Płynące ścieki w fabryce, pracownicy mdlejący z wycieńczenia i praca ponad siły. Pracownicy pokazują warunki pracy w fabryce Tesli.
Elon Musk z pewnością jest postacią wzbudzającą sporo kontrowersji. Wiele osób podąża za nim jak za prorokiem i zbawcą, widząc w nim geniusza biznesu. Z drugiej jednak strony ma też wielu krytyków, którzy skutecznie punktują, że nie wszystko, czego się dotknie, zamienia się w złoto (patrz Twitter, który zamienił się w coś zgoła innego) i fakt, że wcale nie jest takim cudotwórcą, na jakiego się kreuje.
Polecamy na Geekweek: Prawdziwe Gwiezdne Wojny? USA uruchamiają specjalną jednostkę do walki w kosmosie
To drugie podejście jest szczególnie uzasadnione, kiedy zobaczymy, jak Elon Musk traktuje własnych pracowników. Po przejęciu przez niego Twittera kultura pracy w tej organizacji zmieniła się do tego stopnia, że ciężko jest w ogóle nazwać to kulturą. Pracownicy opowiadali wtedy o pracy 75 godzin tygodniowo (15 godzin na dobę), a sami byliśmy świadkami ich publicznego wyśmiewania przez szefa. Jak się okazuje, nie tylko Twitter jest przykładem tego, w jaki sposób Musk buduje swoją fortunę na plecach swoich pracowników.
W Tesli wybiło szambo, a pracownicy dalej musieli robić
W podkaście zorganizowanym przez The Verge, byli pracownicy Tesli wypowiedzieli się o warunkach pracy w najwyżej wycenianej firmie w branży motoryzacyjnej. Ich zeznania pokrywały się ze sobą. Wszyscy widzieli ludzi którzy pracowali po 10-12 godzin na dobę, mdleli z odwodnienia przy swoich stanowiskach albo spali na podłodze w fabryce. Jeden z nich, Carlos Gabriel, opowiedział, że stracił pracę po tym, jak dał znać Washington Post o tym, co widział podczas pracy w Tesli w 2020 roku.
Historie absolutnie nie kończą się tutaj. Jeden z pracowników opowiedział o "produkcyjnym piekle" które widział, gdzie ludzie wymiotowali ze zmęczenia, a kiedy w w fabryce pękła rura ze ściekami i nieczystości płynęły dosłownie obok pracowników, ci zostali poinstruowani, by pod żadnym pozorem nie opuszczać swoich stanowisk i dalej pracować. Ba, w krótkim czasie Tesla... dała pracownikom kładki, by mogli przechodzić przez ścieki.
W jednym z filmów, które możemy zobaczyć na Twitterze, pracownicy porównują warunki pracy w Tesli do tych panujących w zakładach wyzyskujących siłę roboczą. Dodatkowo pojawiają się zarzuty o to, że Musk zwalniał pracowników... tak po prostu, w przypływie gniewu. Nie tylko to - pojawiły się też zarzuty o to, że Musk próbuje utrudnić powstanie związków zawodowych (które do tej pory jeszcze nie powstały), zwalniając pracowników, którzy chcą je założyć.
Widać więc, że niezależnie czy Twitter, czy Tesla, podejście Muska do traktowania pracowników nie zmienia się. Zarzuty o wyzysk, traktowanie ludzi jak roboty i nieludzkie warunki pracy powtarzają się i tu i tu. Powstaje pytanie - czy człowiek, który zbudował swoje imperium na takim podejściu do drugiego człowieka faktycznie powinien być pokazywany jako przykład, jak robić biznes?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu