Gry

Rain - recenzja

Piotr Kaźmierczak
Rain - recenzja
1

Rain należy do grona tytułów, które wnoszą coś więcej. To „coś” scharakteryzować można jako silne zaangażowanie emocjonalne i budowanie wrażliwości u gracza. Czy pozycja ta, ma równie dużo do zaoferowania pod względem rozgrywki? Rain urodził się jako pomysł studia PlayStation C.A.M.P. Jest to fir...

Rain należy do grona tytułów, które wnoszą coś więcej. To „coś” scharakteryzować można jako silne zaangażowanie emocjonalne i budowanie wrażliwości u gracza. Czy pozycja ta, ma równie dużo do zaoferowania pod względem rozgrywki?

Rain urodził się jako pomysł studia PlayStation C.A.M.P. Jest to firma odpowiedzialna choćby za Tokyo Jungle, czy Trash Panic. Przy produkcji pomagało też Acquire (ludzie znani np. z Way of the Samurai). Co ważne, prace nad grą odbywały się pod patronatem SCE Japan Studio.

Wszystko to jest o tyle istotne, że w warstwie gameplay’owej Rain dość blisko do jednej ze starszych pozycji SCE Japan Studio (a konkretnie jej wewnętrznego zespołu nazwanego Team ICO). Jak nietrudno zgadnąć, chodzi o Ico.

Powiedzmy jednak najpierw kilka słów o fabule omawianego tytułu. Jest ona dość specyficzna jak na gry - mamy tu do czynienia z historią mocno sugestywną, niedopowiedzianą i taką, która nie została podana na tacy. Intro (ukazane w formie plansz zbliżonych swoim wykonaniem do dzieł impresjonistów) przedstawia chłopca, który zauważa przezroczystą sylwetkę dziewczynki biegnącej w deszczu. Ucieka ona przed pewnym monstrum. Chłopiec wyrusza jej na ratunek i również staje się przezroczystą postacią.

Rain pozbawiony jest głosowej narracji. O tym, co się aktualnie dzieje dowiadujemy się z napisów (dostępnych również w języku polskim). Bardzo spodobało mi się ich specyficzne umiejscowienie. Pojawiają się czasem murach, czasem na chodnikach, po którym biegamy, a jeszcze innym razem wiszą w powietrzu. Wyróżniają się dość znacząco z otoczenia, ale jednocześnie stanowią jego część. Świetny pomysł, który pasuje idealnie do klimatu gry.

Zresztą klimat i otoczka emocjonalna tej produkcji, to bez wątpienia jej największe zalety. To, co świetnie udało się twórcom, to wywołanie u gracza uczucia smutku i współodczuwania tego, co czują bohaterowie. Przez całą grę jesteśmy skazani na mroczne widoki – ciemne, puste ulice wymurowanego w cegle i skapanego w nieprzerwanym, zacinającym deszczu miasta. Dosłownie czuć tu wszechogarniający chłód – mokre sylwetki postaci często obejmują się z zimna, kasłają, nieustannie szukają schronienia. Całość buduje przygnębiające wrażenie, ale jednocześnie mocno jednoczy nas bohaterami. Pomimo tego, że nie słyszymy, jak chłopiec i dziewczynka się ze sobą komunikują, mamy poczucie, że nam na nich zależy. Klimatycznej otoczki dopełnia też rewelacyjnie dobrana muzyka. Częściej niż z normalnymi utworami, mamy tu do czynienia z pojedynczymi sekwencjami nagranymi niejednokrotnie przy pomocy jednego tylko instrumentu (przeważa pianino, ale akordeon i inne też się zdarzają).Taka ascetyczna forma ścieżki dźwiękowej kapitalnie wpasowuje się w obrazy widoczne na ekranie.

A jak wygląda rozgrywka? Urzeka w niej przede wszystkim to, że motyw deszczu został w nią sensownie wpleciony. Postacie widzimy bowiem tylko w momentach, w których biegają po otwartych przestrzeniach. Kiedy skryją się pod dachem – znikają. Pomaga nam to w unikaniu kłopotów. Przez niemal całą grę jesteśmy wszakże zmuszani do krycia się przed różnej maści stworami. Walczyć z nimi się nie da, a jedyną formą ochrony jest przechodzenie niezauważonym, bądź ucieczka. Rain można określić jako przygodową grę wzbogaconą o zagadki przestrzenne, która wymaga również współpracy między dwojgiem bohaterów. Mocno przypomina ona pod tym względem kultowe Ico. Często musimy tu np. wymyślić jak dostać się w określone miejsce. Jeżeli jakaś półka znajduje się za wysoko, podsadzamy tam dziewczynkę, a ta spuszcza nam drabinę. Pomagamy też sobie w trakcie przechodzenia w pobliżu potworów (chociażby odciągając ich uwagę). Jeżeli ktoś kiedyś bawił się w Ico, bez problemu odnajdzie tu podobne pomysły. Nawet takie aspekty, jak strzeliste budowle, czy sam design przypominają miejscami produkcję autorstwa Team ICO.

Zasadnicze „problemy” są w zasadzie dwa – Rain jest bardzo prostą grą, absolutnie niestanowiącą wyzwania. Jest też grą skrajnie krótką (do jej ukończenia wystarczają trzy godziny). Trzeba przy tym zauważyć, że oprawa graficzna do rewelacyjnych nie należy. Można nawet odnieść wrażenie, że niektóre tekstury wywodzą się jeszcze z czasów świetności PlayStation 2. Ze względu jednak na brak kontroli kamery nie razi to zbyt mocno, a design świata ubytki graficzne w ogromnej mierze rekompensuje.

Rain jest pozycją trudną do jednoznacznej oceny. Mnie urzekła przede wszystkim specyficzną atmosferą, narracją i całą emocjonalną otoczką. Są to moim zdaniem wystarczające powody do tego, by sięgnąć po ten tytuł. Nie znajdziecie też na rynku produkcji, która w lepszy sposób oddawałaby klimat mokrych od deszczu ulic. Pod względem rozgrywki jest natomiast tylko przyzwoicie. Nie na tyle, by element ten w czymś przeszkadzał, nie na tyle, by mógł czymś zachwycić. Uważam, że Rain powinien zobaczyć każdy otwarty na eksperymenty gracz. Sądzę jednak, że może z tym zaczekać, aż gra stanieje.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu