Kwestia opodatkowania ebooków powraca co jakiś czas. Trudno odmówić logiki argumentom, wskazującym na konieczność stosowania tych samych zasad do papi...
Kwestia opodatkowania ebooków powraca co jakiś czas. Trudno odmówić logiki argumentom, wskazującym na konieczność stosowania tych samych zasad do papierowej i cyfrowej literatury. Rzeczywistość jest jednak bardziej brutalna, a ostatni wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości tylko utwierdza w przekonaniu, że długo w tej sprawie nic nie ulegnie zmianie.
Europejskie prawo traktuje ebooki jako usługę a nie namacalny produkt (którym de facto nie są). W rezultacie zastosowanie niższego podatku w ich przypadku nie wchodzi w grę. W Polsce są one obłożone VAT-em w wysokości 23 proc. (a więc jak niemalże wszystko). Dla porównania w przypadku papierowej literatury wynosi on 5 proc.
Nie wszyscy się godzą na takie zasady. We Francji i Luksemburgu zdecydowano się obniżyć podatek na ebooki, co jednak spotkało się ze sprzeciwem Komisji Europejskiej. Sprawa trafiła do ETS, który niestety przyjmuje to samo stanowisko i jednocześnie potępia oba kraje. Argument? Ebook jest usługą, bo wymaga dodatkowego urządzenia do odczytywania go. Sprzedawana jest natomiast nie tyle książka, co licencja na jej odczytywanie, a tej nie można opodatkować w sposób inny niż standardowy i kropka. W praktyce oznacza to, że w niedalekiej przyszłości wynoszący 5,5 proc. we Francji i 3 proc. w Luksemburgu VAT na ebooki wzrośnie z powrotem do standardowych stawek - 20 i 17 proc.
Gdzie tu sens? Czy rzeczywiście aż takie znaczenie w przypadku elektronicznych książek odgrywa ich forma? Przecież niezależnie od tego, czy otrzymujemy wydanie papierowe czy też cyfrową kopię, mamy do czynienia z taką samą wartością merytoryczną, edukacyjną, naukową lub kulturową. To ten sam produkt mający po prostu inną formę (w przypadku ebooka nienamacalną). Czy tylko mi się wydaje, że stanowisko władz europejskich jest w tym wypadku dowodem zacofania, stagnacji i zamknięcia na innowacje? Z drugiej strony może to być próba ochrony wydawców papierowych, dla których zrównanie stawek VAT mogłoby się okazać mniej korzystne. Mogłoby, gdyby sami zamykali się na innowacje i nie inwestowali w cyfrowe wydania książek. Tymczasem jest inaczej (przynajmniej w większości przypadków).
Z drugiej strony, czy ebooki są drogie? W Polsce tego nie odczuwamy - księgarnie wręcz bombardują nas atrakcyjnymi promocjami i nie ma dużych trudności z kupienie relatywnie nowych książek za kilkanaście złotych lub starszych za symboliczną dyszkę. Właściwie nie opłaca się kupowania czegokolwiek poza promocjami - a na te możemy liczyć właściwie codziennie w mniejszej lub większej skali. Wydawcy dostrzegają potrzebę stosowania atrakcyjnych cen, które napędzają ruch i przyciągają klientów. Miejmy jednak świadomość, że gdyby nie obecne prawo podatkowe stosowane wobec cyfrowych książek, mogłoby być jeszcze taniej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu