Jakub pisał dzisiaj o rozwiązaniach, o których może być głośno w 2016 roku. Podał kilka przykładów, pewnie spora część z Was mogłaby dorzucić swoje pr...
Tak wyobrażano sobie rok 2000 ponad sto lat temu. Jest na co popatrzeć
Jakub pisał dzisiaj o rozwiązaniach, o których może być głośno w 2016 roku. Podał kilka przykładów, pewnie spora część z Was mogłaby dorzucić swoje propozycje i nie musiałyby się one powtarzać - będzie co obserwować, rozwijać może się wiele ciekawych projektów/technologii/usług/produktów. Zastanawiając się nad tym, przypomniałem sobie o pewnym zbiorze ilustracji - powstawał ponad sto lat temu i prezentuje wyobrażenie codziennego życia pod koniec XX wieku. Dzisiaj robi to chyba większe wrażenie niż w 1900 roku...
Zastanawiamy się teraz, jak będzie wyglądał świat nowych technologii (a szerzej cała nasza rzeczywistość) w roku 2016. To nieodległa przyszłość, oszałamiających/drastycznych zmian nie należy się raczej spodziewać. Ale takie zabawy można przecież rozciągnąć w czasie. Nie wiem jak Wy, ale ja nieraz zastanawiam się, jak będzie wyglądało nasze życie za 10-20-50 lat (mam nadzieję, że dożyję roku 2065). Po głowie chodzą pytania o źródła energii, środki lokomocji, sposoby komunikacji, osiągnięcia w medycynie itd. Do takich przemyśleń słaniają np. prognozy, na które można trafić w Sieci: tak będzie wyglądał świat w roku 2040, tak będzie wyglądało randkowanie za 30 lat, tak będziemy wypoczywać, gdy naszą pracę przejmą roboty... Człowiek patrzy i zastanawia się, ile z tego znajdzie potwierdzenie w rzeczywistości.
Ta ostatnia kwestia intryguje szczególnie, gdy spojrzy się na zbiór ilustracji wspomniany we wstępie. Pojawia się myśl: skoro oni raczej nie trafili z "prognozami", to dlaczego w naszym przypadku miałoby być lepiej? Trzeba mieć przy tym na uwadze, ze ów zbiór nie jest dziełem futurologów, naukowców czy inżynierów, lecz artystów - oni mogli podchodzić do spawy inaczej niż "specjaliści". Mogli, ale nie musieli, warto popatrzeć na wyobrażenie osób, które potrafią popuszczać wodze fantazji.
Zbiór znajdziecie pod tym adresem, w tekście umieszczę kilka ilustracji. Powstawały one na przełomie XIX i XX wieku, najpierw były dodatkiem do pudełek z cygarami, potem pocztówkami. Przedstawiały codzienne życie w roku 2000, który mógł być uznawany za szczególny - pod koniec XX wieku nadal podchodzono do tej granicy z dużą atencją (pamiętacie apokaliptyczne wizje końca świata, tego technologicznego, których nie brakowało pod koniec lat 90. XX wieku?). Część wygląda dzisiaj dość zabawnie, ale w niektórych przypadkach można stwierdzić, że twórca "miał nosa".
W oczy rzuca się przede wszystkim ubiór bohaterów. XIX-wieczne stroje przeniesiono do "nowoczesnego świata". O adidasach, T-shirtach czy krótkich spódnicach mowy nie ma. W tym miejscu pojawia się pytanie o stroje pod koniec XXI wieku - piszemy czasem o urządzeniach czy technologiach przyszłości, ale sporo osób pewnie nie zastanawia się, jak będzie ubrany właściciel latającego samochodu czy inteligentnego robota. Tak, jak dzisiaj? A jeśli nie, to w którą stronę pójdziemy? I tu kolejne pytanie: wyobrażając sobie dzisiaj koniec XXI wieku mocno przesadzamy, przeceniamy nasze możliwości czy jest wręcz przeciwnie - tkwimy w okowach współczesności i jesteśmy dalecy od tego, co naprawdę się wydarzy, nie doceniamy tempa zmian?
Uwagę przyciągają stroje, ale temat jest szerszy - chodzi o wykorzystanie starych (ówczesnych) rozwiązań, technologii, materiałów w nowy sposób. Spójrzmy np. na robota sprzątającego - po stu latach faktycznie korzystano z maszyn tego typu, lecz nie używały one miotły i szufelki, nie działały jak człowiek. Powstał helikopter, a nawet drony zdolne do przenoszenia ludzi, ale nie wykorzystują one kosza znanego z latania balonem. Mamy dzisiaj jednoosobowe orkiestry - jest nią człowiek z komputerem, a nie dyrygent, który steruje maszynami grającymi na instrumentach. Właśnie to miałem na myśli pisząc o okowach współczesności.
Trzeba przyznać, że w niektórych przypadkach twórcy ilustracji byli blisko prawdy: rolnictwo w krajach rozwiniętych jest bardzo zmechanizowane, mnóstwo prac maszyny wykonują same lub z niewielkim udziałem człowieka, proces będzie pewnie postępował. Możliwe też, że zbliżamy się do etapu, w którym urządzenia będą nam w sklepie tworzyły ubrania czy obuwie. Przypominam sobie, że w podobnym zestawieniu "wizji przyszłości" zobaczyłem kiedyś Skype'a. A raczej coś na jego kształt. nie jest zatem tak, że totalnie "przestrzelono".
Niektóre wizje trafne lub przynajmniej bliskie rzeczywistości, ale nie brakuje oczywiście poważnych wpadek. O ile można to ująć w ten sposób. Wieloryby nie stały się naszym środkiem transportu w oceanach, policjanci czy listonosze nie poruszają się z pomocą skrzydeł/uskrzydlonych motorów, a sterowce przeszły do historii dekady temu. Dzisiaj takie rzeczy mogą bawić. Zastanawiam się przy tym, które z naszych wizji przyszłości za sto lat rozbawią potomnych?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu