serialem rozpoczną się już wkrótce, a premiera ponownie planowana jest na zimę przyszłego roku (The Pitt debiutował na początku stycznia). Pozostaje nam tylko trzymać kciuki aby wysoko poziom został utrzymany.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu