Felietony

Też Was rozpraszają te wszystkie powiadomienia?

Grzegorz Ułan

Ci z Was, którzy śledzili moje dotychczasowe wpisy...

Korzystamy już z mnóstwa aplikacji, które generują mnóstwo powiadomień o nowych aktywnościach. To nie tylko poczta email czy Facebook, ale i czytniki RSS, Instagram, część z Was korzysta dodatkowo z innych komunikatorów, dochodzą SMS-y, Slack czy inne narzędzia do pracy grupowej. Przyznam, że zaczynam się w tym gubić, a co gorsza, wpływa to na moją koncentrację, a w zasadzie jej brak.

Codziennie rano przygotowuję Wam nową porcję naszych artykułów w skondensowanej wersji, czy to w postaci kafelków na samej górze Antyweb, wrzucam tam najpopularniejsze Waszym zdaniem artykuły z popołudnia i wieczora dnia poprzedniego, czy też z przedwczoraj w postaci banerów na całej głównej stronie. Uzupełniam też gorące teksty ogólne czy mobilne w odpowiednich banerach, są to teksty z największą liczbą Waszych komentarzy.

Czynność, która według mojej oceny powinna zająć mi góra pół godziny, w rezultacie zabiera mi co najmniej półtorej godziny. Do tej pory żyłem w nieświadomości, ot, coś musiałem sprawdzić, więc się oderwałem od tego. Ale pisząc ostatnio o iPhone SE, napisałem pewną opinię o systemie powiadomień w tym telefonie:

Podoba mi się również system zarządzania powiadomieniami – kiedy korzystam akurat ze smartfona, widzę bezpośrednio wyskakujące powiadomienia, mogę je odrzucić bądź od razu zapoznać się ze szczegółami. Natomiast, gdy sięgam dopiero po telefon, nie jestem nimi zarzucany od razu w przepełnionym pasku powiadomień. Wszystkie lądują na dodatkowym ekranie, nie zaburzając naturalnego sposobu korzystania ze smartfona, czyli robię najpierw to, po co po niego sięgałem, nie rozpraszając się innymi rzeczami.

Po tym tekście zacząłem się zastanawiać, że może to mój problem, że nie potrafię się skupić na aktualnie wykonywanych czynnościach, że nawet takie wyskakujące powiadomienia potrafią rozwalić mój naturalny tryb pracy.

I rzeczywiście, zacząłem się łapać na tym, że ustawiając dajmy na to te kafelki, czekając na załadowanie i zapisanie wybranych wpisów, przeskakiwałem na ten czas na Facebooka, a tam jakaś wiadomość, często od Was, że macie jakiś temat, zwykle z linkiem, klikam zapoznaje się, zapisuję. W międzyczasie kilka powiadomień na Slacku redakcyjnym, też mnie zatrzymuje na jakiś czas. Później przypominam sobie o kafelkach, wracam, próbuję dokończyć i dodaje kolejne, znowu zapisuję i w międzyczasie przeskakuję do Feedly, bo może coś ciekawego się pojawiło, a zaraz chłopaki mi podbiorą temat.

To tylko przykład, na telefonie miałem podobny problem, to że iPhone skrywa je, gdy z niego nie korzystam nie rozwiązuje istoty zagadnienia. Amerykańscy naukowcy stwierdziliby pewnie, że byłem molestowany w dzieciństwie (serio, ostatnio pojawiły się takie wyniki badań w piśmie Brain and Behavior), dlatego mam problemy z koncentracją, ale w dobie takiego natłoku informacji, naprawdę ciężko z tym jest.

Mam wyłączyć wszystkie powiadomienia, odpalać jedną stronę, zrobić co trzeba i dopiero odpalać kolejną? Nie przejdzie przy moim zajęciu. Ale powiedźcie mi proszę, jak jest u Was? Jak sobie radzicie z powiadomieniami z różnych aplikacji, podczas pracy? Czy odrywają Was od aktualnie wykonywanej czynności? Ignorujecie je? Czy może macie jakieś sprawdzone metody, systemy pracy, by takie rzeczy Was nie rozpraszały? Z góry dzięki, być może ja coś źle robię, nikt nie jest doskonały.

Photo: blackboard1965G/Depositphotos.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu