Wielokrotnie byłem pod wrażeniem działań Facebooka. Coraz lepsze aplikacje mobilne, mniej lub bardziej, ale jednak ciekawe pomysły związane z rozwojem...
Wielokrotnie byłem pod wrażeniem działań Facebooka. Coraz lepsze aplikacje mobilne, mniej lub bardziej, ale jednak ciekawe pomysły związane z rozwojem wersji dekstopowej serwisu, jednak zasada coś kosztem czegoś dotyczy najwyraźniej nawet tak dużej firmy jak ta. Facebook Messenger dla Windows, aplikacja z której korzystam każego dnia, nie dość że nie doczeka się już aktualizacji, to po 3 marca przestanie w ogóle działać.
Dlaczego korzystam z Facebook Messengera
Facebook Messenger dla Windows po raz pierwszy udostępniony został w marcu 2012 roku i błyskawicznie pojawił się na moim komputerze. Możliwość rozpoczęcia rozmowy bez otwierania kolejnej karty w zapchanej już przeglądarce i opcjonalne wyskakujące okienko ponad wszystkimi innymi w przypadku otrzymania wiadomości to główne powody dla których zdecydowałem się właśnie za pomocą tej aplikacji komunikować się z kontaktami z Facebooka.
Nie będę ukrywał, że w taki sposób starałem też odseparować się od tego całego zamieszania panującego na Facebooku, gdzie zawsze znajdzie się post do zalajkowania lub skomentowania i link do kliknięcia. Dla osób, które pragnęły sprowadzić Facebooka jedynie do roli komunikatora takie rozwiązanie było bardzo użyteczne. Oczywiście Facebook umożliwia skorzystanie z przeróżnych innych komunikatorów dzięki protokołowi XMPP, lecz takie rozwiązanie jest dosyć ograniczone przez brak możliwości wysyłania grafik czy niebecności statusów wysłania i przeczytania wiadomości. Dodatkowo, oficjalny klient Facebooka oferował wyświetlanie na pulpicie powiadomień, dlatego po usłyszeniu charakterystycznego "piknięcia" mogłem zerknać czy otrzymane powiadomienie wymaga mojej rekacji.
Dlaczego Facebook rezygnuje z Messengera?
Faktem jest, że Messenger dla "okienek" nie był produktem o wysokim priorytecie. Aplikacja otrzymywała sporadyczne aktualizacje, lecz nie doczekała się "znaczących" zmian, by nadążyć za tym co dzieje się w wersji przeglądarkowej i aplikacjach mobilnych. Niemożliwe jest więc wysłanie w odpowiedzi "kciuka" czy popularnych naklejek. W okienku rozmowy nie możemy nawet załączyć zdjęcia, więc musimy i tak korzystać z wersji webowej, by to zrobić. Do niedawna otrzymywanych grafik nie można było podejrzeć bez opuszczania okienka konwersacji, lecz zostało to poprawione.
Messenger dla Windows był więc ciężarem dla Facebooka, który coraz większy nacisk kładzie na rozwój programów mobilnych. Na przestrzeni dwóch lat dostępności aplikacji, stała się ona naprawdę zacofana, więc obiektywnie patrząc na tę sytuację, to takiego obrotu sprawy można się było spodziewać. Facebook chce oferować tylko dobre aplikacje, nie stosując półśrodków - do takiego wniosku można dojść obiektywnie patrząc na to co się dzieje. Skoro "windowsowy" Messenger nie oferuje większości nowości, to zaczyna ograniczać użytkowników i może nawet zniechęcić ich do korzystania z serwisu czy komunikatora.
Co teraz?
Nie mniej nie spodobała mi się zapowiedź o całkowitym wyłączeniu działania aplikacji po 3 marca. Jeżeli z własnego wyboru korzystałbym z ograniczonego produktu, to robiłbym to tylko i wyłącznie z własnej woli i nic Facebookowi do tego. Choć do niedawna byłem w stanie zrozumieć większość decyzji podejmowanych przez Marka i jego zastępy inżynierów, próbowałem wytłumaczyć innym takie, a nie inne podejście "Facebookersów" do wielu rzeczy, stawiając się nawet w roli adwokata, to tym razem sam znalazłem się w sytuacji, gdy "wyrok" który zapadł w Menlo Park jest dla mnie, delikatnie mówiąc, zaskakująco niekorzystny.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu