Felietony

Wymiana gwardii. Chińczycy wiedzą najlepiej, o co chodzi w biznesie

Albert Lewandowski
Wymiana gwardii. Chińczycy wiedzą najlepiej, o co chodzi w biznesie
3

W przyszłym roku zadebiutuje Meizu 16s, nowy flagowiec marki z topowym Snapdragonem 8150. Dla porównania niegdyś kultowe HTC nie zamierza w 2019 szybko pokazywać swojego high-enda. Czyżby chińscy gracze dosłownie nokautowali konkurencję?

Nowy kontra stary porządek

Jeszcze kilka lat temu nieśmiało podnosiły się głosy, że chińscy producenci dopiero pokażą na co ich stać i ówcześni liderzy dopiero wtedy uświadomią sobie siłę swoich niewielkich wtedy rywali. Można w sumie już uznać, że obecnie to właśnie tygrysy z Państwa Środka ustanawiają tempo rynku, pokazując reszcie, co powinni robić.

Chyba doskonale to widać na przykładzie rywalizacji na linii Huawei - Samsung, ale równie ciekawie, o ile nie bardziej, wygląda porównanie między Meizu, a HTC. Kiedyś to Tajwańczycy zaskakiwali innowacyjnością, tworzyli modne urządzenia i cały świat był ich. Niestety, z uwagi na niewystarczająco silny marketing oraz mierne urządzenia z niskiej półki, stracili na znaczeniu, tracąc cały czas.

Z kolei takie Meizu, po słabszym okresie, wzięło się na poważnie do pracy i od razu widać poczynione progresy. Szczególnie nowa linia 16 udowadnia, że firma ma pomysł na siebie i przede wszystkim rozumie potrzeby klientów z różnych segmentów. Tu jednak za wprowadzeniem nowych modeli stała jakaś analiza, również cenowa, która w przypadku niektórych producentów chyba odbywa się na kolanie.

Nie będziemy jednak skupiać się tu bezpośrednio na sprawdzaniu ich obecnej oferty, a przyjrzymy się planom Meizu i HTC na 2019 rok. Okazuje się, że ich strategia na kolejne miesiące będzie zdecydowanie odmienna.

Meizu 16s w starciu z...

Już ostatnio informowaliśmy Was, że HTC U13 ma nigdy nie powstać. Chwilowo firma ma zrezygnować z flagowców (wielka szkoda) na rzecz innych produktów, ale czego dokładnie? W grudniu ma pojawić się nowa wersja U12 Life z 6 GB RAM i 128 GB pamięci wbudowanej. Wtedy też powinniśmy spodziewać się pierwszych dostaw Exodus 1, wykorzystującego technologię blockchain i skierowany do rosnącej grupy zwolenników kryptowalut. Do tego skupienie się na technologii rozszerzonej i wirtualnej rzeczywistości oraz 5G ma pomóc w odbudowie pozycji działu mobilnego. Gdzie jednak podziały się jakieś propozycje dla zwykłych klientów, które zapewniłyby stały zarobek?

Z kolei Meizu nie stawia na nic rewolucyjnego. Meizu 16s ma zaoferować przede wszystkim nowy procesor, Snapdragon 8150, a resztę podzespołów ma odziedziczyć po 16. W sumie od kiedy firma przestała stawiać na zbędne udziwnianie produktów, jak m.in. dodatkowy ekran na pleckach, to jej telefony dużo zyskały i widać po samej popularności w sklepach, głównie za granicą, że to właściwa droga. Tu flagowiec pełni rolę pokazu możliwości i podstawy dla kampanii reklamowych. Trzon oferty mają jednak stanowić budżetowce i średniaki, wykorzystujące podobny wygląd i atrakcyjny stosunek ceny do jakości. Proste, a jakże skuteczne.

Tu mamy ciekawe zestawienie dwóch różnych filozofii. Meizu chce stawiać na prostą politykę marki, w której kluczowa jest niska cena, z kolei HTC stara się być innowacyjne. Obydwie firmy starają się zyskać na znaczeniu. Doświadczenie i historia pokazują jednak, że w finalnym rozrachunku prawie zawsze to ta pierwsza opcja daje większe szanse na sukces. Szczególnie inni rywale z Chin to pokazali. Huawei zaczynał od atrakcyjnych wycen i stopniowo oferował coraz bardziej wymyślne produkty, Xiaomi idzie podobnie, ale nie zapomina o swoich korzeniach, z kolei BBK Electronics sprytnie podzielił swoje portfolio na trzy marki.

W takich czasach stara gwardia, w tym HTC, ma trudne zadanie. Trzymam za nich kciuki, ale po ostatnich projektach widać, że chęć zmiany klientom nie wystarczy. Nadzieja dla nich tkwi w nagłej popularyzacji blockchain w smartfonach albo AR/VR wśród przeciętnych użytkowników. Bez tego zostaną zjedzeni przez tytanów z Państwa Środka.

źródło: GSM Arena (1), (2)

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu