Znasz się na multimediach? Montaż w Adobe Premiere masz w jednym palcu, Photoshopem posługujesz się biegle niczym szczoteczką do zębów, a wyostrzanie ...
Znasz się na multimediach? Montaż w Adobe Premiere masz w jednym palcu, Photoshopem posługujesz się biegle niczym szczoteczką do zębów, a wyostrzanie zdjęć filtrem górnoprzepustowym i usuwanie efektu aberracji chromatycznej wyssałeś z mlekiem matki? To świetnie, bo policyjne biura prasowe co jakiś czas potrzebują specjalistów. Nie ciesz się jednak, bo poziom za wysoki. Paradoks polega na tym, że mowa nie o komendzie, tylko o... Tobie. Jeśli biegle posługujesz się nowoczesnymi programami, marne szanse, że poradzisz sobie z tym, co zastaniesz w policji. W czasach zapalniczek mało kto z nas potrafi rozpalać ognisko krzemieniem i hubką...
Pamiętacie sprawę zakupu 500 tabletów dla posłów? To biedni ludzie, którzy poza tym, że pracują, dostają diety. A jednak są tak ubodzy, że nie tylko zwolnieni zostali z opłat za korzystanie z komunikacji publicznej, ale jeszcze Święty Mikołaj wręcza elektroniczne gadżety.
Pewne zdziwienie może budzić fakt, że Kancelaria Sejmu zdecydowała się na zakup iPadów 2 w ich najdroższych i najlepiej wyposażonych wersjach. Powstaje pytanie czy to na pewno konieczne w sytuacji, gdy posłowie w założeniach mają korzystać z tabletów w pracy, to znaczy głównie czytać dokumenty, obsługiwać pocztę elektroniczną czy media społecznościowe w internecie. (źródło)
Na iPady wyrzucono w błoto przeszło 1,5 miliona złotych. W skali kraju to mało, owszem. Nie zmienia to jednak faktu, że te pieniądze można by było wydać lepiej. Nie będę patetyczny i nie napiszę, że na tę kasę czekają domy dziecka i schroniska dla zwierząt (choć czekają). Jako potrzebujące wsparcia wymienię dziś... biura prasowe w komendach policji. Dlaczego? Usiądźcie wygodnie, opowiem Wam ciekawą historię.
Jeśli policja ma się cieszyć zaufaniem społecznym, musi inwestować w odpowiedni poziom przepływu informacji. Działalność służb mundurowych winna być klarowna, możliwie jak najbardziej transparentna. Stąd też kadra coraz lepiej przysposobionych do zawodu rzeczników prasowych.
Przyznajcie sami - kiedy ostatni raz śmialiście się z telewizyjnych wypowiedzi oficerów prasowych? Skończyły się czasy tępych służbistów cytujących przerażające językowo raporty policyjne. Nowi przedstawiciele służb oddelegowani do kontaktów z prasą są przyjaźni i kompetentni. Mówię to bez cienia sarkazmu, za to z dużą dozą zadowolenia. Zmiany na lepsze zawsze w cenie!
Niestety, w dzisiejszych czasach gadająca głowa to za mało. Za rzecznikiem musi więc stać specjalista od multimediów, który komunikaty prasowe wzbogaci o materiały audiowizualne. Te z kolei trzeba przygotować profesjonalnie i niezwykle uważnie - tak, by nie nastąpił niekontrolowany wyciek informacji (np. wizerunek osoby, w stosunku do której toczy się właśnie postępowanie).
Kilka tygodni temu biuro prasowe pewnej komendy wojewódzkiej ogłosiło nabór na speca od foto/wideo - technika, który fotografowałby, filmował i przygotowywał materiały dla prasy. W szranki stanęli fachowcy, którzy produkty Adobe'a mają w małym palcu u nogi - gotowi błysnąć kreatywnością, w sekundę poprawić słabo wykonane zdjęcia czy wykonać własne, o wiele lepsze o tych, którymi na co dzień posługują się biura prasowe. Niektórzy kandydaci przyszli z własnym sprzętem audiowizualnym. Nikt jednak nie spodziewał się, że test okaże się murem, w który bić można głową do końca świata i o jeden dzień dłużej.
Jak wyglądało sprawdzanie kompetencji kandydatów? Otrzymali oni zadania, a każde z nich było odpowiednio punktowane. Jakich testów się spodziewacie? Nim sięgniecie po dalszą część tego wpisu, zamknijcie na moment oczy i spróbujcie wymyślić, jakie Wy postawilibyście w takim przypadku wyzwania osobom ubiegającym się na takie stanowisko.
A teraz uwaga. Usiądźcie wygodnie. Pierwsze zadanie brzmiało mniej więcej tak: "Utwórz na pulpicie folder nazwany swoim imieniem i nazwiskiem".
Momencik, serio? Serio. I tu mała dygresja. Przypomina mi się jakże zacna sytuacja, kiedy to składałem w szkole wyższej papiery na studia uzupełniające magisterskie. Przynoszę dyplom licencjacki, a pani urzędniczka oświadcza, że bez świadectwa maturalnego nie przyjmie moich dokumentów. Pytam więc, czy można mieć licencjat bez matury? Nie można. To po jaką cholerę wam moje świadectwo maturalne? Takie wymogi. Ale przecież to u was robiłem licencjat, więc już sprawdzaliście moje świadectwo maturalne trzy lata temu! Nie szkodzi, musimy mieć świadectwo i koniec.
Klasyczny bareizm. Z podobnym, jak sami widzicie, mamy do czynienia w policji. Czy specjalista od multimediów, biegle posługujący się programami do obróbki obrazu, może mieć problemy z zakładaniem folderu na pulpicie? Raczej nie. Po co więc sprawdzać tę umiejętność i jeszcze przyznawać za nią punkty???
Lećmy dalej. Kolejne zadanie polegało na sfotografowaniu kilku starych pilotów do telewizorów, zgranie ich do wspomnianego katalogu i obróbka polegająca na usunięciu znaków firmowych. Brzmi sensownie, zgodzicie się? Tu jednak pojawiły się pierwsze schodki. Fotograficy marzący o wykonaniu zdjęć własnym, porządnym sprzętem, przeżyli pierwsze rozczarowanie. Wszak w biurze prasowym policji trzeba korzystać z tego, co jest na stanie - z taniego kompaktu w trybie auto. Uznajmy to jednak za przejaw geniuszu autora testu - wszak mówi się, że dobry fotografik zrobi zdjęcie nawet ekspresem do kawy. Powiedzmy więc, że taki był ukryty sens tego zadania.
Gorzej zrobiło się, gdy trzeba było zdjęcia obrobić. Zdezorientowani kandydaci wodzili okiem po pulpicie, szukając ikonki Photoshopa lub przynajmniej GIMPA. Może chociaż jakieś banalne darmówki? Coraz bardziej popularny i przyjazny Paint.NET? Cokolwiek? Jeśli dobrze poszukać w sieci, znaleźć można kilka tytułów, które są darmowe również do zastosowań komercyjnych (choć czy działalność policji można uznać za komercyjną?).
Kto miał głowę na karku, po prostu pytał, wszak kto pyta, nie błądzi. Odpowiedź okazała się jednak miażdżąca. Oficjalnym programem w biurze prasowym komendy wojewódzkiej policji jest - uwaga! - t.
Ale odwagi! Zdjęcia można też obrabiać w... Irfan View. Co jednak ciekawe, z danych w sieci wynika, że ta przeglądarka zdjęć z możliwościami edycji jest bezpłatna, ale z wyłączeniem zastosowań komercyjnych, gdy tymczasem programy takie jak GIMP czy Paint.NET są całkowicie darmowe. Z jakichś dziwnych powodów policji na nich pracować nie wolno.
Jeśli jesteś wiec grafikiem grzebiącym w rastrze i chcesz przy tym pracować na warstwach, to nie ten adres, Amigo. Nie w policji. Tutaj obowiązuje pewien styl, pewien poziom. Constans. Dlatego jako czytelnik raczony jesteś tak znakomicie wykonanymi i obrobionymi materiałami:
Aż chce się zacytować piosenkę pewnego niesławnego polskiego zespołu muzycznego z lat siedemdziesiątych:
Wielki, nieznany brzeg
Bajecznych szans, bajecznych szans
Dwudziesty pierwszy wiek
Dla wszystkich nas, dla wszystkich nas
Wszystko wskazuje na to, że XXI wiek, w którym żyjemy, dla biur prasowych policji jest wielkim nieznanym brzegiem, do którego dopłynąć nie mogą. Czyja to wina? Wbrew temu, co możemy czasem myśleć, nie samej policji. Za to w stosownym ministerstwie winny polecieć głowy. Możemy nie pałać miłością do służb mundurowych, ale prawdą jest, że każdy gimbus i wandal piszący na ścianie sprayem "CHWDP", natychmiast z krzykiem przybiega na komendę, gdy ktoś ukradnie mu rower. Policja była, jest i będzie potrzebna, a jej PR musi być czysty i profesjonalny, by obywatele mieli za co służby szanować (miast się z nich śmiać). Niestety, w tym dziwnym kraju oczywiste jest, że posłowie muszą mieć iPady, żeby klikać na Twitterze czy Facebooku, natomiast oficerowie prasowi komend wojewódzkich na oczy nie widzieli zapewne nawet tabletu z Biedronki, a materiały przekazywane mediom z powodu ograniczeń technologicznych wołają o pomstę do nieba. Źle się dzieje w państwie polskim...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu