Być może dostanie mi się za ten tekst od niektórych telekomów, ale mam już dosyć robienia w balona. Nie jestem żadnym świeżakiem w temacie. Z oferty a...
Długoterminowa umowa nie interesuje mnie, bo... nie jestem masochistą. A Ty?
Ci z Was, którzy śledzili moje dotychczasowe wpisy...
Być może dostanie mi się za ten tekst od niektórych telekomów, ale mam już dosyć robienia w balona. Nie jestem żadnym świeżakiem w temacie. Z oferty abonamentowej korzystam od 17 lat z roczną przerwą, kiedy to pierwszy raz odpuściłem i przeszedłem na ofertę na kartę z zachowaniem numeru, ale znowu skusiłem się na abonament.
Potrzebowałem nowego aparatu, a nie chciało mi się brać nowego na raty. Czy słusznie? Nie. Ostatnia inwazja Wikingów na nasz rynek uświadomiła mi jedną ważną rzecz, abonamenty doją z nas kasę za usługi, z których nie korzystamy. Co ciekawe, same telekomy mają tego świadomość.
Kiedy Orange wprowadzał swoją innowacyjną ofertę njumobile, zastanawiałem się po cholerę pod nową marką? Dlaczego nie wprowadził tych warunków do swojej oferty na kartę? Tylko po to, by mógł ją promować takimi reklamami bez skojarzeń z Orange i by nie zrazić do oferty abonamentowej swoich dotychczasowych klientów.
Mnie jednak zraził i myślę, że podobnie innych świadomych klientów, którzy zaglądają czasem w swoje rachunki. Abonament jest fajny. Z góry ustalona stała kwota, zawierająca darmowe minuty i usługi dodatkowe, faktura co miesiąc gdzieś tam zalega w .pdf na koncie, już nawet nie przychodzi na adres domowy, jesteśmy przecież eko. Przelew i temat zamknięty bez doładowań, pamiętania o tym, bo środki przepadną, ale czy to tak wiele, by co miesiąc tracić po kilkadziesiąt złotych, które to można przeznaczyć na 24 raty za dobry telefon co 2 lata?
Wylosowałem sobie jedną z ostatnich faktur. Generalnie co miesiąc mam podobną kwotę na fakturze, więc myślę, że każda z nich byłaby reprezentatywna do mojego sposobu korzystania ze smartfona. 57,38 zł za połączenia, 20 zł za transfer danych (2GB) razem 95,18 zł z VAT-em.
Z tego wszystko wliczone w abonament, oprócz SMS-ów/MMS-ów na kwotę 2,13 zł. Przyjrzałem się szczegółom tych darmowych połączeń w ramach abonamentu. Mam usługę darmowych połączeń z dwoma numerami Orange (obecnie korzystam tylko z jednego), to jest usługa, którą można włączyć za drobną opłatą chyba w każdej sieci, nawet w ofercie na kartę, więc możemy te połączenia wyłączyć z poniższego zestawienia.
Wychodzi z tego, że tak naprawdę z miesięcznego pakietu minut, obejmującego kwotę abonamentu (55,25 bez VAT-u), korzystam w minimalnym stopniu (11,65 zł bez VAT-u). Powtarzalność tego potwierdza liczba zgromadzonych niewykorzystanych minut.
Pozostaje internet (2GB) w kwocie 20 zł bez VAT-u. Tutaj zerknijmy na ofertę Wikingów - 0 zł za te 2GB! I do tego 2 tys SMS-ów i to wszystko za 19 zł, które przeznaczamy na rozmowy za 0,29 groszy/za minutę. Da się? Da się. Policzmy więc, ile, zaznaczę to wyraźnie, tracę co miesiąc na niewykorzystane usługi, za które operator pobiera opłaty. 55,25-11,65 (SMS-ów 2,13 zł w liczbie 11 sztuk nie liczę, powinny być za darmo, jak u Wikingów) = 43,6 zł+20 zł (za transfer danych, który powinien być za darmo, jak u Wikingów) = 63,6 zł + VAT = 78,2 zł. To kwota, którą miesięcznie mógłbym przeznaczać na raty na nowy telefon przez te dwa lata i będzie to telefon, którego nigdy nie dostałbym za złotówkę przy takim abonamencie.
Oczywiście Wikingowie to tylko posiłkowa oferta, która dobitnie obrazuje niedopasowanie ofert abonamentowych, o czym wspominam w poprzednim wpisie o nich. Oferta njumobile, z której pobrałem tytuł do tego wpisu, również jest nieporównywalnie korzystniejsza od oferty abonamentowej Orange. Podobnie sytuacja się ma w przypadku Redbull Mobile - Play czy Frii - T-mobile. Plusa nie ogarniam, mamy tam już chyba 3 oferty do tego samego - Sami Swoi, 36,6, Simplus?
To co istotne w tym wpisie, proszę byście zwrócili uwagę na swoje abonamenty. Jeśli mało rozmawiacie, częściej komunikujecie się online/SMS nie ładujcie się w abonamenty tylko po to, by dostać telefon. To się już nie opłaca. Kiedyś najnowsze telefony można było dostać za śmieszne pieniądze, teraz tylko w najwyższych abonamentach, które nijak się mają do obecnego korzystania ze smartfonów.
To moja ostatnia umowa z operatorem. Numer zostawiam, mam go od 17 lat, ale czas do zakończenia tej obowiązującej poświęcę na poszukiwanie odpowiedniej dla mnie oferty na kartę. Żeby nie było, Wikingów raczej odpuszczę, podobno z Playem różnie bywa, jeśli chodzi o zasięg, ale dziękuję im za otwarcie oczu:)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu