Fujifilm nie zwalnia w tym roku tempa. Po zapowiedzi swojego najmniejszego średniego formatu wyrusza na kolejny szlak. Tym razem ma coś specjalnego, co na pewno rozbudzi wyobraźnię amatorów i profesjonalistów.

Japoński producent stylowych aparatów, opublikował dzisiaj tajemniczą prezentację swojego nadchodzącego aparatu. Jak to ma gigant w swoim stylu, uchyla rąbka tajemnicy tylko na tyle, aby wzbudzić większy apetyt na więcej.
Ten aparat odmieni życie, już nigdy nie spojrzysz na kadr tak samo
Plotki o kolejnym aparacie krążą już od jakiegoś czasu, lecz wciąż trudno było sprecyzować, na co się mogą fani szykować. Wiele plotek było otoczonych pobożnym życzeniem zapowiedzi kolejnego numerku w linii X-Pro (4 lub 5), zaś inne kierowały ku nowemu X-E5. Wśród plotek była jeszcze jedna nazwa, lecz niecodzienna i na papierze po prostu dziwna – cyfrowy aparat półklatkowy. Slogan wprowadzający do prezentacji, nie pozostawia złudzeń.
"Połowa rozmiaru, dwa razy więcej historii" – głosi teaser nowego aparatu Fujifilm, sprawiając, że wszelkie wątpliwości znikają, to musi być nowe pół klatki, o którym informacje wyciekły w październiku zeszłego roku
Wiemy o nim naprawdę niewiele, spodziewana nazwa to po prostu X-Half/X-HF i miałby się wyróżniać następującymi specyfikacjami:
- cyfrowe pół klatki,
- 105,8 mm x 64,3 mm (czyli jeszcze drobniejszy niż Fujifilm X-M5 recenzowany na łamach Antywebu),
- stały obiektyw f/2.4,
- matryca 1",
- ekran LCD w pionie, a nawet dwa!?
- wizjer,
- gałka kontroli naświetlenia.
Poza tym niestety wiadomo tyle, co nic.
Fani są pozostawieni z najważniejszym pytaniem – kiedy będzie pełna prezentacja, na której poznamy cenę tego urządzenia oraz dla kogo właściwie jest kierowane. Odpowiedzi na temat działa otrzymamy pewnie natychmiast. Wzorem GFX100RF, w dniu premiery czołowe portale i znani twórcy na YouTube, natychmiast publikowali swoje wrażenia z używania średniego formatu. Miejmy nadzieję, że tak się stanie i tym razem.
Pół klatki w wydaniu cyfrowym jest dziwnym, lecz przez to intrygującą koncepcją. W końcu skoro używanie tego aparatu nie jest podyktowane oszczędzaniem kliszy, to czym? Czy będą to aparaty na tyle tanie, żeby zachęcić starszych nastolatków i stworzyć segment podobny do Instaxa? Czy może zaskakująco profesjonalne urządzenie? Miejmy nadzieję, że wzorem GFX100RF, pełna prezentacja aparatu nastąpi za dwa tygodnie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu