"The Electric State" będzie najdroższym filmem Netfliksa w historii - wydatki okazały się jeszcze większe, niż początkowo planowano, dlatego z premierą tytułu wiązane są ogromne nadzieje.
Netflix wielokrotnie udowadniał, że realizacja wizji reżysera filmu ma pierwszeństwo - twórcy dostawali nie tylko ogromną swobodę w swoich działaniach, ale mogli też realizować produkcje ze sporymi budżetami, których nie otrzymaliby prawdopodobnie nigdzie indziej. Dotychczasowym najdroższym filmem Netfliksa był "The Gray Man" z Ryanem Goslingiem w roli głównej - fabuła bazowała na serii książek Marka Greaney'a i miał to być początek franczyzy Netfliksa, która mogłaby rywalizować z markami typu James Bond czy Mission:Impossible. Mimo, że film ten znajduje się dość wysoko w rankingu najchętniej oglądanych tytułów platformy, to oceny krytyków i widzów nie dawały większych szans na powstanie kontynuacji. Wszystko wskazuje na to, że "The Gray Man 2" prędko nie powstanie, ale Netflix widzi szansę w innej, niewyobrażalnie drogiej produkcji.
Jeśli zainwestowane w "The Gray Mana" 200 milion dolarów wydawało się dla Was dużą kwotą, to co powiecie na kosztujący ponad 320 milionów dolarów "The Electric State"? W rolach głównych w filmie wystąpią Chris Pratt i Millie Bobbie Brown, która na swój sposób jest bardzo blisko związana z platformą od wielu lat, występując i realizując dla Netfliksa wiele filmów. Dla Chrisa Pratta będzie to debiut w oryginalnej produkcji Netfliksa. Postać Millie Bobbie Brown, o imieniu Michelle, będzie starała się odnaleźć swojego młodszego brata z pomocą robota i nietypowego wędrowca (Chris Pratt).
Ta podróż przez Amerykę w dziwnym, zniszczonym świecie pełnym starych maszyn i opuszczonych technologii, oparta jest na powieści graficznej autorstwa Simona Stalenhaga, w której podważany jest dynamiczny i nadmierny rozwój technologiczny. Możemy więc spodziewać się scen, które mogą zapaść nam w pamięć, ponieważ produkcje sci-fi tego typu potrafią mieć przepiękne kadry - jak chociażby "Twórca", który obok "Matriksa" jest stawiany jako jeden z tytułów-inspiracji dla najnowszej filmu Netfliksa. Za projekt odpowiadają bracia Russo, którzy wcześniej nakręcili "Avengersów" oraz... "The Gray Man", a teraz powracają do współpracy zarówno z Marvelem, jak i Netfliksem, ponieważ oprócz "The Electric State", będą reżyserować także dwie kolejne odsłony "Avengersów".
The Electric State - najdroższy film Netflix
Koszty "The Electric State" urosły do tak niebotycznych rozmiarów z kilku powodów. Budżet takiej produkcji miał zrównać się z wydatkami na "The Gray Mana", ale wydłużony czas pracy na planie z powodu śmierci jednego z członków ekipy, a także dodatkowe dni zdjęciowe w późniejszym czasie, wynikające z potrzeby dokrętek, spowodowały, że w sumie film będzie kosztować około 320 mln dolarów. Trudno ocenić, jak szybko Netflix będzie w stanie odzyskać zainwestowane pieniądze, tym bardziej, że nie wygląda na to, by platforma planowała pokazy kinowe filmu, nawet w krótkim dwutygodniowym okienku, jak miała to w zwyczaju w przypadku filmów festiwalowych.
Trwające około miesiąca dokreßki spowodowały także, że "The Electric State" nie pojawi się na Netfliksie w tym roku - premiera, według portalu Deadline, zaplanowana jest na marzec 2025 roku. Oprócz wspomnianej dwójki, w obsadzie znalazło się mnóstwo znanych twarzy: Billy Bob Thornton, Ke Huy Quan, Giancarlo Esposito, Anthony Mackie, Stanley Tucci, Jason Alexander, Brian Cox i Jenny Slate, którzy z pewnością przyczynią się do rozpoznawalności produkcji, gdy tylko zbliżymy się do jej premiery.
Choć fabuła nie wydaje się nader oryginalna, to jednak miejsce akcji filmu oraz znakomita obsada napawają mnie pewnym optymizmem, także dlatego, że uwielbiam klimaty związane z futurystycznymi krajobrazami, gdzie technologia staje się w równym stopniu zagrożeniem i sojusznikiem dla ludzkości. Tym, co powoduje, że pozostaję sceptyczny, jest fakt, że film przeszedł przez spore turbulencje na etapie produkcji, potrzebne były dodatkowe zdjęcia i presja na barkach twórców jest w tym momencie kolosalnych rozmiarów. Także, a może głównie z powodu poczynionych inwestycji, "The Electric State" musi okazać się hitem, a osiągnięcie takiego stanu będzie niebywale trudne. Miejmy nadzieję, że nie wpłynie to na decyzje podejmowane przy montażu i post-produkcji, ponieważ bracia Russo w roli producentów dowieźli świetnego "Tylera Rake'a 2", ale wobec kontynuacji filmu z Chrisem Hemworthem nie było tak wybujałych oczekiwań.
--
W świecie pełnym serialowych hitów i filmowych arcydzieł, znaczenie ma nie tylko to, co widzimy, ale i to, co słyszymy. Dlatego właśnie, jako wymagający miłośnik doskonałej jakości dźwięku, warto zainwestować w sprzęt audio, który odda każdy niuans ścieżki dźwiękowej, potęgując wrażenia z oglądania. Na tophifi.pl znajdziesz szeroką gamę urządzeń audio, które spełnią oczekiwania nawet najbardziej wymagających odbiorców. Zaproś niepowtarzalną głębię i czystość dźwięku do swojego domowego kina. Przekonaj się, jak wielką różnicę może wprowadzić w Twoje filmowe doświadczenia wysokiej klasy sprzęt audio, który pozwoli Ci usłyszeć każdy szczegół i poczuć pełnię emocji płynących z ekranu.
Tekst zawiera linki partnerów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu