Artykuł sponsorowany

Czy LTE od Plusa nadaje się do transmisji na żywo? Sprawdziliśmy to na dużej imprezie

Paweł Winiarski
Czy LTE od Plusa nadaje się do transmisji na żywo? Sprawdziliśmy to na dużej imprezie
62

W jeden z listopadowych weekendów odbyły się w Warszawie poświęcone sprzętowi audio i wideo targi Audio Video Show & Smart Home 2017. Tak, jak zawsze zabrałem tam ze sobą kamerę, by potem przygotować dla Was relację. Postanowiliśmy jednak spróbować też czegoś innego i zrobić dla Was transmisję na żywo na naszym fanpage’u. A skoro i tak testowaliśmy usługę LTE od Plusa, padło na plusową kartę SIM.

Kiedyś zadano mi pytanie, jakiej właściwie szybkości połączenia potrzebuje transmisja na żywo na Facebooku. Nie wiem, szukałem i niewiele się na ten temat dowiedziałem - niektórzy twierdzą, że powinno być to 4 Mb/s. Biorąc jednak pod uwagę jak mało informacji daje ekran smartfona, dużo większe od prędkości znaczenie ma odpowiedni zasięg i radzenie sobie usługi w trudnych warunkach. Przez trudne warunki nie mam na myśli wyłącznie miejsc ze słabym zasięgiem, ale również (a w przypadku mojego "testu" głównie) imprezy masowe.

Jeśli kiedykolwiek byliście na jakichkolwiek targach/koncercie/wydarzeniu sportowym to doskonale wiecie, że o dobry internet jest raczej trudno. Miejsce, w którym każdego zwykłego dnia usługi dostawców internetu działają dobrze, podczas imprezy potrafią dostać czkawki. Masa ludzi ze smartfonami. Jeden wysyła zdjęcia, drugi filmy, do tego wszyscy przeglądają strony czy korzystają z komunikatorów.

Zdarzyło mi się już prowadzić transmisje na żywo na Facebooku podczas trwania większych imprez i bywało z tym różnie - czasem transmisja się urywała, innym razem pojawiały się problemy - jak nie po mojej stronie, to po stronie oglądających.

Zabrałem usługę Plusa na Audio Video Show & Smart Home 2017

PGE Narodowy, masa ludzi zamkniętych w jednym obiekcie. Impreza mocno techniczna, więc co chwila mijałem osoby kręcące filmy, robiące smartfonami zdjęcia. Gdzieś w kącie stali dziennikarze wysyłający teksty do swoich wydawców. Nie ukrywam więc, że trochę obawiałem się o dwie zaplanowane przez nas transmisje na żywo na Facebooku. Taki był plan, ale czasem siła wyższa nie pozwala go zrealizować. I wreszcie pojawiły się wątpliwości - mogliśmy przecież przyjechać na imprezę dzień wcześniej - było wtedy luźniej, więc i ewentualne problemy z dostępnością internetu byłyby mniejsze.

No dobrze, włożyłem kartę do smartfona, zaskoczyło LTE. Korzystałem z karty Plusa i od razu uspokoję, bo pewnie nie wszyscy oglądaliście nasz "live". Transmisja poszła gładko, nie było żadnych problemów z zasięgiem (komplet kresek), więc trochę się uspokoiłem. Szczególnie, że przed testem nie ustalałem z Plusem gdzie i kiedy będę testował usługę.

Ale może po prostu stanąłem gdzieś w miejscu z dobrym zasięgiem?
- pomyślałem.

No a przecież czekał mnie kilkudziesięciominutowy spacer ze smartfonem przyczepionym do gimbala. Na wszelki wypadek zabrałem ze sobą jednego z pracowników Antygrupy, który czasem torował mi drogę i pomagał znaleźć najciekawsze dla Was miejsca, ale i przy okazji stał obok z włączonym smartfonem, sprawdzając na bieżąco, czy wszystko z transmisją jest w porządku.

Po 21 minutach pożegnałem się z widzami i zaprosiłem na drugą transmisję. Na salach i korytarzach PGE Narodowego zaczęło się robić coraz gęściej - główne przez godzinę. Ludzie zjedli obiad i postanowili spędzić sobotnie popołudnie wokół wystawionego sprzętu. Tym bardziej cieszyliśmy się, że udało nam się już "oblecieć" ze smartfonem najciekawsze atrakcje - na drugą tansmisję zostawiliśmy sobie intrygujące słuchawki za 250 tysięcy złotych i najmniej oblegany segment rozwiązań dla inteligentnych domów.

Wybiła ustalona godzina, rozpoczynamy drugą transmisję. Czarny ekran, zamarłem. Jeszcze raz, znów czarny ekran.

No pięknie, obiecałem start za dwie minuty, siedzę na głowie ze słuchawkami za 250 tysięcy złotych i nie mogę ich pokazać - rzecz martwa stanie nam na przeszkodzie? Patrzę - internet jest, wszystko działa, YouTube śmiga jak szalony. Po chwili okazało się, że aplikacja Menedżera stron, za pomocą której tworzy się transmisje dla fanpage’y, rozpocznie live tylko jeśli smartfon będzie w pionie. Uff, lecimy z drugim odcinkiem.

Druga transmisja, tak jak pierwsza, przebiegła bez żadnych problemów technicznych. Smartfon cały czas trzymał na PGE Narodowym kompletny zasięg, aplikacja do transmisji nie sygnalizowała żadnych problemów z siecią - podobnie jak widzowie. Żegnając się odetchnąłem z ulgą, wszystko poszło tak, jak zaplanowaliśmy. A nie ukrywam, że z transmisjami na żywo miałem już problemy, zarówno w kraju, jak i za granicą. I to problemy, z którymi niewiele mogłem zrobić, dotyczyły bowiem albo zasięgu, albo zbyt dużej liczby użytkowników korzystających z okolicznego nadajnika. No, ale to było jakiś czas temu i nie korzystałem wtedy z LTE od Plusa.

Skoro wiemy już co ewentualnie może pójść źle, warto docenić korzyści płynące z tego typu transmisji. No bo przecież można po prostu nagrać film, zrobić zdjęcie i wrzucić je na stronę w serwisie Facebook. Transmisja na żywo daje natomiast zupełnie inny rodzaj interakcji z czytelnikami/widzami (czy ogólnie „fanami” strony). Komentarze wyświetlają się autorowi transmisji - fakt, z pewnym opóźnieniem, jednak na tego typu imprezach pozwalają ocenić które z pokazywanych treści są dla widza ciekawe, a które warto pogłębić. Ktoś napisze „hej, chciałbym zobaczyć ten i ten produkt” - proszę bardzo, idziemy tam. Zadawanie pytań podczas transmisji to dla mnie możliwość uzyskania szybkiej odpowiedzi, na przykład od osoby odpowiedzialnej za dane stanowisko czy produkt. Buduje się też więź z fanami strony na Facebooku, zupełnie inna niż w przypadku umieszczania tam linków, filmów czy zdjęć. To przecież jeden ze sposobów normalnej rozmowy - ja jestem w stanie przeczytać komentarze podczas kręcenia i od razu na nie odpowiedzieć.

Doświadczenie natomiast pokazuje, że nie ma co zabierać się za transmisję, jeśli nie ma pewności że wszystko pójdzie gładko. W przypadku problemów ze sprzętem czy z siecią przy kolejnym tego typu materiale widzowie będą wiedzieć, że nie warto go włączać, bo po kilku chwilach pojawią się niedogodności i zniknie cała przyjemność z wirtualnego uczestnictwa w wydarzeniu. Tym bardziej doceniam, że na naszych „streamach” takich problemów nie było.

Zapakowaliśmy więc manatki, pożegnaliśmy się ze znajomymi i zeszliśmy do samochodu. Mi po kilkudziesięciu minutach mówienia do kamery powoli zaczął siadać głos (jesień, przeziębienia, sami wiecie), włączyłem więc Netfliksa i przez dwa kwadranse oglądałem Punishera, który dzień wcześniej zadebiutował w usłudze. Przejechaliśmy przez kilka warszawskich dzielnic, z oglądaniem nie miałem najmniejszych problemów - co jak sami wiecie w podróży, bez wcześniejszego pobrania serialu czy filmu (Punishera pobrać się niestety nie da) nie jest takie oczywiste.

Stabilny zasięg LTE

Plus umieścił na swojej stronie internetowej mapę zasięgu swojej usługi LTE. Są na niej oczywiście rejony, gdzie internet nie będzie działać tak dobrze jak w miastach, natomiast w mniejszych lub większych aglomeracjach miejskich nie powinniście mieć żadnych problemów ze złapaniem LTE. W takim na przykład Białymstoku padają rekordy prędkości LTE Plus Advanced. Natomiast zawsze przed zakupem warto się z taką grafiką zapoznać i sprawdzić, czy w Waszej okolicy wszystko będzie sprawować się dobrze.

Nie ma czegoś takiego jak idealna usługa. Kiedy jednak podstawą mojej pracy jest internet, chcę mieć do niego zaufanie. LTE od Plusa sprawdziło się w boju i nie zawiodło. I takie testy lubię.

Tekst powstał we współpracy z firmą Plus.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu