Tania konsola z dwoma ekranami i zainstalowanym Windowsem 10 brzmiała od początku jak przepis na sukces. PGS jednak dalej próbuje ją stworzyć, a osoby, którzy wsparli projekt we wcześniejszej fazie, dalej czekają i nawet nie wiadomo, co finalnie z tego wyjdzie.
Tania konsola, czyli mobilny ideał
Konsola PGS, czyli Portable Game System, zrobiło dużo szumu wokół siebie już w 2016 roku. Wtedy twórcom udało się zebrać aż 300 tysięcy dolarów na Kickstarterze, po czym doszło do niespodziewanego zwrotu akcji, bo finalnie zdecydowano się przejść na samodzielne finansowanie. Dosyć nietypowe.
Od momentu pokazania pierwszych konceptów, zmieniono w zasadzie całą konstrukcję i widać, że przemyślano wszystko na nowo. Zagadką tylko pozostaje, na jakim faktycznie etapie jest projektowanie sprzętu. Na pewno jedna rzecz pozostanie niezmieniona: będzie to tania konsola z dwoma ekranami. Na początku jednak postawiono na zastosowanie zarówno Windowsa, jak i Androida, gdzie każdy system działał też na innym sprzęcie. Ot, PGS miał być pierwotnie połączonymi dwoma urządzeniami.
Teraz natomiast, na bazie udostępnionych grafik, widać, że twórcy przeszli na dobre na Windowsa 10. Moim zdaniem bardzo dobry krok. Nie tylko pozwoli zaoszczędzić pieniądze na etapie produkcji, ale też nie będzie dodawał tu zbędnego elementu w postaci Androida. Akurat do gier platforma Google nie nadaje się najlepiej, chyba że ktoś szuka prostszych tytułów. Wtedy jednak prościej kupić smartfon wraz z padem.
Dosyć zaskakujące jest to, że od 2016 roku jeszcze nikt nie zobaczył oficjalnie działającego prototypu. Co pojawia się w zamian? Tak, niezawodne rendery i zdjęcia poszczególnych komponentów, jak wyświetlacze, zawiasy między nimi, płyta główna, system chłodzenia czy bateria. Trzeba przyznać, że przy takich fotografiach emocje sięgają zenitu...
Portable Game System, a realia rynkowe
Na pewno trzeba pochwalić firmę za to, że finalnie rozważa przejście z Intel Atom x7 na Core m3-8100Y. Co jeszcze wiadomo? W sumie sami twórcy nie wiedzą do końca i chyba zostaje opieranie się jedynie na wcześniejszych informacjach, w których to mogliśmy dowiedzieć się o 8 GB RAM, dysku SSD 128 GB, dual boot (Windows + Android), ekrany o proporcjach 5,9 i 3,2 cala oraz bateria 6800 mAh.
Wersja tańsza była wyceniona w 2017 na 259 dolarów, z kolei droższa już na 319. Moim zdaniem jednak to naprawdę rozsądne kwoty, jak na ciekawy model, który trafił chyba w najlepszy moment dla mobilnych konsol. Teraz ludzie powoli do nich wracają, choć trzeba przyznać, że ich rywalizacja ze smartfonami z góry skazana jest na porażkę. Mimo wszystko wierni fani mobilnych konsol na pewno sporo by dali, aby taki sprzęt pojawił się na rynku.
Jedyną zbliżoną alternatywą są produkty od GPD, który świetnie trafił w rynek swoimi małymi komputerkami z Windowsem. Mobilne, lekkie, całkiem wydajne, aczkolwiek w kwestii ceny dałoby się liczyć na nieco niższe kwoty. Tymczasem PGS to zagadka. Nie zdziwiłbym się, jakby ostatecznie nic z tego nie wyszło, albo firmę kupiłby jakiś większy gracz i wypuścił ich konsolę pod własną marką.
źródło: Liliputing
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu