Z uwagi na wciąż bardzo wysokie ceny kart graficznych, dużo większą popularnością cieszą się laptopy i ultrabooki gamingowe. To moim zdaniem nie tyle alternatywa dla stacjonarki, co raczej sprzęt dla graczy, którzy przykładają też wagę do mobilności sprzętu. I bardzo ciekawym połączeniem tych dwóch elementów jest nowy ASUS ROG Zephyrus M16.
Czy laptop gamingowy musi być duży, masywny i ciężki? Nie, rynek nauczył się już, że część osób szuka kompaktowych konstrukcji z bardzo mocnymi podzespołami. Oczywiście trzeba liczyć się z tym, że taki sprzęt będzie swoje kosztował i zapewni nieco inną kulturę pracy niż laptopy w większych obudowach, ale spokojnie poradzi sobie z nowymi grami w wysokich detalach oraz wykręci świetne wyniki w syntetycznych testach. Jednym z takich bardzo wydajnych, a do tego ładnie zaprojektowanych i kompaktowych ultrabooków jest ASUS ROG Zephyrus M16 (GU603H), którego używałem przez ostatnie tygodnie.
Specyfikacja ASUS ROG Zephyrus M16
- H
- 0
- 4
- D
- p
- A
- h
- m
- g
Wygląd i wykonanie ASUS ROG Zephyrus M16
Projekt obudowy pachnie trochę świeżością, ale jednocześnie nie będzie zaskoczeniem dla osób, które miały już styczność z serią ROG Zephyrus. Firma nie cudowała z designem, sprzęt jest wizualnie prosty, ale schludny i z pazurem, delikatnie tylko zdradzającym, że mamy styczność z komputerem do gier. Moim zdaniem taka decyzja to więcej plusów niż minusów, bo można spokojnie zabrać urządzenie na spotkanie biznesowe i nie zastanawiać się czy ktoś uzna nas za miłośnika odpustów. W zasadzie jedynym typowo gamingowym elementem jest podświetlenie klawiatury RGB, ale je da się też oczywiście wyłączyć. Komputer jest konsekwentnie czarny, jednak na klapie ASUS postanowił nieco przełamać ten kolor wprowadzając fajnie wyglądające...kolorowe dziurki?
Mienią się różnymi barwami, delikatnie, ale zauważalnie. Zauważalnie też komputer też łapie kurz oraz odciski palców i da się go utrzymać w czystości dosłownie przez minutę. Warto również dodać, że przechylenie klapy bardziej do tyłu podnosi nieco laptopa - klawiatura jest wtedy odrobinę wyżej, a pod obudową pojawia się dodatkowe miejsce, które usprawnia chłodzenie.
Klawiatura i gładzik zdecydowanie na bardzo wysokim poziomie, świetnie mi się na tym sprzęcie pisało, a nie jestem tego w stanie powiedzieć o wszystkich gamingowych ultrabookach jakie sprawdzałem. Część osób będzie jednak zdziwiona tym, że sprzęt nie posiada bloku numerycznego, szczególnie w obliczu tego, że po bokach klawiatury zostało trochę wolnego miejsca. Ja akurat jej nie używam, więc uznaję to za plus. Podobnie jak wyciągnięcie na górę klawiszy funkcyjnych, chociażby tych odpowiedzialnych za głośność. W przycisku zasilania ASUS ukrył czytnik linii papilarnych, więc jest dodatkowy fajny bajer. Komputer waży 1,9 kilograma, nie będzie więc ciążył w plecaku lub torbie.
W obudowie dostajemy komplet portów - czytnik kart microSD , RJ-45; Combo Jack 3,5 mm (audio/mikrofon) , Thunderbolt 4 , USB-C 3.2 (Generacja 2) , 1 x HDMI , 2 x USB 3.2 Gen 2 Typu-A.
Na plus na pewno kwestia audio z wbudowanych głośników, bo jest ich tu aż sześć i obsługują Dolby Atmos, mamy więc dźwięk przestrzenny i sprawdza się to fajnie przede wszystkim podczas oglądania materiałów wideo w serwisach streamingowych. Nieźle też mi się na nich grało bez słuchawek.
Ekran ASUS ROG Zephyrus M16
Komputer wyposażono w 16 calowy wyświetlacz IPS o maksymalnej rozdzielczości 2560 na 1600 pikseli przy proporcjach 16:10 i typowo gamingowym odświeżaniu 165 Hz oraz czasie reakcji 3 milisekundy przy wsparciu Adaptive Sync. Wyświetlacz jest w stanie pokryć w 100% paletę barw sRGB oraz DCI-P3, dodatkowo zauważyłem bardzo dobre kąty widzenia, więc jak Wam nie idzie w grze to ktoś obok raczej na pewno to dojrzy. Bardzo dobry ekran, na którym równie dobrze mi się grało, jak i montowało materiały wideo do nas na kanał.
Podzespoły i wydajność ASUS ROG Zephyrus M16
Nie jest to najmocniejsza wersja tego komputera, bo w środku można znaleźć również procesor Intel Core i9 11 generacji. W tym konkretnym modelu siedzi natomiast Intel Core i7-11800H, 32 GB pamięci RAM oraz karta graficzna NVIDIA GeForce RTX 3070. Trzeba natomiast pamiętać, że nie jest to 1:1 wydajność stacjonarnego RTX'a 3070, mamy tu bowiem niskonapięciową kartę o obniżonym taktowaniu i niższej dostawie prądu. Myślę, że poniższe testy syntetyczne i benchmarki z gier jasno pokazują, że mocy temu sprzętowi nie brakuje i w niektórych produkcjach można się pokusić o najwyższe detale przy bardzo satysfakcjonującej płynności - w razie czego kilka suwaków czy jedno oczko niżej w ustawieniach wystarczy, by zapewnić jak najwięcej klatek. Gra się na tym sprzęcie naprawdę bardzo dobrze.
ASUS ROG Zephyrus M16 w tej konfiguracji radził sobie też sobie bez zarzutu z Adobe Premier Pro. Fakt, to oprogramowanie nie jest idealnie zoptymalizowane i nie znam absolutnie nikogo kto powiedziałby "na mojej konfiguracji za milion monet działa jak złoto". Dla mnie jednak brak konieczności korzystania z plików proxy przy materiałach w 4K 100 Mbps/24 fps to najlepszy benchmark, z którym ten sprzęt sobie poradził. Gdyby teraz wróciły targi, na których montuję w hotelu lub pressroomie, chciałbym mieć tę maszynę przy sobie. Bardzo dużo mocy, fajna wydajność i zgrabna lekka obudowa to idealne połączenie na takie wyjazdy.
Batman Arkham City
Sleeping Dogs Definitive Edition
Wydajny jest również układ chłodzenia, nie widziałem żeby temperatura procesora osiągała więcej niż 90 stopni i sprzęt dławił się przez throtling. GPU też pozostawało chłodne osiągając w aplikacji Armoury Crate okolice 80 stopni, więc jest dobrze. Komputer na zbalansowanym profilu nawet pod obciążeniem pracuje kulturalnie, choć słychać, że układ chłodzący robi co do niego należy. Trochę inaczej jest w trybie turbo, gdzie wiatraki zaczynają kręcić się naprawdę konkretnie i praca komputera jest słyszalna (okolice 50 decybeli), nie jest to jednak wycie odrzutowca czy helikoptera, słyszałem głośniejsze i bardziej irytujące sprzęty. No, ale mówimy o najbardziej wyczesanym trybie, którego pewnie nie będziecie używać.
Na pokładzie Windows 10, więc odpada konieczność samodzielnego kupowania systemu operacyjnego. Na komputerze znajdziecie wspomnianą wy żej autorską aplikację Armoury Crate, za pomocą której będziecie mogli zmieniać tryby pracy sprzętu oraz sterować poszczególnymi parametrami podzespołów. Program jest prosty w obsłudze i czytelny, warto tam zajrzeć od razu po wyciągnięciu sprzętu z pudełka.
Raczej nie nastawiajcie się na granie bez podłączonego zasilacza, nie wyciągniecie tu wtedy nawet dwóch godzin. Ale to raczej nic zaskakującego i nie spodziewałem się lepszych wyników. Pamiętajcie też, że bateria nie zaoferuje też pełnej mocy komputera. W bardziej "normalnych" czynnościach jest natomiast rozsądnie, choć bez rekordów. 7-8 godzin zwykłego korzystania na jednym ładowaniu jest jak najbardziej w zasięgu, więc całkiem "ultrabookowo". Na duży plus na pewno dwie ładowarki w zestawie. Jedna, klasyczna, gamingowa 240 Watów naładuje sprzęt od zera do setki w około półtorej godziny, przy czym pierwsze 50% zajmuje jej lekko ponad 30 minut. W pudełku jest jednak jeszcze ładowarka podróżna z końcówką USB-C i mocy 100 Watów.
Czy warto kupić ASUS ROG Zephyrus M16?
Ta konkretna konfiguracja została wyceniona na 10099 złotych (10 999 zł jeśli zdecydujecie się na wersję z Intel Core i9-11900H i dyskiem SSD 2TB). To oczywiście duże pieniądze, choć chyba wszyscy pogodziliśmy się z tym, że gamingowe laptopy z nowymi kartami RTX kosztują sporo. Trudno po takim układzie oczekiwać takiej samej wydajności jak po karcie stacjonarnej, wciąż jednak laptopy dla graczy wydają się być propozycją nieco tańszą niż składanie stacjonarki. Myślę, że jeśli celujecie w wysokie detale w nowych grach, chcecie wykorzystać komputer do obróbki zdjęć i montażu wideo, a przy okazji mieć dość kompaktowy sprzęt przenośny - ASUS Zephyrus M16 będzie bardzo dobrym wyborem. Nie jest to oczywiście komputer idealny, ale u mnie przez czas testów sprawdził się świetnie, zarówno jeśli chodzi o granie, jak i pracę. A że często zabieram komputer z domu do biura, to w takim scenariuszu odnalazł się idealnie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu