„Jak korzystać z ubikacji w warunkach mikrograwitacji?” to jedno z najczęstszych pytań, jakie można usłyszeć od ludzi, którzy tematem podboju kosmosu interesują się tylko incydentalnie. Nie ma w tym zresztą nic dziwnego, o ile czynności typu praca czy różne formy odpoczynku są często pokazywane w różnych relacjach, te prozaiczne czynności były do niedawna pomijane. Tymczasem jest to temat, nad którym musimy bardzo mocno się pochylić, jeśli chcemy rozwijać nasze kosmiczne możliwości w coraz szybszym tempie.
Ta toaleta ma 20 lat, lata 400 km na Ziemią i właśnie świętuje 40 000...
Solenizantka...
Zacznijmy jednak od aktualnego osiągnięcia, jak ujawnił na Twitterze jeden z astronautów przebywających obecnie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, jedna z dwu kosmicznych toalet starszego typu, na liczniku pokazującym jej... przebieg, wrzuciła właśnie 40000 wizytę. Wszyscy są z niej dumni i życzą jej kolejnych... sukcesów tego typu i bezawaryjnej pracy.
Jak to się robi w kosmosie
Toalety w warunkach mikrograwitacji działają w inny sposób niż ich ziemskie odpowiedniki. Jeśli potrzebujemy oddać mocz, musimy skorzystać z jednej ze ssawek, wyglądającej trochę jak odkurzacz i działających na podobnej zasadzie. Delikatny ciąg uniemożliwia ucieczkę płynnych odpadów, które trafiają następnie do układu odzyskiwania wody. Ta ostatnia, po odseparowaniu i oczyszczeniu trafia później na „stoły” astronautów, w tej kwestii w kosmosie mamy do czynienia z obiegiem zamkniętym.
Odpady stałe trafiają do innego „ssaka”, który po ich przejęciu szczelnie zamyka je w specjalnej torbie. Te paczki trafiają potem do specjalnego magazynka. Po zebraniu około 30 szt. są wypuszczane w kosmos, a niektóre trafiają kolejnym transportem na Ziemię. Dzięki nim naukowcy mogą lepiej ocenić wpływ mikrograwitacji na tę sferę życia, a lekarze otrzymują dodatkowe dane na temat zdrowia astronautów.
Sprawy niecierpiące zwłoki
Obecnie na Stacji testowana jest też trzecia, dostarczona kilka miesięcy temu toaleta o nazwie Universal Waste Management System. Jest to nowa konstrukcja, mająca znacznie mniejsze gabaryty, wygodniejsza w użyciu i według twórców bardziej trwała od poprzedniczek.
Jej obecność była szczególnie przydatna w ostatnim czasie, gdy na ISS mieliśmy do czynienia z chwilowym przeludnieniem. Przy 11 astronautach i z musu wolniejszych niż na Ziemi „toaletowych procedurach”... żartów nie ma. Nicole Stott, astronautka z NASA, obecność trzech toalet określiła nawet błogosławieństwem.
Co przyniesie przyszłość?
Pomimo że w opinii astronautów nowa konstrukcja jest znacznie lepsza od 20-letnich weteranek, prace nad tymi technologiami cały czas trwają. NASA ogłosiła jakiś czas temu konkurs na opracowanie jeszcze wygodniejszych toalet, licząc, że niezależne zespoły wniosą do tematu jakieś świeże pomysły.
Jeśli nasza obecność w kosmosie ma być znacznie dłuższa (podróż na Marsa to na dziś ok. 9 miesięcy w jedną stronę) i ma nas tam trafić niedługo znacznie większa ilość, to niestety właśnie te prozaiczne na Ziemi czynności, jak wyjście do ubikacji czy wzięcie prysznica, będą sprawiać ogromne trudności.
Oczywiście kiedyś dojdziemy do etapu, gdy statki i stacje kosmiczne będą wyposażane w rotujące wokół własnej osi moduły „wytwarzające” sztuczną grawitację. Tyle, że droga do takiego poziomu jest jeszcze bardzo daleka. Ale kiedy już do niego dotrzemy, obstawiam że to właśnie ubikacje i łazienki będą pierwszymi zaprojektowanymi w ten sposób modułami.
Źródło: [1]
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu