Kilka miesięcy temu Elon Musk zapowiadał, że Tesla ma wystarczającą ilość gotówki i nie będzie potrzebowała kolejnych pożyczek. Sytuacja uległa jednak zmianie po bardzo słabym pierwszym kwartale 2019 roku, kiedy to firma zanotowała stratę w wysokości 702 mln USD i wydała ponad 1,5 mld USD ze swoich gotówkowych rezerw.
2,35 mld USD za obligacje i akcje
Pierwszy kwartał 2019 roku nie był łatwy dla Tesli z wielu względów. Po pierwsze bardzo wyraźnie spadła sprzedaż, bo firma rozpoczęła dostawy Modelu 3 do Europy i Azji, a to wydłużyło cały proces o czas potrzebny na przetransportowanie pojazdów. Po drugie w marcu zapadały obligacje warte 920 mln USD, które Tesla musiała wykupić. Tym samym bardzo mocno nadszarpnęło to przepływy gotówkowe i sprawiło, że rezerwy spadły z 3,7 mld USD do 2,2 mld USD. Dla spółki, która cały czas bardzo mocno inwestuje w swoje fabryki, to ciężka sytuacja.
Z tego właśnie powodu Elon Musk i zarząd Tesli zmienił nastawienie i postanowił kolejny raz poprosić inwestorów o kapitał. Początkowo planowano sprzedać obligacje zapadające w 2024 roku za 1,35 mld USD oraz akcje za 650 mln USD. Popyt okazał się jednak tak duży, że oferta została powiększona i ostatecznie inwestorzy kupili obligacje za 1,6 mld USD oraz akcje za 750 mln USD, co w sumie daj kwotę 2,35 mld USD, która zasili konto producenta elektrycznych samochodów. Sam Elon Musk dokupił kolejną porcję akcji wartą 25 mln USD. 47-letni miliarder posiada około 20% akcji Tesli wycenianych na około 8 mld USD.
Dodatkowa gotówka pozwoli firmie na spokojne patrzenie w przyszłość. Cały czas trwają prace nad budową fabryki w Chinach, która powinna zostać ukończona jeszcze w tym roku, a także prace nad wprowadzeniem do produkcji modelu Y, ciągnika siodłowego (semi-truck) i pick-upa. Tesla w listopadzie będzie musiała wykupić też kolejne obligacje za 566 mln USD. Z tym jednak nie powinno być już problemów, bo Elon Musk zapowiada, że od 3. kwartału 2019 roku Tesla powróci do zyskowności. Wszystko pod warunkiem osiągnięcia zapowiadanych poziomów sprzedaży. Inwestorzy uwierzyli w te zapewnienia, kurs akcji spółki wzrósł w piątek o ponad 4% choć w tym roku zaliczył już spadek o niemal 30%.
To może być przełomowy rok dla Tesli
W przypadku tak zaawansowanych technologicznie firm jak Tesla niemal każdy rok jest przełomowy, bo zawsze pojawia się jakiś nowy produkt czy rozwiązanie, które może namieszać na całym rynku. Takim produktem miał być np. Model 3, który ma przekształcić Teslę w markę popularną dzięki swojej atrakcyjnej cenie. To faktycznie powoli się dzieje, choć chyba nie tak szybko jak liczył na to Elon Musk.
Kolejnym nowym przełomem ma za to być technologia autonomicznej jazdy. Tesla pochwaliła się ostatnio najnowszym chipem odpowiedzialnym za przetwarzanie danych z wszystkich kamer i czujników, które pozwolą na samodzielną jazdę ich samochodów w normalnym ruchu ulicznym. Elon Musk zamierza już w 2020 roku uruchomić usługę autonomicznych taksówek. Dzięki niej spółka będzie zarabiała dodatkowe pieniądze, a także pozwoli właścicielom jej aut na osiąganie praktycznie pasywnego dochodu, w zamian za udostępnienie swojego pojazdu.
Jeśli pomysł faktycznie zostanie zrealizowany to Tesle może czekać świetlana przyszłość. Firmy takie jak Lyft (wyceniany na 30 mld USD) czy Uber (wyceniany na blisko 100 mld USD) bazują na podobnej koncepcji, ale potrzebują kierowców. Tesla eliminując najdroższy element tej układanki byłaby skazana na sukces.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu