Znajdujemy się w ciekawym okresie prezentacji wyników kwartalnych i kolejne tuzy branży IT "chwalą się" swoimi raportami. Choć nie brakuje firm, które...
Ta firma intryguje mnie coraz bardziej. Może w końcu wykorzystają swój potencjał?
Znajdujemy się w ciekawym okresie prezentacji wyników kwartalnych i kolejne tuzy branży IT "chwalą się" swoimi raportami. Choć nie brakuje firm, które rozczarowały analityków oraz inwestorów, to pojawiają się też mini gwiadzdy branży nowych technologii. Tym razem warto zwrócić uwagę na korporację LG. Powoli, ale jednak, zaczyna się ona rozkręcać w segmencie smartfonów.
LG to intrygujący przypadek. Na tyle intrygujący, że przyciągnął moją uwagę bardziej niż Facebook i Apple, które zaprezentowały swoje wyniki mniej więcej w tym samym czasie. Od dawna piszę, że Koreańczycy mają spory potencjał (mam teraz na myśli głównie segment mobilny, ale na nim sprawa się nie kończy), lecz nie potrafią go wykorzystać i z uporem maniaka popełniają kolejne (często te same) błędy, pozbawiające ich klientów, a co za tym idzie, zysków. Nie zmienia to jednak faktu, że cały czas próbują i nie dają się wypchnąć z branży. Co więcej, poprawiają swoje wyniki.
Kilka kwartałów temu specjaliści Samsunga prognozowali, iż trzecią siłą na rynku smartfoów zostanie LG. I tak się stało: według danych IDC, to właśnie LG zajmuje trzeci stopień na branżowym podium. W ubiegłym kwartale producent sprzedał ponad 12 mln "inteligentnych telefonów", co stanowi rekord dla tego gracza. Rezultat nie robi dużego wrażenia, gdy porówna się go z wynikami Samsunga albo Apple, ale już w zestawieniu z Nokią (7,4 mln sprzedanych Lumii w II kwartale) sytuacje wygląda całkiem nieźle.
Porównywanie wyników Samsunga oraz LG jest niezwykle ciekawe, ponieważ pokazuje siłę rynku smartfonów i jego znaczenie dla producentów. Obie korporacje działają w wielu sektorach gospodarki i posiadają w swojej ofercie bardzo szeroki asortyment. Na pierwszy rzut oka wyglądają jak bliźniacze rodzeństwo i można nawet pomyśleć, że przychody i zyski również maja podobne. Być może tak by było, gdyby nie segment smartfonów. To on sprawia (nie można oczywiście generalizować – sprawa jest złożona), że jedna firma działa na granicy opłacalności (LG zarobiło w ubiegłym kwartale niecałe 140 mln dolarów), a drugi gracz notuje miliardowe zyski.
Sprzedaż LG napędzają obecnie mniej omawiane modele ze średniej i niższej półki cenowej, co sprawia, że producent nie zarabia na nich przysłowiowych kokosów. Niedługo podejmie kolejną próbę przekonania rynku do swojego flagowca (LG G2) i niewykluczone, że podtrzyma współpracę z Google i wypuści na rynek następnego Nexusa. W obu przypadkach firma powinna wiedzieć, czego się wystrzegać i co zrobić, by znowu nie zaliczyć wpadki, a nawet klapy. Jeżeli nauka nie pójdzie w las, to LG może się rozpędzać w kolejnych kwartałach i realizować prognozy Samsunga. Jak widać, ta ostatnia firma nawet w zakresie branżowych przepowiedni radzi sobie dobrze i ma nosa…
Grafika na udaną resztę dnia: mehmeturgut
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu