Tesla opublikowała swoim zwyczajem dane na temat produkcji i sprzedaży swoich samochodów w 2024 roku i niestety nie ma za bardzo czym się chwalić. W obu metrykach wyniki są gorsze niż w 2023 roku.
Po wyborze Donalda Trumpa na kolejnego prezydenta USA, akcje Tesli rozpoczęły szalony rajd, który wyniósł ich cenę z okolic 340 USD, do blisko 480 USD. Odbyło się to w krótkim czasie na fali euforii, bo wszyscy zdają sobie sprawę, że Elon Musk bardzo pomógł Trumpowi podczas kampanii i będzie teraz jego doradcą. W nowym roku przychodzi jednak otrzeźwienie, bo akcje Tesli wydają się oderwane od fundamentów już od dłuższego czasu. Bardzo wyraźnie pokazują to wyniki sprzedaży.
Tesla ma gorsze wyniki niż w 2023 roku
Nawet po wczorajszym spadku ceny akcji Tesli o ponad 6% do około 380 USD, wycena spółki Elona Muska oscyluje w okolicach 1,2 biliona USD. Dla porównania Toyota wyceniana jest na nieco ponad 300 mld USD, czyli czterokrotnie niżej. Jest to tym bardziej zaskakujące jeśli porównamy wielkość sprzedaży. Japończycy dostarczają na rynek około 11 mln samochodów rocznie, podczas gdy Tesla w całym 2024 roku sprzedała tylko 1 789 226 samochodów, czyli ponad sześciokrotnie mniej. Jest to wynik o około 1% gorszy niż w roku 2023, kiedy to nieznacznie udało się przebić 1,8 mln samochodów. Jeszcze mocniej spadła produkcja, bo do 1 773 443 pojazdów, to o 72 tys. samochodów mniej niż przed rokiem (spadek o 4%).
Tesla szczególnie zawiodła w ostatnim kwartale, bo analitycy przewidywali sprzedaż przekraczającą 0,5 miliona pojazdów, ale do tego wyniku nieco zabrakło. Nie pomogły promocje i zachęty w postaci korzystnego finansowania. Wygląda na to, że Tesla zaczyna mieć problemy ze zdobywaniem nowych klientów. Nie pomógł też zapewne fakt, że najpopularniejszy Model Y będzie wkrótce dostępny w odświeżonej wersji, co mogło skłonić wiele osób do przesunięcia decyzji o zakupie na późniejszy okres. Według ostatnich plotek nowy Model Y powinien zadebiutować pod koniec stycznia w Szanghaju, gdzie będzie też produkowany.
Tesla powalczy o mniej zamożnych klientów
Nie można z pewnością jednak jeszcze stawiać kreski na firmie Elona Muska. Wygląda na to, że ktoś tam jednak poszedł po rozum do głowy i jeszcze w tym roku dostaniemy nowy pojazd, tańszy niż Model 3. Musk chyba wreszcie dojrzał konieczność konkurowania z chińskimi markami w najtańszym segmencie jeśli chce faktycznie przestawić cały świat na auta elektryczne. Problemem mogą być jednak moce produkcyjne. Koncern obecnie ma cztery fabryki, dwie w USA, jedną w Chinach i jedną w Europie. W planach jest tylko ich rozbudowa, a zrobiło się cicho na temat budowy nowych między innymi w Meksyku. Bez tego może być trudno znacząco zwiększyć podaż pojazdów i poprawić wyniki.
Więcej na temat planów Tesli dowiemy się zapewne z raportu rocznego, który powinien zostać opublikowany pod koniec stycznia. Tam zazwyczaj pojawiają się również zapowiedzi odnośnie sprzedaży w kolejnym roku.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu