Nigdy jeszcze nie miała miejsca premiera tak specyficzna jak ta. Digital Eclipse jest studiem znanym ze swojego wybitnego podejścia do retro gie, ale ta jest na innym poziomie.
Tetris Forever to najświeższa pozycja Digital Eclipse, jaka pojawiła się na rynku gier. Jak sama nazwa wskazuje, jest poświęcona jednej z najważniejszych pozycji tego medium. Tetris inspirował nie tylko graczy, ale i filmowców, e-sportowców i młodzież w ogóle, jest środkiem, który pcha do samodoskonalenia i pokonywania barier. Tetris Foreverzaś pokazuje, jak ważne jest działanie na rzecz ochrony każdego, cyfrowego tworu.
Laurka jaką każdy chciałby dostać
Tetris Forever przybywa z niezwykle ciekawą misją. Jak przedstawić historię marki tak bardzo znanej i rozpowszechnionej, a jednocześnie kompletnie nieznanej większości ludzi. Bynajmniej nie z jej podstawowych zasad, lecz tego jak wciąż jest żywa, jak wielu zainspirowała i wciąż inspiruje oraz jak tak naprawdę wiele jej wersji istnieje. Ponad wszystko jednak, jak bardzo ponadczasowym jest tytułem i parafrazując słowa Hanka Rogersa, będzie wciąż pamiętana gdy o wszystkich innych grach zapomnimy.
To jest prawdziwa laurka dla każdego gracza chcącego poszerzyć swoją wiedzę o tym hobby oraz dla fanów historii tak w ogóle. Gry mogą się wydawać dziecinnym medium, lecz ta historia jest nie tylko zwariowana i godna filmu (z czym w 2023 roku się zgodziło iApple), to jest opowieść o tytule, który zawładnął światem i przeżyje nas wszystkich. W czerwcu minęło 40 lat od premiery, ale wydaje się, że ta marka nigdy nie była tak silna jak dzisiaj.
Krok po kroku odkrywaj tajemnice każdej ery
Tetris Forever na papierze brzmi dość... Nudno? Gdyby komuś powiedzieć, że jest to interaktywny dokument, to mogą przyjść do głowy dziwne twory Netflixa albo zakładki z dodatkami w innych grach. Nie mówię, ze były one złe, zawsze miło jest sobie przejrzeć archiwalne materiały, lecz potrzeba trochę struktury w tym wszystkim. W tym wypadku, od początku wita nas ekran wyboru kolejnych, swoistych epok w dziejach tego tytułu. Pod każdym kryje się oś czasu, która poprowadzi nas przez kolejne rozdziały tej części ery Tetrisa. Można też to kompletnie zignorować i przy pomocy jednego przycisku natychmiast się znaleźć na ekranie wyboru gier z kolekcji.
Jednak każdy, kto się zdecyduje na poznanie historii tej gry, z całą pewnością nie pożałuje. Digital Eclipse postarało się dotrzeć nie tylko do archiwalnych materiałów, lecz stworzyli mnóstwo zupełnie nowych wywiadów i treści. Dotarli do osób, które były przy tworzeniu monumentalnego dzieła oraz tych, które wciąż dbają o podtrzymywanie spuścizny. Konsole z przeróżnymi wydaniami zostały pięknie sfotografowane i udostępnione pewnie dla wielu oczu, pierwszy raz w ich życiu. Electronica, Sega czy Gameboy, wszystko to tutaj jest.
Wiele materiałów wideo i historycznych zdjęć, pozwala na rzecz wychodzącą poza po prostu grę. Ukazuje świat przemian, intryg i myślenie gigantów technologicznych, którzy wyczuli potencjał tej branży. Ponad wszystko jednak zaskakuje obecnością Tetrisa w życiu codziennym nieoczekiwanych osób. Sprawia wręcz, że nie wiadomo czy uświadamia wielkość tytułu czy po prostu przypomina, że nawet Hillary Clinton jest zwykłym człowiekiem, który się nudzi w samolocie. Zaś zabranie Gameboya z Tetrisem na orbitę ziemską jest już całkowitą, zmyśloną bujdą, która... Okazała się być prawdą. Tetris naprawdę sięgnął gwiazd.
Tyle wersji, ale jednak króluje jedna oraz wielcy nieobecni
Troszkę boli, a może nawet po prostu złości wielka nieobecność wersji z konsol Nintendo. Nie znajdziemy tutaj ani hitu z NESa, ani nawet przecież klasyka z przenośnej konsoli, która swoją pozycję w historii zawdzięcza w dużej mierze właśnie Tetrisowi. Na otarcie łez jest kilkanaście innych gier, które na przestrzeni lat bawiły się formułą. W jednej z nich są nawet kapelusze zamiast znajomych kształtów tetrisowych klocków. Zachwyca dbałość o szczegóły i chyba pierwsze tak wiarygodne i wygodne filtry oddające uczucie grania na telewizorze kineskopowym czy starym monitorze.
Trochę irytuje, że sterowanie nie jest na pierwszym planie i trzeba wymacać, gdzie się włącza menu, na ślepo uderzając w kolejne klawisze. Z drugiej strony, tak teraz przychodzi do głowy, może tak właśnie miało być? Nie jest to oryginalna platforma, tylko jej imitacja, ale uczucie zagubienia i poszukiwania właściwych rozwiązań jest bardzo uniwersalne i wcale nie potrzebuje historycznie poprawnego sprzętu. Jestem zaprawionym graczem, więc mój mózg na zawsze utracił ułamek frajdy z obcowania z tytułem w taki sposób, aby nie skupiać się na maksymalizowaniu efektywności każdego ruchu. Tutaj trochę błądziłem jak dziecko we mgle, skupiając się na odkrywaniu.
Chociaż wiele z tych nowych propozycji ma DNA na miejscu i wciąga równie mocno, po każdej sesji działo i wciąż się dzieje coś magicznego. Wracam do tego co zaczęło całą zabawę. Nie do Super Tetrisa, nie do Tetrisa 2 ani nawet kultowego Tetrisa Gaidena, który przedstawił graczom pazur rywalizacji i smak pokonania innych. Zawsze wracałem do tego, co ma już 40 lat i w tej lub innej formie, będzie tutaj za kolejnych 40, bo Tetris jest na zawsze.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu