Wielka frajda z seansu, mnóstwo śmiechu, trafne żarty i piękne widoki, a to wszystko w programie, który narodził się w telewizji. Dość wymowne.
Najlepsza rozrywka to ta w stylu telewizyjnym. Oto przykład
Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...
Seriale komediowe i typowe sitcomy cieszą się ogromną popularnością, choć niektórzy mówią, że złote lata tych drugich mamy za sobą. Są produkcje, które temu przeczą, bo myślę że "Mechanicy" Netfliksa pokazali, że powtarzalna formuła, ścieżka ze śmiechem widowni i klasyczny format sitcomu mają jeszcze coś do zaoferowania. Nie będę jednak ukrywał, że mając za sobą setki odcinków przeróżnych komediowych seriali, bywam zmęczony nowościami i czasem trzeba od tego po prostu odpocząć. W takich sytuacjach sięgam po tytuły, które porzuciłem kiedyś, a "The Grand Tour" był jednym z nich.
Można odetchnąć z ulgą. Netflix nie zablokuje współdzielenia kont
Kto z Was zapomniał o "The Grand Tour"?
Przyznam, że udało mi się zapomnieć o tym programie na pewien czas, bo choć trójka Clarkson, May i Hammond zdołała zrealizować dobre show pod innym szyldem, to nie byłem tą produkcją zachwycony. Czuło się dziwną atmosferę obaw przed powtórzeniem 1:1 tego, co działo się w "Top Gear", ale nie oszukujmy się - panowie są najlepsi właśnie w tym. Mój powrót do "The Grand Tour" nie oznaczał jednak dalszego oglądania odcinków w kolejności od najstarszego do najnowszego, lecz robiłem to wybiórczo. Zawsze uwielbiałem odcinki specjalne, gdy wybierali się w wielkie podróże i oczywiście głęboka kieszeń Amazonu tylko temu sprzyja.
Wielkie podróże w The Grand Tour to kwintesencja tego programu
Wyprawy samochodowe przez Mongolię oraz przez Gruzję i Azerbejdżan, a także łodziami przez Kambodżę i Wietnam to kwintesencja tego, czym jest prawdziwa telewizyjna rozrywka, tylko teraz tworzona na zamówienie i emitowana w Internecie. Te kilkadziesiąt minut pokazało mi, że format, który kiedyś uszyto myśląc o klasycznej emisji, a teraz rozdmuchano dzięki gigantycznemu budżetowi, jest dokładnie tym, czego potrzebuje widz. Lubimy przenosić się do wykreowanych przez scenarzystów światów, ale odwiedzanie realnych miejsc i śledzenie tego, jak prezenterzy próbują rozwiązywać problemy stworzone przez nich samych daje poczucia uczestniczenia w czymś prawdziwszym. Jednocześnie odbiera się to jak przygody trójki mało rozgarniętych kumpli, więc jakiś ułamek klasycznej komedii też w tym jest.
HBO Max zmierza do Polski. Czy będzie lepsze od HBO GO?
Zacząłem więc zastanawiać się nad tym, dlaczego "The Grand Tour" nie oglądałem na bieżąco, skoro przez ostatnie lata odcinki pojawiały się regularnie, a dopiero teraz producenci mają nie lada orzech do zgryzienia, bo z powodu pandemii nagrania były przerwane i emisja odbywa się na raty, jakby Amazon wręcz cedził premiery kolejnych epizodów. Przypomniałem sobie wtedy, że wbrew pozorom emisja w telewizji i krążące odcinki w Sieci były czymś naturalnym, bo kto by wykupował dostęp do konkretnego kanału lub oglądał o konkretnej porze nowy odcinek.
Potęga Netfliksa wyhamowała, ale te seriale biją rekordy oglądalności
Szkoda, że ta celebracja straciła na znaczeniu, ale rozumiem zmiany na rynku. Paradoksalnie bardziej przystępne i bardziej dostępne treści, bo znajdujące się na VOD dostępnym w Polsce, wystarczy zapłacić, wcale nie zawsze odzyskują blask. Tutaj winnym całej sytuacji może być sam serwis Prime Video, który nie cieszy się dobrą opinią ("bo mało, bo stare filmy, bo tylko po angielsku"), a przecież sytuacja jest zgoła inna...
Czy nowości na VOD aż tak bardzo różnią się od TV?
Platformy VOD otworzyły drzwi przed wieloma twórcami i dzięki temu na Netfliksie, HBO GO/Max, Prime Video czy innych możemy oglądać mnóstwo przeróżnych treści, które prawdopodobnie nigdy by nie powstały, bo zabrakłoby dla nich miejsca w ramówce w TV, ale... trudno mi oprzeć się wrażeniu, że koniec końców najlepiej sprawdzają się szablony/schematy/formaty, które funkcjonowały lata temu, a "The Grand Tour" będące xero "Top Geara" zdaje się to potwierdzać. Nic lepszego w tej przestrzeni treści rozrywkowych nie powstało.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu