Gry

Telewizja szkodzi bardziej niż gry

Marcin M. Drews

Dziennikarz, pisarz, nauczyciel akademicki, specja...

47

Wraca stare. Gry znów szkodzą. Niedawno dostało się Minecraftowi, niedługo przyjdzie czas na Raymana, Pacmana i Tetrisa. Atakuje prasa, atakuje telewizja. Czy naprawdę elektroniczna rozrywka ma tak wielką moc uzależniania? Jak się ma czas poświęcany grom do chwil spędzanych przed telewizorem? Gwaran...

Wraca stare. Gry znów szkodzą. Niedawno dostało się Minecraftowi, niedługo przyjdzie czas na Raymana, Pacmana i Tetrisa. Atakuje prasa, atakuje telewizja. Czy naprawdę elektroniczna rozrywka ma tak wielką moc uzależniania? Jak się ma czas poświęcany grom do chwil spędzanych przed telewizorem? Gwarantuję, że będziecie zaskoczeni!

Zapytany kiedyś o to, czy gry szkodzą, odpowiedziałem: oczywiście! Jak wszystko w nadmiarze! Każdy dorosły wie, że kieliszek wódki jeszcze nikogo nie zabił, ale podobno wypicie w jednym momencie połowy litra wysokoprocentowego alkoholu może mieć skutki śmiertelne. Jazda rowerem po parku to prozdrowotna rekreacja, ale gdy wjedziemy nim pod prąd na autostradę, to będzie już samobójstwo.

Podobnie z grami. Jeśli korzystamy z nich z umiarem, nie ma problemu. Kłopoty zaczynają się, gdy ktoś ulega silnemu zjawisku eskapizmu i ucieka w wirtualny świat. Tylko że wtedy okazuje się, iż problem nie leży w grze, lecz w psychice użytkownika.

Sęk w tym, że co jakiś czas dociera do nas informacja z Dalekiego Wschodu, gdzie jakiś dziwak grał cztery doby bez przerwy, defekując pod siebie, aż w końcu zmarł na niewydolność serca. A że w mediach jedna jaskółka wiosnę jednak czyni, dziennikarze z lubością wnioskują od szczegółu do ogółu - jeden psychol zmarł przy grze, ergo wszystkie gry są złe, a wszyscy użytkownicy zagrożeni, bo myląc komputerowy świat z rzeczywistością, potrafią wyjść na ulicę i strzelać do ludzi. Gry wiec mają wpływ na poziom eskapizmu.

Skupmy się zatem na nim (PWN: eskapizm - ucieczka, oderwanie się od rzeczywistości i od problemów z nią związanych). Od niechcenia rzuciłem kiedyś okiem w program TVP1 i TVP2. Aż chce się sięgnąć po mem i zakrzyknąć: co ja pacze? Przetarłem oczy i zapisałem wszystko skrupulatnie, wiedząc, że kiedyś przyda mi się to w felietonie. Oto, co zobaczyłem.

07:25 Na dobre i na złe, odc. 437 (!!!)
10:05 Galeria, odc. 84
10:45 Lokatorzy, odc. 135
11:00 Moda na sukces, odc. 5659 (!!!)
12:50 Sąsiedzi, odc. 134
13:15 Barwy szczęścia, odc. 764 (!!!)
14:55 M jak miłość, odc. 921 (!!!)
16:00 Ojciec Mateusz, odc. 94
17:25 Galeria, odc. 85
17:50 Klan, odc. 2304 (!!!)
20:10 Barwy szczęścia, odc. 765 (!!!)

Oto kulturowa misja, którą serwuje nam co dzień TV publiczna. Wszedłem więc bezpośrednio na stronę TVP. Przywitała mnie intelektualna sonda (zdjęcie po prawej).

Ale oddajmy głos ekspertom portalu narkotyki.pl:

Przeciętny Polak spędza przed telewizorem średnio 4 godziny i 12 minut każdego dnia. Socjologowie szacują, iż ponad 10% Polaków, spędzając przed odbiornikiem 8 i więcej godzin dziennie jest w różnym stopniu uzależnionych od tego medium. Około 70% z nich znajduje się na granicy telemanii. Często zdarza się, iż wokół odbiornika telewizyjnego koncentruje się życie rodziny. Pochłonięci pracą zawodową i własnymi problemami rodzice traktują go jak nianię, wypełniającą czas ich dzieciom.

Cóż za niespodzianka!  Okazuje się, że - odwołując się do starego przysłowia - przyganiał kocioł garnkowi. Telewizja, ta sama, która krytykuje gry, zdaje się uzależniać bardziej!

Nadmierne przesiadywanie przed telewizorem wywołuje poczucie zmęczenia, a także znacznie ogranicza czas przeznaczony na inne zajęcia. Założeniem tego medium jest spełnianie funkcji informacyjno – dydaktycznej oraz zapewnianie rozrywki. Tymczasem jego rzeczywiste oddziaływanie na człowieka, zwłaszcza młodego, zależy od wielu czynników. Telewizja jest szczególnie atrakcyjnym, bardzo wygodnym oraz łatwym w odbiorze sposobem na spędzanie wolnego czasu. Nie wymaga takiego wysiłku intelektualnego jak inne media, gdyż podawanie udźwiękowionego obrazu wyręcza niejako ludzką wyobraźnię.

I oto kolejna niespodzianka. Podczas gdy gry często wymagają wysiłku umysłowego, a także refleksu i sprawności manualnej, telewizja wyręcza nas we wszystkim, niejako hipnotyzuje (oczywiście w dużym cudzysłowie) i wprowadza w stan totalnej, quasi-katatonicznej bierności. Nie jest też tajemnicą, że lubimy przed telewizorem jeść (film + pizza) i pić (mecz + piwko).

Obok pozytywnych aspektów telewizji, która jest niewątpliwie jednym z najbardziej przydatnych wynalazków człowieka, medium to może stanowić także pewne zagrożenia. Nieumiejętne dysponowanie czasem, spędzanie przed odbiornikiem wielu godzin może doprowadzić do uzależnienia. Ponadto, zdaniem wielu psychologów, oglądanie telewizji naraża widza na dodatkowy, emocjonalny stres. Szybkie przerzucanie kanałów, czyli zmiany ujęć, sekwencji, tempa, a także nadmiar informacji powodują, iż nie odbiorca nie jest czasem w stanie nadążyć z przetwarzaniem odbieranych treści. Taki natłok wrażeń prowadzi w rezultacie do stanu podenerwowania, lub też przeciwnie – do apatii.

W życiu rozmawiałem z wieloma ludźmi, którzy przyrównywali się do Michaela Douglasa w filmie "Upadek". Niejeden mówił, że od podobnych zachowań dzieli go tylko krok. Co wywołuje taką frustrację? Strzelanie w grach? Nie. Oglądanie chociażby telewizyjnych wiadomości, codzienna lektura depresyjnych informacji epatujących przemocą i tanią sensacją. A przede wszystkim polityka w każdej możliwej postaci - ta sama, która każe ludziom na ulicach obrzucać się kamieniami, a Breivikowi dała do ręki karabin...  Złe wiadomości to dobre wiadomości, mówi stare dziennikarskie przysłowie. Wskażcie mi palcem choć jedną osobę, która w czasie wiadomości nie rzuca przynajmniej raz soczystym przekleństwem...

Uzależnienie od telewizji oznacza przymus jej oglądania, a gdy nie jest to możliwe – powoduje rozdrażnienie. Czynność ta przedkładana jest nad kontakty z ludźmi w realnym świecie, a plan dnia organizowany jest według telewizyjnego repertuaru. Zaniedbywane są inne obowiązki, powstaje zagrożenie dla zdrowia fizycznego, gdyż telewizja wywołuje bierność, a brak zajęć ruchowych wpływa negatywnie na organizm. Obniża się ponadto zdolność do własnej inwencji twórczej i pomysłowości.

A no właśnie. Telewizja dyktuje nam pory. Owszem, dane pozycje można sobie nagrać i odtworzyć później, ale wciąż dominuje przekonanie, że cykliczny program to swego rodzaju misterium, niemalże jak Wigilia. Zasiadamy więc rodzinnie do serialu o takiej porze, jaką podyktuje nam telewizja. A do tego wszystkiego w czasie, gdy gry wymagają od nas inwencji twórczej i pomysłowości, telewizja wprost przeciwnie...

Telewizja jest potrzebna ludzkości, to fakt. Z mediów czerpiemy wiadomości, rady, wzory ról społecznych oraz rozrywkę. Media kształtują percepcję społeczną, jednak wielu użytkowników mediów nadmiernie fascynuje się światem przez nie przedstawianym. Takai zasługuje na baczną uwagę. Istotne jest zachowanie umiaru i proporcji w użytkowaniu mediów oraz odnoszenie się do nich jak do narzędzi.

Umiar, drodzy Państwo. We wszystkim potrzebny jest umiar. Byłbym jednak szczerze wdzięczny, gdyby redakcje telewizyjne powstrzymały się od mówienia o grach, dopóki same nie zostaną zbadane pod kątem narkotyzującej funkcji telewizji. Szczególnie w obliczu faktu, że gry komputerowe nie narzucają nam terminów, nie przykuwają nas do ekranu na grube miesiące czy lata i bardziej relaksują niż frustrują, czego o telewizji powiedzieć nie można...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

telewizjaTVPGryuzależnienia