Fotografia

Ten aparat rzuci każdy smartfon na kolana i zmieścisz go w kieszeni!

Bartosz Gabiś
Ten aparat rzuci każdy smartfon na kolana i zmieścisz go w kieszeni!
Reklama

Zasłużony producent sprzętu fotograficznego zaczyna tydzień od odpalenia petardy. Zaprezentowano minimalistyczne dzieło sztuki, które idealnie się zmieści do kieszeni i kompletnie zapomnisz o swoim telefonie.

Cóż za rozpoczęcie tygodnia! Japoński producent sprzętu fotograficznego — Sigma — zaskoczył, pokazując serię interesujących, nowych produktów, lecz oko przykuwa szczególnie jeden. Nowy, bezlusterkowy aparat fotograficzny, który onieśmiela swoim przepięknym, chociaż skromnym wyglądem.

Reklama

Ten aparat rzuci każdy smartfon na kolana, Sigma nie bierze jeńców

Sigma

Popatrzcie tylko na tę sztukę. Sigma właśnie ogłosiła swój najnowszy aparat kompaktowy, bezlusterkowy i do tego z pełną klatką. Jego konstrukcja natychmiast przyciąga wzrok, swoim surowym, minimalistycznym wyglądem, który osiągnięto z wykonania obudowy w jednym kawałku aluminium. Mierzy zaledwie trzynaście centymetrów długości, siedem i pół wysokości oraz trzy i pół szerokości, co sprawia, że bezproblemu zmieści się w każdej kieszeni bez jej zbędnego obciążania. Całość bez obiektywu to tylko trzysta osiemdziesiąt osiem gramów.

Sigma

Aparat oferuje matrycę pełnoklatkową 24,6 megapiksela, co w zupełności wystarczy do uchwycenia wspaniałych fotografii i zaskakuje dość radykalnym podejściem na każdym kroku. Nie tylko jego budowa jest artystycznie ograniczona, ale i ilość przycisków do manipulacji ustawieniami. Producent postawił wszystko na jedną kartę, wierząc w intuicyjność menu. Dostępne są zatem dosłownie trzy przyciski menu, pierścień do przewijania opcji oraz spust migawki. To w zasadzie tyle.

Sigma

Intrygującą nowością będzie rozwiązanie zastosowane pierwszy raz w jakimkolwiek aparacie bezlusterkowym, który intryguje możliwościami znanymi ze smartfonów. Haptyczne przyciski reagują na nacisk w intuicyjny sposób, a ich wyjątkowość polegająca na intuicyjnym odbieraniu siły wibracji, sprawia, że wyobraźnia sama nakręca potencjalne scenariusze, gdzie taka opcja może być bardzo wygodna, a w najgorszym razie po prostu miła w użyciu.

Sigma

Sigma BF wykorzystuje mocowanie L-Mount, co otwiera dostęp do szerokiej gamy obiektywów produkowanych przez Sigmę oraz jej partnerów. Wszystko w imię strategii ściągnięcia tego fotograficznego dzieła do niezbędnego minimum, do będzie dosłownie widać na bieżąco na ekranie (niestety nie można go wysunąć). Bowiem domyślny widok live view prezentuje jedynie kluczowe informacje, a użytkownik może całkowicie je ukryć, koncentrując się po prostu na komponowaniu kadru.

Trudno się tym aparatem nie zauroczyć, niestety jego czar może prysnąć w starciu z ceną sugerowaną przez producenta. Ta bowiem wynosi dwa tysiące dolarów. Premiera już w kwietniu.

Sigma BF rozkocha, ale na to trzeba uważać

 Zastosowano zupełnie nową strukturę menu, w której najważniejsze ustawienia są dostępne bezpośrednio na ekranie podglądu, a opcje dodatkowe i systemowe znajdują się w odrębnych sekcjach. Fotograf może w prosty sposób kontrolować czas naświetlania, przysłonę, czułość ISO, kompensację ekspozycji i tryby kolorystyczne (oferowanych aż trzynaście, pewnie w odpowiedzi na wymagania osób przyzwyczajonych do smartfonów lub wahających się co do Fuji), lecz tak surowo narzucona forma menu, nie musi każdemu przypaść do gustu.

Sigma

Sigma BF to pierwszy aparat w historii firmy wykonany z jednego kawałka aluminium, a sam proces produkcji jednej obudowy zajmuje aż siedem godzin. To wszystko jest piękne w swojej prostocie, pięknie się o tym opowiada i imponuje efektem końcowym, ale nie obeszło się bez ofiary. Taka mała i sztywna konstrukcja, może się okazać ergonomicznym piekłem, a w parze z ograniczoną ilością przycisków, tworzy pole do wydłużenia okresu docierania się z nowym sprzętem. Matryca też niestety wymaga pamiętania o tym, że nie ma mechanicznej migawki, co może doprowadzić do skaz na obrazie.

Reklama

Aparat wyposażono także w wewnętrzną pamięć zdolną pomieścić ponad 14 000 plików JPEG, 4300 zdjęć w formacie RAW lub 2,5 godziny nagrań w najwyższej jakości. Sigma BF wspiera nagrywanie w rozdzielczości 6K z szerokim zakresem dynamicznym, od 29,97 klatek na sekundę aż do 119, 88 przy zmniejszonej rozdzielczości. Nad jakością ostrości będzie czuwać hybrydowy system autofokusu łączący detekcję fazową i kontrastową. No i oczywiście gniazdko USB-C ma zapewnić szybki przesył danych oraz co nikogo nie dziwi — ładowanie. Zadziwi jednak fakt, że to będzie jedyne dostępne wejście na cokolwiek. Nie ma karty SD (wbudowano 230 GB pamięci), HDMI czy mikrofonu. Niemniej, aparat zachwyca do granic i wzbudza chęć jego posiadania.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama