Gry

Sony bierze się za gry na smartfony. To bardzo zły pomysł

Paweł Winiarski
Sony bierze się za gry na smartfony. To bardzo zły pomysł
Reklama

ForwardWorks to nowa firma utworzona przez Sony - ma się zajmować pełnoprawnymi grami przeznaczonymi na urządzenia mobilne (smartfony i tablety). Chodzi o popularne na PlayStation marki i postacie. Nie oni pierwsi i nie ostatni wpadli na taki pomysł - szkoda tylko, że ponownie zobaczymy, jak takie działania nie mają sensu.

Przeznaczonych na „mobilki” tytułów wspierających się znanymi markami jest cała masa. I niestety łatwiej policzyć te dobre, bo wpadek było zdecydowanie więcej. I nie ma znaczenia, czy chodzi o duże, angażujące gry, czy przenoszenie typowo mobilnych pomysłów do światów znanych z dużych gier.

Reklama

Doskonałym przykładem, jak kiepski to pomysł, jest Square Enix. Firma nie tylko nie jest w stanie zrobić naprawdę angażującej mobilnej produkcji, ale robi coś jeszcze gorszego. Przenosi wydawane przez siebie produkcje na sprzęty z dotykowymi ekranami. Ok, samo założenie nie jest złe, dla wielu osób to jedyna możliwość sprawdzenia niektórych gier. Ale wystarczy spojrzeć na ceny takich produkcji, by odruchowo popukać się w czoło. Myślę, że zamiast krótkiej listy, zrzut ekranu ze sklepu Google Play będzie bardziej wymowny.


Na AppStorze nie jest wcale lepiej. Wydawca za leciwe Final Fantasy V, czy Final Fantasy VI życzy sobie bowiem 16 euro - i nie, nie są to żadne remastery, a jedynie lepsze lub gorsze porty niegdysiejszych hitów jRPG.

Final Fantasy jest doskonałym przykładem jak można żyłować popularną markę, próbując załapać się na popularność mobilnych gier. Pomysłu i strategii Square Enix nie rozumiem od samego początku, nie znam też nikogo, kto zdecydowałby się na zakup którejkolwiek z powyższych gier w ich pełnej cenie. Dostosowanie się do rynku to jedna z rzeczy, których ekipa odpowiedzialna za mobilne gry Square Enix chyba nie rozumie.

Ale wróćmy do Sony. Ekipie ForwardWorks ma udać się to, co nie udało się PlayStation Mobile. Zastanawia mnie dlaczego Sony chce ponownie wejść do tej samej rzeki, z której niedawno wyszło - firma miała już romans z urządzeniami mobilnymi i mimo całkiem pokaźnej listy gier dostępnych w usłudze, nie cieszyła się ona popularnością. Tu najwyraźniej chce włożyć jeszcze większe pieniądze, tworząc duże, związane z popularnymi markami produkcje.


Ktoś to kupi?

Nie sądzę. Póki co ForwardWorks ma być skupione na rynku azjatyckim, a tam oczywiście wszystko jest możliwe. Ale czy osoby nie posiadające którejś z konsol PlayStation i nie interesujące się klasycznymi grami sięgną po duże (a pewnie i niezbyt tanie) gry związane z popularnymi wśród graczy światami? Nie sądzę. Czy konsolowcy, którzy spędzają czas przed telewizorem trzymając w dłoniach pada będą chcieli bawić się na dotykowym ekranie? Też wątpię, mimo tego, że na mobilkach grają prawie wszyscy, również wszyscy szukamy tam prostej rozgrywki do typowego zabicia czasu. A jeśli decydujemy się spędzić z jakimś tytułem tygodnie, czy miesiące, najczęściej są to gry pokroju Clash of Clans, które zachęcają nas do codziennej aktywności. Przypominam, że ForwardWorks ma tworzyć klasyczne gry, tyle tylko, że na urządzenia mobilne.

Reklama

Rok temu na podobny krok zdecydowało się Nintendo i jak widać, niewiele z tych planów udało się zrealizować. Ostatecznie stanęło na Miitoto, mobilnej aplikacji/grze, w której pierwsze skrzypce grają avatary znane z konsol Nintendo. Owszem, pomysł Sony jest trochę inny - spekulowano, że Nintendo zacznie tworzyć endless-runnery z Mario, to jednak coś zupełnie innego niż duże gry. Obawiam się jednak, że pomysł Sony jest jeszcze gorszy, a już na pewno ma mniejsze perspektywy na sukces. Może lepiej zostać tam, gdzie firma czuje się najlepiej - na własnych konsolach i nie kombinować z rynkiem, na którym nie ma doświadczenia. No bo naprawdę ktoś chce ich tam widzieć?

grafika: 1, 2

Reklama

źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama