Motoryzacja

Tesla podsumowała 2016 rok. Nie udało się zrealizować planów sprzedażowych

Maciej Sikorski
Tesla podsumowała 2016 rok. Nie udało się zrealizować planów sprzedażowych
20

Przyszedł styczeń, więc firmy podsumowują swoje działania w poprzednim roku. Jak zwykle, jedną z pierwszych jest Tesla. Dla korporacji z USA był to kolejny intensywny rok, wydarzyło się naprawdę wiele. Szeroko pojęty rynek patrzy oczywiście na te osiągnięcia, ale liczą się też, a raczej przede wszystkim, wyniki. Zarówno te finansowe, jak i konkretne liczby dotyczące sprzedanych pojazdów. Jak firma Elona Muska wypadła na tym polu? Źle nie było. Ale trudno to nazwać sukcesem, na co wskazuje kurs akcji firmy.

Tesla kolejny raz nie zrealizowała swoich planów sprzedażowych. Można to uznać za standard i stwierdzić wprost: owe plany są zbyt ambitne. Jasne, trzeba działać ambitnie, ale ważne jest też konfrontowanie zamiarów z możliwościami. A te są dzisiaj ograniczone i to z kilku powodów.

Amerykańska korporacja w trakcie roku zmniejszała prognozy dotyczące liczby sprzedanych aut w roku 2016, ostatecznie miało ich być minimum 80 tysięcy, przy pomyślnych wiatrach 90 tysięcy. Po trzecim kwartale wydawało się, że ten pierwszy pułap zostanie osiągnięty, to były naprawdę dobre trzy miesiące. Problem polega na tym, że w czwartym kwartale sprzedaż spadła do 22,2 tysięcy sztuk. To znacznie więcej, niż w analogicznym kwartale 2015 roku, ale mniej, niż założono. Łącznie w poprzednim roku firmie udało się dostarczyć klientom 76230 maszyn. I tu pewna ciekawostka.

Korporacji udało się wyprodukować ponad 80 tysięcy samochodów, ale nie zdążyła wszystkich dostarczyć do klientów. A do raportów zalicza sprzedane auta, które trafiły już do odbiorców. Pewnie wiele firm przekonywałoby, że zrealizowało plan, Tesla robi to inaczej. Kilka tysięcy sztuk zostanie zaliczonych do bieżącego kwartału. Warto przy tym dodać, że pod koniec roku firma Elona Muska zmagała się z pewnymi problemami produkcyjnymi, wynikały one z implementacji nowego sprzętu wymaganego przez Autopilota. Jest to jakieś wytłumaczenie, lecz podobne rzeczy będą się działy cały czas, inni gracze też się zmagają z wyzwaniami. Tymczasem inwestorów, zwłaszcza krótkoterminowych, takie wyjaśnienia zazwyczaj nie uspokajają. I to widać po kursie akcji korporacji - po podaniu wyników sprzedaży, zaczęły tanieć.

Problemem firmy nie jest dzisiaj brak zainteresowania ze strony klientów, bo to rośnie, ale podaż. Biznes Elona Muska nie jest w stanie nadążyć z produkcją. W tym kontekście nie dziwi, że część komentatorów kręciła nosem nad planami przejęcia SolarCity - uznano, że na tym etapie gracz nie powinien szukać dodatkowych wyzwań, tylko skupić się na rozwoju biznesu motoryzacyjnego. Zwłaszcza, że firma musi zacząć realizować jeden z bardziej ambitnych projektów: produkcję i dostawy tańszego samochodu, Modelu 3. Wspominałem kilka miesięcy temu, że zainteresowanie tym pojazdem jest naprawdę duże, ale firmie trudno będzie na nie szybko odpowiedzieć. A wstępnie zapowiedziano, że pierwsi klienci otrzymają swoje samochody pod koniec bieżącego roku. Zostało relatywnie niewiele czasu.

Trudno stwierdzić, czy firmie uda się rozpocząć dostawy w podanym terminie, intryguje też, o ile gracz zwiększy sprzedaż/produkcję w porównaniu z poprzednim rokiem? Znowu sporo wyzwań, oczekiwania są ogromne, ale tak to już bywa z biznesami, które wyznaczyły sobie za cel zmianę naszej rzeczywistości. A Tesla do takich firm należy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu